Poprzednie częściLBnP nr XXVI_Szafy ratowniczki

LBnP nr 58 _ Ślady przejść słowa

patrzy wciąż patrzy

i w konsumpcyjnej rozkoszy

odbija się blaskiem

dlaczego drwisz ze mnie wmilcząco wzrok wbijasz

kiedyś cię odbliżę i odtwarzę maski

tak różne na inną chwilę wykrojone

odziany w nagość na pół wybudzony przechodzień

pomiędzy ścianami znika

ten sam od lat przystaje rozmawia z ciszą…

 

Znowu listopad. Wypił szklankę jednym haustem. Robił tak, twierdząc, że rozcieńczenie, to najlepsza metoda w przypadku zatrucia. Ty, tam! Bez przypisywania sobie roli zdrajcy, nie zaprzestałeś poszukiwań, bo na odległość nic nie jest łatwe i oczywiste. Szukałeś czegoś, co dałoby mnie oparcie odłamków cudzych egzystencji. Szukałeś i tylko krzywe odbicie we mnie, powstrzymywało cię przed unicestwieniem się w ciemności.

Nie patrząc w przyszłość, zatapiając się w usta innych kobiet, kosztowałeś nowych obietnic. Trwał sen o wiecznym rozpoczynaniu jutra, sen, za który płacisz poczuciem wewnętrznego rozkładu. Nie nazywasz siebie zdrajcą, tylko poszukiwaczem innych doznań.

Jednak, to nazywa się zdradą wobec ciebie, wobec niej, wobec wszystkich innych zwodzonych nadziei… Ucieczką do momentu, gdzie już znałeś smak, a którego nie było można odnaleźć przy przewijaniu życia. W listopadzie dojrzewałeś do powrotów wiosny.

 

w nurcie siebie zimnego zwierciadła

odbijasz mnie w mijaniu nas

zastanawiasz gdzie na jakimś strychu poszperałem

kiedy podnosząc pokrywę skrzyni nie dostrzegłem

jadowitego pająka

który zatruł krew idącą do serca

osaczono nas już na wejściu

do życia

 

Za późno. Czasami wydawało się, że tracąc ją, straciłeś całą przyszłość i wiedzę. Straciłeś urzeczywistnienie wspólnych pragnień lub przynajmniej zachowania wiary, bo jak wierzyć w ogień w zimną noc? Nie znalazłeś innej, lepszej i dojrzalszej. Bo tylko ona stanowiła świątynię minimalizmu. Była szarością w ciemnobrązowym drewnie bez drobiny złota i mosiądzu, ani też śladów tamtorocznej dziewczyny. Dzisiaj już nie kobietą i bardziej bogatszą w sobie. Zniknęła w listopadowym zaśnieniu.

 

Stał w oknie, gdy tamten w lustrze szukał ujścia do prawdy. Trwała niekończąca się walka o przetrwanie. Raz jeszcze pustkę opukuje zmatowione szkło i wypatruje studni, nad którą staną zawalone schody. Wejście w zejście w grudniowy chłód ozłocony tysiącem sztucznych gwiazd. Symbolika odrodzenia miłości.

 

bicie serca jak trucizna osaczająca ból

zanikaniem

wspomnieniem umożliwiającym wgląd w głębszą

ludzką nieskazitelność

która zawsze prowadzi do zaprzyjaźnienia się ze śmiercią

rozpadające organy strzelające aorty pod wpływem

przepływającej posoki

usychanie wiszących zaśniadów skóry

są już tylko stasia przebraniem obumarłego systemu

zwanego ciałem

 

ostatnie etapy życia genialnego planu Stwórcy

przypadek czy darowanie człowiekowi wolnej mocy

w procesie ewolucji prowadzącej go do źródła miłości

w listopadowej jesieni która

 

wciąż stacza się powoli acz w parze z nieobliczalną fizjologią

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Literkowa Bitwa na Prozę 5 miesięcy temu
    Witaj w Bitwie! Powodzenia i dobrej zabawy'

    Literkowa
  • il cuore 5 miesięcy temu
    Musiałem spojrzeć na te tematy zadane przez Igalgę, a więc chodzi o depresyjny listopad. Właściwie to grudzień przejmuje pałeczkę, ponieważ zbliża się koniec roku... Podsumowania, bilanse strat, refleksyjność napiera, świadomość iż będziemy o rok starsi.
    A święta niekoniecznie muszą być przyczyną choinkowej radości.
    cul8r
  • Pasja 5 miesięcy temu
    Witaj
    Grudzień, to styczna pomiędzy końcem, a początkiem czegoś niewiadomego. Czy ten stan pod albo nad kreską jest fakturą wystawioną nam przez życie? Czy tylko kolejnym niedokończeniem wczoraj.
    Starsi na pewno, ale czy madrzejsi?

    Dobrej nocy
  • ZielonoMi 5 miesięcy temu
    ❤❤❤
  • Pasja 5 miesięcy temu
    Dzięki za serducho!

    Miłego dzionka
  • Literkowa Bitwa na Prozę 4 miesiące temu
    Rozpoczynamy Głosowanie!
    Zapraszamy na Forum:https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/

    Czytamy, komentujemy i nagradzamy.

    Głosowanie potrwa do 27 grudnia /sobota/ do godz. 23:59

    Literkowa
  • Dekaos Dondi 4 miesiące temu
    Pasjo→Jakby ślady drgających od – w pewnym sensie pytań – słów – na spadających liściach – w różnorakie odczucia i metafory obleczone, upływające czasem odbite w spękanym zwierciadle, lecz jeszcze nie rozbitym na kawałki, plecionki prozy i poezji przynależnego, każdemu innego życia. Szczególnie→druga część wierszowana:)↔Pozdrawiam😉

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania