Poprzednie częściMilicjant

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Milicjant (9)

Hans stał na balkonie w domu Karla, paląc papierosa. Dzieci już spały, zmęczone ostatnimi wydarzeniami.

- No i jak? Dobrze wam się tu mieszka? - zapytał staruszek, wchodząc na balkon.

- O tak, wspaniale - uśmiechnął się Hans - Jestem ci bardzo wdzięczny, nawet nie masz pojęcia, jak bardzo!

- Jesteś moim przyjacielem. To mój obowiązek, pomagać ci. Wiele ci zawdzięczam. Pamiętasz, jak miałeś 22 lata? Pojechałeś wtedy z nami na swoją pierwszą akcję. Mieliśmy złapać złodzieja.

- Pamiętam!

- Właśnie. W środku nocy podjechaliśmy pod bank, który miał zostać okradziony jako następny. Czekaliśmy na złodzieja. W końcu się pojawił, pamiętam, jakby to było wczoraj! Facet cały był ubrany na czarno, w rękach trzymał worek i pistolet. Wtedy wyszedłem ja. Głupi, nie zauważyłem, że drań ze sobą zabrał wściekłego psa. Gdyby nie ty, już bym tu z tobą zapewne nie rozmawiał.

- Bez przesady, ja tylko dałem psu swoją kanapkę - Hans poklepał przyjaciela po ramieniu.

- A potem dostał sałatkę, chleb i tak dalej - zaśmiał się Karl.

- Przez przypadek to znalazł!

- No więc widzisz. Zawdzięczam ci życie. I to nieraz mnie uratowałeś! Można powiedzieć, że jesteś takim moim ludzkim Aniołem Stróżem.

- Tak, spadłem ci z nieba!

Panowie roześmiali się. Wreszcie wrócili do domu.

- Może poczęstujesz się wiśniówką? Dostaniesz tylko trochę, ze względu na obecność dzieci.

- Zgoda.

 

Eliza podniosła się z ziemi, jęcząc.

- Boże, co za obrzydlistwo! - zawołała, patrząc na kałużę błota, w której się znalazła.

- Elsa! Elsa, gdzie jesteś?!

- Tu! Mamo!

Kobieta z trudem wstała, ślizgając się. Jej córka leżała kawałek dalej, również w kałuży błota.

- Elsa! Nic ci nie jest?!

- Nie!

Dziewczyna wstała, łapiąc mamę za dłoń.

Obie wyglądały strasznie. Były całe brudne, ich jasne włosy zamieniły się w brązowe, ociekające błotem strąki. Obecnie przypominały coś w rodzaju leśnych wiedźm, niemających właściwie nic wspólnego z ludźmi.

- Co za człowiek! - powiedziała mocno zdenerwowana Eliza - Jak mógł?! Ja go kocham, poświęciłam dla niego całe życie, a on co?! Wyrzucił mnie z domu, jak niepotrzebnego śmiecia! Wszystko przez jego przeklęte bachory! Pozbyłabym się ich już wcześniej, ale nie wiedziałam, jak to zrobić, żeby nikt się o niczym nigdy nie dowiedział. Pomysł z trucizną chyba nie był taki zły, ale też nie był genialny. Tego łatwo można się było domyśleć. Co ja mam teraz zrobić?

Elsa zaczęła intensywnie myśleć.

- Wiesz co, mamo? A może byśmy ich postraszyły?

- Na przykład jak, skarbie?

- No wiesz... - Elsa tajemniczo się uśmiechnęła - W moim pokoju jest książka, którą dostałam od twojej siostry, cioci Emilii, na urodziny. Powiedziała, żebym ją dobrze schowała i nikomu nie pokazywała, no chyba, że tobie.

- O czym jest ta książka?

- Ogólnie mówiąc o śmierci.

Eliza uważnie przyjrzała się córce.

- To znaczy?

- W książce są na przykład dokładne wskazówki, jak przeprowadzić różne rodzaje seansów spirytystycznych. Ludzie o tym nie wiedzą, ale można to robić na wiele sposobów. Możemy na przykład wezwać jakiegoś ducha i zlecić mu porządne nastraszenie taty i chłopaków.

Eliza szeroko się uśmiechnęła. Wyglądała wtedy jeszcze gorzej, na zębach też miała błoto.

- Doskonały pomysł... Jesteś genialna, córeczko! Ale w pierwszej kolejności musimy pójść do domu i zabrać książkę.

- Ja pójdę!

- Nie!

Eliza położyła brudne ręce na ramionach dziewczyny.

- Nie pozwolę ci iść samej. Idziemy razem!

Wzięły się za ręce i ruszyły do wyjścia z lasu. Wbiegły do niego, gdy szybko uciekały z płonącego domu. Potem każda poślizgnęła się w innej kałuży błota i zemdlała, Eliza od razu, Elsa nieco później. Najpierw próbowała się stamtąd wydostać i wołała mamę, ale potem zabrakło jej sił.

Eliza dokładnie rozejrzała się dookoła. Ulica, przez którą musiały przejść, była prawie pusta. Mocno ścisnęła rękę Elsy.

- Teraz! Idziemy!

Następne częściMilicjant (10) Milicjant (11)

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • TheRebelliousOne 05.01.2020
    Bardzo dobry rozdział. Ciekawie pokazuje sytuację bohaterów po spaleniu domu: Hans i jego synowie żyją sobie u Karla jak gdyby nigdy nic, a Eliza i Elsa muszą... walczyć o przetrwanie, że się tak wyrażę. Zastanawia mnie jednak postawa Elizy, którą chyba źle oceniłem: niby nienawidzi swoich dzieci za fakt, że "blokują" jej dostęp do męża, ale jednak córkę kocha tak jak rodzic powinien. To rodzi nowe pytania i aż się chce poznać odpowiedź. Anyway, łap 5 zanim przyjdą hejterzy i dadzą Ci 1 tak jak mi dzisiaj... :D
  • Klaudunia 05.01.2020
    Wielkie dzięki!
    Nie przejmuj się hejterami, zawsze się jacyś znajdą : )
  • Dekaos Dondi 05.01.2020
    Klauduniu→Nadal mnie się podoba. Czytać będę dalsze:)→Pozdrawiam:)→5
  • Klaudunia 05.01.2020
    Dziękuję i nawzajem : )
  • Marian 08.01.2020
    I ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania