Zwariowane liceum- rozdział 2
Przede mną stał Deidara. Zamiast zdziwienia, na twarzy malował mu się uśmiech.
- Sakura, co tu robisz?- spytał i podał mi płatki.
- Zakupy…- głupie pytanie. Co można robić w sklepie?
- No tak… Mieszkasz gdzieś tutaj?
- Na Czarnowieckiej.
- O, to niedaleko mnie! Ja na Mieszczackiej.
- Serio? Nigdy cię nie widziałam.
- Musieliśmy się mijać.
Znowu się uśmiechnął. ,,Kurczę, jaki on ma uśmiech.. I te oczy…”. Rozmarzyłam się. O CZYM JA W OGÓLE MYŚLĘ?!?!
- Musze iść, pa- powiedziałam i go wyminęłam.
- Odprowadzę cię. I tak mam po drodze.
Najpierw zapłaciliśmy za swoje zakupy, po czym wyszliśmy ze sklepu i skierowaliśmy się w stronę mojego mieszkania.
- Wziąć je?- spytał blondyn, wskazując na moją torebkę z zakupami.
- Nie, nie trzeba. Lekka jest.
Czułam się trochę nieswojo. Prawie w ogóle z nim nie gadam, a teraz on odprowadza mnie do domu. Zresztą z tym gangiem to praktycznie nikt nie rozmawia. Oni trzymają się jak jedna wielka kupa.
- Coś taka spięta?- zapytał z uśmiechem.
,,O cholera, zauważył!”.
- Nie spięta, tylko… znudzona- wybrnęłam szybko z sytuacji.
- Znudzona?
- Nie mam co teraz robić.
- A może wpadniesz do mnie?
,,Po co ja mu mówiłam, że się nudzę?! Nie wybaczę sobie, nie wybaczę!!”.
- Ee… Ale na krótko. Tylko najpierw zakupy odstawię.
Dwadzieścia minut później byliśmy już w jego domu. Zaprowadził mnie do swojego pokoju. Typowy pokój nastolatka. Ale brudu w nim nie było. Raz jak byłam u Naruto, to części jego garderoby były porozrzucane po całym pokoju. Tu jest czysto.
- Chcesz coś do picia?- zaproponował.- Colę? Wodę? Sok?
- Colę.
Chwile przyniósł dwie szklanki z gazowanym napojem. Jedną dał mi, drugą zostawił sobie.
- Fajny masz pokój- powiedziałam.
- Dzięki. Kiedyś musisz mi się zrewanżować.
- Phi, może.
- Co to znaczy ,,może”?
- To znaczy może. Czemu mnie zaprosiłeś?
- Bo się nudziłaś?
- Chodzi mi o to… Należysz do Akatsuki. Wy trzymacie się razem i z nikim praktycznie nie gadacie. Skąd ta zmiana?
- No przecież nie jesteśmy w szkole.
Gadałam z nim jeszcze trochę, potem graliśmy na jego konsoli, aż zrobił się wieczór.
- Muszę iść.- powiedziałam i wstałam z kanapy.- Do zobaczenia.
- Pa.
Przytulił mnie na pożegnanie, a ja na początku byłam zdziwiona, ale odwzajemniłam przytulasa. Uśmiechnęłam się do niego i skierowałam się w stronę swojego mieszkania. Wzięłam długą kąpiel ze specjalnymi olejkami, które niby mają upiększać cerę. Tak naprawdę używam ich tylko dlatego, że mają ładny, wiśniowy zapach.
Przed spaniem poczytałam jeszcze książkę, a później zasnęłam.
DRYYYYYYŃŃŃŃ!!!!!!
Hałas budzika rozniósł się po całym pokoju. Wyłączyłam to przeklęte urządzenie, po czym zwlokłam się z łóżka. Wzięłam szybki prysznic, założyłam krótkie spodenki i bluzkę z krótkim rękawkiem, do plecaka włożyłam telefon i zeszłam na dół na śniadanie.
- O, Sakura!- mama wyglądała na lekko zdziwioną.
- Coś się stało?- spytałam.
- Dziś wyjątkowo wcześnie SAMA wstałaś.
- Robię postępy!
Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Jakie było moje zdziwienie, gdy na końcu ulicy zobaczyłam Deidarę! Podeszłam do niego, a on się miło uśmiechnął.
- Na kogoś czekasz?- zapytałam.
- Na ciebie.- widząc moją minę, szczerze się zaśmiał.- To aż takie dziwne?
- Nie.. Może trochę…
- Chodź już.
Szłam obok niego i nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Gdy mnie klasa zobaczy… Nie dadzą mi spokoju!!Będą ciągle pytać, pytać, śmiać się, pytać… Gadaliśmy o różnych rzeczach. Droga do szkoły minęła mi wyjątkowo szybko. Kiedy przekroczyliśmy bramę, poczułam na sobie spojrzenia wszystkich. Szczególnie zazdrosnych dziewczyn.
- Nie zwracaj na nich uwagi- szepnął mi do ucha Deidara.
Na moment zesztywniałam, ale trwało to tylko sekundę. Zobaczyłam już swoją klasę, pożegnałam się z chłopakiem i podbiegłam do nich.
- Czy ty szłaś z Deidarą??!?- nie mogli się nadziwić.
- Tak- odpowiedziałam obojętnie, ale w środku wszystko się we mnie burzyło. To takie dziwne uczucie… Jeszcze takiego nie doświadczyłam.
- Co robiliście? Dlaczego razem szliście? Jesteście razem? Czy my o czymś nie wiemy? Wytłumacz nam!
- Wczoraj poszłam do sklepu i się z nim zderzyłam. Odprowadził mnie do domu, a potem zaprosił do swojego. Gadaliśmy, graliśmy na konsoli i wyszłam. Na pożegnanie.. Albo nie. Nieważne.
- WAŻNE- przerwała mi Ino.
- Przytulił mnie… Dziś czekał na mnie na końcu ulicy i tak razem przyszliśmy do szkoły.
- Wiwat młoda para!- krzyknął Kiba.
Kilku uczniów dziwnie się na niego spojrzało.
- Ja ci dam parę młodą!- dostał ode mnie po głowie i natychmiast się na chwilę uspokoił.
- Sakura! Nie rób mi tego!!- krzyknął błagalnie Lee, a z oczu popłynął mu potok łez.
- Ech…. Odczepcie się ode mnie! Ja NIE MAM CHŁOPAKA.
Rock od razu odetchnął, a Ino i Kiba wydawali się być zawiedzeni.
- Jeszcze nie masz- szepnęła blondynka, ale i tak usłyszałam. Zanim jednak zdążyłam odpowiedzieć, zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Pierwszy był ( o zgrozo) WDŻWR. Jiraiya wpadł do klasy.
- Witam wszytych! Jak się dziś czują panienki???
Żadna nie odpowiedziała. Wszystkie zrobiłyśmy wykrzywione miny. To przez to jego zachowanie każda dziewczyna chciała siedzieć na jego lekcjach na samym końcu klasy.
- Dziś obejrzymy film o narządach rozrodczych żeńskich- kontynuował nauczyciel i z durnym uśmieszkiem na twarzy, wcisnął ,,Play”.
Każdy z kimś szeptał lub pisał do kogoś karteczki, a Jiraiya z zachwytem oglądał film. Po skończonej lekcji ( dzięki ci, dzwonku) poszliśmy pod klasę chemiczną. Właśnie gadałam z Ino i Hinatą, gdy usłyszeliśmy krzyki na korytarzu.
- Tobi, tu durna dyńko!!!- wrzeszczał Deidara.- Jak można było rozmaślić moją kanapkę?!
- DeiDei się nie gniewa… Tobi is a good boy.
- Tobi is a Bad boy!
- DeiDei wybaczy!
- A odczep ty się ode mnie!
- A tam stoi taka ładna panienka z ładnymi włosami!....
Zamaskowany gość wskazywał na mnie. Kiedy Deidara na mnie spojrzał, czułam, że się czerwienię. Uśmiechnął się do mnie, a Tobi do mnie pomachał. Odmachałam.
- DeiDei mnie przedstawi?- spytał blondyna.
Ten westchnął i podszedł do mnie.
- Ta dyńka tutaj to Tobi.
- Tobi is a good boy- wtrącił Tobi i mnie przytulił.- Sakura jest piękna!
Jeszcze bardziej się zaczerwieniłam.
- Dziękuję- szepnęłam i się uśmiechnęłam.
- A Dei mówił, że jesteś…
- MORDA, TOBI!- przerwał Deidara.- Idź już pod klasę.
- A gdzie mamy?
- Ech… W biologicznej.
- A gdzie to?
- Nie wytrzymam- szepnął, a ja się zaśmiałam.
- Mogę cię odprowadzić- zaproponowałam.
- Sakurka, jesteś faaajnaaa!!- podskoczył.
Deidara spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Poszedł za nami i bacznie mnie obserwował. Kiedy dotarliśmy pod ich klasę, cała grupa się na mnie spojrzała. Zamierzałam odejść, ale Tobi oznajmił:
- To jest Sakurka i jest ona piękna i fajna!
- Wiedziałem, że tak będzie..- szepnął Deidera.
- To czemu mi nie powiedziałeś?- odszepnęłam.
- No przecież na ciebie patrzyłem…
- Już nie wiem, który z was jest głupszy.
- Sakurka, poznasz resztę!- Tobi pociągnął mnie za rękaw w stronę Akatsuki.
- Tobi, spieszę się- powiedziałam.
- Oj, mała, dla nas nie masz czasu?- spytał Hidan i puścił do mnie oczko.
Kilkanaście sekund później ich znałam. Wariaci, szaleńcy, ciacho ( Itachi), zboczeniec ( Hidan), sknera ( Kakuzu), ale ogólnie całkiem fajni.
- Ślicznotko, widzimy się po szkole!- krzyknął zboczuch, gdy odchodziłam spod ich klasy.
- Oj, Hidan, Hidan..- westchnął Itachi. Ale Sasuke jest do niego podobny!!- Czy ty w ogóle wiesz, jak się zaprasza dziewczynę gdzieś?
- Ale ona z nami pójdzie do domu Deidary!
- CO?- chyba tylko ja nie wiedziałam o co chodzi.
- No masz od nas zaproszenie, bo dziś po szkole się spotykamy u tego tam- wskazał blondyna.
- Ale ja miałam z przyjaciółmi…
- Ich zaprosimy jutro. Dziś tylko ty dla poznania, jutro reszta. Ale nic im nie mów, ok.?
- Ok.
Poszłam pod swoją klasę.
- Coś długo cię nie było- zauważyła Ino.- O czym gadaliście? Jacy są?
Opowiedziałam jej wszystko w skrócie. Pominęłam jedynie fakt, że jutro wszyscy dostaniemy zaproszenie do nich.
- Ej,KLASO!!!- Ino weszła na ławkę, a Hinata zamknęła drzwi.- Akatsuki zaprosiło dziś Sakurę do siebie!!!
Miny wszystkich były bezcenne! O_o…
- To pewnie sprawka tego blondasa!- powiedział Sasuke.
- Nie…- odpowiedziałam.- Tobiego… Tego z maską. A potem odezwał się Hidan i tak jakoś wyszło….
- Siostra, ale ŻADNYCH GŁUPOT!- ostrzegł mnie Kiba.
- O jakie głupoty ci niby chodzi???- spojrzałam na niego groźnie.
- A no wiesz… TE głupoty.
- Kiedyś cię zatłukę…. Nie martw się, grzeczna będę.
Puściłam do niego oczko, a chwilę później zaczęła się lekcja.
- NAARUTOOO!!!- wrzasnęła tak głośno, że wszyscy się na mnie spojrzeli.- ODDAJ MI MÓJ TELEFON!
Goniłam blondyna od wyjścia z klasy. Minęłam zszokowanych członków Akatsuki, po czym dopadłam Naruto, który przewrócił się o wystający kamień.
- Ał.. Sakura, ja tylko chciałem obejrzeć zdjęcia!- zaczął się usprawiedliwiać.
- Tam są MOJE PRYWATNE zdjęcia! I nikt prócz dziewczyn nie ma prawa do nich zaglądać!!
Walnęłam go w głowę, po czym wstałam i wpadłam na Deidarę. Upuściłam przy tym telefon, którego Naruto nie zdążył zablokować. No i ukazało się kilkanaście zdjęć….
Nie zdążyłam zabrać telefonu Hidanowi, która z ogromnym zaciekawieniem ( aż za ogromnym) zaczął oglądać fotki.
- Skąd masz takie zajebiste zdjęcia?!- wykrzyknął Kiba, który znalazł się obok Hidana.- I mi ich wcześniej nie pokazałaś?
- No mówiłam przecież, że większość jest TYLKO DLA DZIEWCZYN!- krzyknęłam.- Hidan, masz mi natychmiast oddać telefon!!
Szaro włosy pękał ze śmiechu i nie mógł oderwać wzroku od zdjęć, na których jestem w kostiumie kąpielowym.. ZBOCZENIEC. Wyrwałam mu telefon, zablokowałam go i wsadziłam do plecaka.
- EJ!- Hidan miał pretensje.- Nie obejrzałem wszystkiego!
- I dobrze.
- Ale były bardzo ciekawe..
- ZAMKNIJ SIĘ! A ty z czego się śmiejesz???- to pytanie skierowałam do Kankuro, który prawie leżał na ziemi.
- Mo… Moja…. Siostra!!- powiedział między napadami śmiechu.- Ale ma durną minę!!
- Debil..- mruknęła Temari pod nosem.
- Idziemy???- spytał Hidan.- Może później pooglądamy te zdjęcia?- szepnął mi do ucha.
- Możesz se pomarzyć- odszepnęłam.- Chodźmy już!- powiedziałam głośniej i pożegnałam się z przyjaciółmi.
I tak oto popołudnie z Akatsuki się zaczęło…
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania