Poprzednie częściOpowii *** Usłyszeć Muzykę
Pokaż listęUkryj listę

Opowii *** Człowiek Świętoprawy

Tekst można też czytać od końca,

w sensie – całości zdań

  

 

Ciężka aureola, jeszcze kilka sekund, pobujała lśnienie na falach, przyduszając go jeszcze bardziej, by sprawniej mógł utonąć. Tonący pogulgotał jeszcze deczko, pomachał rękami, pokazał środkowy palec swojej tożsamości i zaczął spływać w kierunku dna. Niestety. Pomimo wzmożonych chęci, nie dostał drugiej szansy odbicia.

  

Niby gdzie miał ów ratownik z dobrego serca, pobrudzić dłonie. Przecież woda przezroczysta jak kryształ, nie skłaniała ku temu. Tonący odpychał wybawiciela, ze słabnącym z każdym zachłyśnięciem, obrzydzeniem, gdyż podobno ów, był barwnie nieczysty. Chociaż zgodnie z informacją zawartą w plotce, chciał go uratować, bo w porę zauważył i popłynął z wyciągniętymi ku pomocy, rękami. Zatem nic dziwnego, iż utonięcie Świętoprawego w pobliskim jeziorze, wywołało zdziwiony szok oraz niedowierzanie.

   

Gdzieniegdzie ozdobiony podeptaną pychą, w której jęczały pogniecione, jedynie słuszne prawdy, był wisienką na dodającym otuchy torcie, gdzie każdy skonsumowany kawałek, stanowił nieskazitelny przykład do naśladowania. W jej lśniącym prześwitywaniu, połyskiwała szubienica z powieszoną pogardą. Wystawały z niej wyciśnięte przez pętlę – tudzież rozszarpane szponami miłości do bliźniego – strzępki sinego języczka.

   

Niektórzy nawet widzieli nad bezbarwną czapką, jaśniejącą aureolę. Szczególnie ściany inaczej odrapane oraz olane ciepłym moczem, przytulały wielokrotnością balsamicznych odbić. Co prawda, gdy wracał to miał problem, lecz echa kroków jego – pomimo przeciwności losu – koiły zbłąkane dusze. Stąpał ciężko, zawsze prawą stroną ulicy. Faktycznie. Mówiono o nim, że to chodzący wór cnót wszelakich

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Marzena 2 miesiące temu
    Lubię horrory. Dobrze piszesz ale to już chyba wiesz. I tekst daje do myślenia jak w Matrixie, który oglądałam wielokrotnie aby zrozumieć i nie tylko ja. Teraz to dla mnie banał. Ale kiedyś dawał czadu w mózg. Ironia losu. Świetny tekst. Popraw wór może na wzór.
  • Marzena 2 miesiące temu
    A może ma być wór też pasuje
  • Dekaos Dondi 2 miesiące temu
    Marzena–Dzięki:)–Mam być – wór – gdyż owe przeinaczenie, nawiązuje do treści tekstu:)
    Pozdrawiam:)
  • Marta Sadownik 2 miesiące temu
    Groteskowa przypowieść o pysze i fałszywej świętości „Świętoprawy” tonie we własnej aureoli, dusząc się moralnym pozorem. Tekst błyskotliwie odwraca role: cnota staje się ciężarem, a zbawienie – kpiną z samego siebie.
  • Dekaos Dondi 2 miesiące temu
    Marta Sadownik–Dzięki:)–Twój komentarz, współgra z przesłaniem, wynikający z tekstu:)
    Pozdrawiam:)
  • NinjaC 2 miesiące temu
    Gęste obrazy niosą ten tekst (aureola tonąca, siny języczek), ale sarkazm zalany lukrem — ściąłbym moralitet do kości.
  • Dekaos Dondi 2 miesiące temu
    NinjaC–Dzięki:)–To prawda. Tekst jest w pewnym sensie - sarkastyczny:)–Pozdrawiam:)
  • Piotrek P. 1988 2 miesiące temu
    Dekaos Dondi; wydaje się mi, że to tekst powtórkowy. Jakiś czas temu, na Opowi czytałem bardzo podobny. Jest bardzo zabawny i surrealny 😆😃

    5, pozdrawiam 🍾🥳🎉

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania