Poprzednie częściHORROR CHARLOTTE 1

HORROR CHARLOTTE 6

Rozdział 6

Nadszedł ranek, było ok 5 nad ranem. Było jeszcze ciemnawo. Obudziłam się na podłodze. Zerwałam się od razu na nogi. W głębi serca miałam nadzieję, że był to jakiś głupi koszmar a ja po prostu lunatykowałam. Chciałam znaleźć sobie jakieś wytłumaczenie. Popatrzyłam na swoją lewą rękę… Była na niej szrama długości ok. 5 cm. Dosyć głęboka. Wokół mnie była krew, co wynikało z mojego skaleczenia. Usiadłam na łóżku patrząc na moją ranę i stwierdziłam, że nie powiem o tym wydarzeniu mamie i tacie, ponieważ pewnie nakrzyczą na mnie, że się pocięłam. A w głębi serca czułam, że nie miałam nad tym kontroli. Zauważyłam również, że z dnia na dzień psuła się moja psychika. Siedziałam na tym łóżku z 2 godziny, rozmyślając. . Gdy moja mama wstała, zeszłam na dół by się z nią przywitać. Mama była w kuchni, zabierała się za śniadanie. Nawet mnie nie zauważyła i nagle przypomniało mi się by zamaskować ranę. Pobiegłam po cichu na górę, założyłam najszerszą bransoletkę jaką miałam i ponownie zeszłam na dół, lecz tym razem mama mnie zauważyła.

 

-Cześć Ashley! Jak minęła Ci noc? Wyspałaś się?- zapytała z troską o mnie;

 

-No cześć, a wyspałam się, było ok- odpowiedziałam z myślą, że chyba sama oszukuję samą siebie;

 

-No to super, zabieram się za śniadanie, jutro może pojedziemy na zakupy;

-Dobra, ale mam pytanie czy może do mnie przyjechać Adela? (moja najlepsza przyjaciółka)

 

-No jasne, dzisiaj zadzwonię do jej mamy i zapytam się czy pozwoli;

 

Byłam uradowana, że w końcu z kimś szczerze porozmawiam, wyżalę się.

 

Dzień minął bardzo szybko… Mama dzwoniła do Adeli, która miała przyjechać jutro z samego rana, gdyż dzieliło nas ok. 200 km. Powoli nadchodził wieczór, którego panicznie się bałam. Postanowiłam się nie kąpać. Chciałam od razu iść spać, i tak zrobiłam. Siłą woli wreszcie usnęłam…

Obudziłam się bardzo wcześnie ok. 4, wstałam z uśmiechem na twarzy, bo to dziś miała przyjechać moja przyjaciółka. Gdy wstałam zapaliłam światło, a kiedy wracałam na łóżko by jeszcze chwilkę poleżeć zobaczyłam na podłodze zwiniętą kartkę. Podniosłam ją zaciekawiona. Myślałam, że pewnie Jade zrobiła mi psikusa. Rozwinęłam papier i zobaczyłam wielki nagłówek z ozdobnymi literami:

„Witaj Znowu moja przyjaciółko”

Pomyślałam, że może Adela przyjechała i czeka na mnie na dole, ale czytałam dalej :

„Myślisz pewnie, że to list od jakiejś Adeli, ale tu Cię zasmucę. To ja. Mam nadzieję, że podoba Ci się blizna na ręce. Mam podobną. Tylko Ty mnie rozumiesz… W końcu będziesz moją przyjaciółką. Osiągnę swój cel. Może dzisiaj znowu Cię odwiedzę? Nie bój się mnie…tak czy siak Cię kiedyś odwiedzę. Odpisz moja wierna przyjaciółko, list zostaw za szafą, gdzie ostatnio zostawiłam Ci nóż.

Twoja Ukochana” - Poczułam dziwne uczucie. Bałam się, że ona znowu przyjdzie… oczywiście nie zamierzałam do niej pisać. Z tego wszystkiego w końcu usnęłam.

Gdy się obudziłam listu nie było. Ok 8. Rano mama przyszła do mnie do pokoju i powiedziała, że niestety Ada nie przyjedzie dzisiaj gdyż się źle czuje, może jutro jak wyzdrowieje”. Było mi przykro, chciałam z kimś szczerze porozmawiać. Minęły 3 godziny. Wszyscy byli gotowi, mieliśmy jechać do sklepu. Byliśmy w sklepie. Kupiliśmy rzeczy na obiad, Jade dostała lalkę Elzy. Ja zaś dostałam pamiętnik. Wróciłyśmy zadowolone do domu.

Zjedliśmy kolację, obejrzeliśmy film w telewizji. Ja poszłam się umyć. Porozmawiałam chwilę z Jade. Ale w końcu zmęczenie zrobiło swoje, poszłam do pokoju położyć się… oczywiście musiało się coś wydarzyć. Na środku pokoju leżał nóż, ten sam… a wokół była krew i list. Przestraszyłam się, ale miałam już dosyć tego wszystkiego i stwierdziłam, że co ma się stać na pewno się stanie. Otworzyłam, tym razem list był długi, zaczęłam czytać:

„Witam Cię moja kochana Ashley, czekałam na list od Ciebie. Zmartwiłam się gdyż nie napisałaś do mnie. Przez Ciebie musiałam znowu się skaleczyć. Myślałam, że zależy Ci na mnie. Z żalu musiałam spowodować chorobę Adeli. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe. Rozzłoszczę się na Ciebie jak jutro nie przyjdziesz do tego domu co Jade się go wystraszyła. Czuję, że przyjdziesz. Przyjdź sama, porozmawiamy. Jak nie przyjdziesz znowu będzie mi przykro, będę musiała znowu się pociąć, Ty wiesz co czuje. Przyjaciółko… Cśśś idź spać…”

Pomyślałam, ze to jakaś psychopatka, na więcej myśli siły już nie miałam. Położyłam się i usnęłam. Obudziłam się o 6 rano. Od razu spojrzałam na podłogę czy moja rzekoma przyjaciółka nie zostawiła mi jakiegoś „prezentu”. Rodzice i siostra jeszcze spali. Ubrałam się w kilka sekund i poszłam na dwór. Miałam dosyć całej tej sytuacji. Wiedziałam, że w końcu oszaleję i muszę to skończyć. Szłam w stronę nawiedzonego domu… doszłam do furtki, serce biło mi jak szalone. Usłyszałam Głos…

 

Mam nadzieję, że ktoś to czyta :D I mam nadzieję, że sie podobało

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • ausek 10.11.2015
    Hm, strasznie pędzisz z akcja tracąc możliwość dodania opisów i dodatkowych wątków. Sam pomysł na opowiadanie wydaje się dobry i ciekawa jestem jak pokierujesz dalej losem bohaterki. Na błędy nie zwracałam uwagi, a trochę się tego uzbiera. Czytaj tekst na głos przed wstawieniem. :) na zachętę 4
  • De Lenire* 11.11.2015
    Dobra. Zacznę od tego, że spróbuję mniej pędzić. Czytać na głos też zacznę :D Błędów jak zwykle od groma haha. Dzięuję
  • KarolaKorman 10.11.2015
    Ciekawa jestem spotkania z Charlotte, czy ukarze się bohaterce, czy tylko będzie słyszeć jej głos :) Zostawiam 4 :)
  • De Lenire* 11.11.2015
    Nie zdradzę :D Dziękuję... Dzisiaj może kolejny rozdział :) jeżeli uda mi się przezwyciężyć swoje lenistwo hah
  • comboometga 11.11.2015
    Hm, jest trochę powtórzeń i nieskładnych zdań :( Momentami wydaje się to być pisane, jakby Cię ktoś gonił, jakbyś ledwo co zdążyła to napisać i musiała iść dalej. Ogólnie historia jest ciekawa, szybko się czyta i muszę przyznać, że wciąga :) Daję więc 4, nad błędami musisz jeszcze troszkę popracować ;) Pisz dalej i nie poddawaj się, naprawdę fajnie Ci idzie :)
  • De Lenire* 12.11.2015
    Nieraz tak mam ze sie spiesze ;/ pracuje nad tym. Fakt. Nie wszystkie zdania sie kleja. Dziekuje ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania