dstyl /52/ - Bug w programie - yanko wojownik 997 z pasjami O!
w temacie: "Ale się porobiło, jak my teraz pozbędziemy się ciała?..."
„Ty jesteś dla mnie wszystkim, przecudowną wonią kwiatów i gwiazdką gorejącą, która świeci coraz słabiej"”
Czas ucieka tak szybko, przybliża kres, zapowiada ziemskiej powłoce koniec, lecz zasłużonych biorą w obłoku. Idą ci do nieba całym swoim ciałem. Dlatego też nie mają grobów.
Bogumił, tak miał na imię, od dziecka było mu pisane, dobro. Żył prawo, jak najlepszy prawicowiec, nie grzeszył.
Wystrzegał się czynności na "p", nawet nie pluł publicznie, ani się nie peszył.
Uczciwe miał życie, z czasem nadszedł kres.
„Jest ciemna noc, czuję, że pukam do nieba bram”
Rankiem chmura zeszła spośród innych obłoków, wstąpił na nią i uniósł się tam...
Knock, knock, knock, knock.
Judaszem, przekutym za grzechy na wizjer, popatrzył Święty Piotr. — Zacna dusza — stwierdził, ale jakby jakoś nieprzezroczysta.
— Zapytał — kto tam?
— To ja, bezgrzeszny B. Razem z ciałem swym chcę być pośród innych świętych, cielesnych.
— Zaraz, po klucz mam dużo schodów, nie noszę przy sobie, bo jak mi się zapomni, to by mi mogły spaść, a od diabłów, to drogo wykupić potem, wytargować nie mogę — wykorzystując krew żydowską, trochę zmylił petenta, mową, Święty Piotr. — O co tu chodzi — pomyślał. Do hologramu, pałacu Pana muszę gnać, czym prędzej.
— Apollo! Podeślij no mi tutaj Rydwan Bogów.
— Däniken czyżby już przybył?
— Nie, po prostu mam pewien pilny donos.
— Witamy Cię Piotrze. — Rzekł w pałacu Bóg Ojciec. Jak anioł, ptak rozłożył skrzydła i pochylił głowę.
— Witajcie Panowie, od razu przejdę do sprawy, otóż na bramie mam problem. Przybył jeden z ciałem.
— Być to nie może! — rzekł Bóg Ojciec.
— Z oparcia krzesła zaraz spadnę — dodała gołębica, śmiać się niezbyt mogę, tyle żartów przez stulecia, ale ten bije wszystkie.
— To nie żart, Panowie — poważnie — odrzekł Piotr.
— Widzę, że to prawda, plotka w niebie już krąży — nie pytajcie, skąd wiem, bo jestem wszechwiedzący — rzekł Bóg Ojciec.
— To powiedz mi Panie, czemu jestem Duchem Świętym, skoro jestem samicą gołębia — zapytała Duch Święty — gołębica.
— Kiedyś ci to opowiem — odparł Bóg Ojciec, teraz mamy inne sprawy. — Zwołuję radę, zasiadamy do stołu i gadać, kto ma co do powiedzenia w temacie.
Hologram gołębicy rozpostarł skrzydła i rzekł:
— Nie tylko my tam żeśmy latali, ptakiem jestem, to wiem. Były byty z innych wymiarów i krain, i stąd niekiedy, nieścisłość w zarachowaniu. Oni nam czasem ich podbierali z duszą i ciałem, a postronni mylili naszych aniołów z Alienatorami — ot taki to problem.
— To już wiem, kto nam podprowadził Mojżesza i gdzie podział się Jezus, razem z matką, a my tu czekamy... trudna sprawa, pamiętam, że Henoch był od nich — rzekł Bóg Ojciec. Zezłościł się — tamci brali, a inni zapisywali, że biorą ich ci od nas, co myśmy takich nie wysyłali, bo u nas nie ma odpowiednich infrastruktur. To wszytko tylko oparte o wiarę, a ten tak uwierzył, tak musiał zanadto, że mu się stało i, aż tak go realnie uniosło! Widać był bug w programie, ale się, kurwa, porobiło... — i, co my teraz zrobimy z ciałem???
Komentarze (39)
Hihihi ale będzie smrodu kupa ?
Nie zgadywałam, bo nie miałam pojęcia kto zacz ?
Tak czy inaczej, DD bez dwóch zdań ?
Czy otrzyma w związku z tym tytuł wniebowstrzelony?
Wniebowstąpienie O!
a pan B otrzyma tytuł: Wniebosamwcisły
No właśnie. Miałem trop?
A kuku, to nie Deduś, to ja hihihi
Czyżby ? To podaj hasło.
O to hasło wszyscy się dobijają hihihi
nie dziwi mnie to. Łatwiej by było trafić ?
I zgadują kim jest zakapturzony O!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania