Drabble - sumienie
Pod stosem książek odnajduję starą fotografię. Chwytam ją, palcami błądzę po ostrych krawędziach. Zatrzymuję się przez chwilę na mglistym uśmiechu, co jest, znika i znów się pojawia. Wędruję do tajemniczych, zmrużonych oczu. Nagle wspomnienia z kart wypływają. Sprawiają uścisk w sercu, a wargi drżą, całe ciało się wije błagając... o jeszcze jeden, delikatny uścisk.
Za tak wiele słów niewypowiedzianych, brakiem przeprosin, skrywaną miłość i lustrzaną przeszłość, co siedzi we mnie i czyha na potknięcie. Trwam z nadzieją, dopóki na papierze jesteś taka, jak zawsze.
Bo czas ucieka, a ja jeszcze go dogonię i... zadbam na nowo.
Czekaj na mnie, mamo.
Komentarze (20)
Pięknie to napisałaś :) Mrówka Piątkówna
"zmrużonych oczów" - oczu - to samo tutaj
Mało ostatnio tu czytam... wiem, że ten tekst jest bardzo osobisty i teges. Pozdrawiam serdecznie.
Jest lirycznie, melancholijnie i enigmatycznie.
Z tekstu wypływa morał : chwytajmy czas, póki ten wciąż żyje.
Bardzo mnie cieszy, że się podobało. Dziękuję ;)
5
Juz nie wspomnę o tym że moje opowiadanie czeka na dokończenie od miesiąca.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania