Poprzednie częściMotocyklista

Motocyklista VII

Dni z Filipem mijały mi fantastycznie. Gdy tylko mogłam spędzałam z nim każdą wolną chwilę, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Zbliżał się mój dzień wyjazdu do domu, tydzień który zawsze się ciągnął w nieskończoność minął w mgnieniu oka.

Nie byłam z tego powodu zadowolona. Nie chciałam zostawiać tu babci, oraz nie chciałam rozstawać się z chłopakiem. Bałam się, że Amanda może próbować zbliżyć się do niego, nie chodzi o to, iż mu nie ufam.

Oczywiście mam do niego zaufanie, jednak nie ufam Amandzie. Kilka razy widziała mnie z Filipem, patrzyła na mnie krzywo. Od razu wiedziałam, że się nie zaprzyjaźnimy.

 

To już dziś, ten dzień. Muszę wracać, na szczęście mam jeszcze trochę czasu, gdyż kierowca którego zatrudnił mój tato miał być po mnie wieczorem.

Spędziłam trochę chwil z babcią po czym zapytałam czy mogę się jeszcze pożegnać z Filipem.

Babcia nie miała nic przeciwko temu, poznała go. Mój kochany przypadł do gustu mojej kochanej babci. Zadzwoniłam do chłopaka i poprosiłam o spotkanie w naszym miejscu, czyli tam gdzie się pierwszy raz spotkaliśmy i całowaliśmy.

 

***

Kwadrans później byłam na miejscu, czekałam na ukochanego. Przyjechał chwilę po mnie, nawet nie musiałam się odwracać, żeby wiedzieć, że to on.

Szedł w moją stronę, był uśmiechnięty. Rzadko kiedy się smucił. Wstałam z nad brzegu i podeszłam do niego.

- Hej księżniczko - uśmiechnął się.

- Hej - powiedziałam i mocno przytuliłam się do niego.

- Udusisz mnie kocie - zaśmiał się, nic nie powiedziałam tylko mocniej przytuliłam się - Coś się stało? - zapytał lekko podenerwowany.

- Dziś muszę już wracać do domu. - powiedziałam smutno.

- Wiem, dlatego jesteś smutna ?

- A Ty nie? - odsunęłam się i spojrzałam w jego oczy.

- No pewnie, że tak - uśmiechnął się smutno. - Przecież wiesz, że Cię kocham jak cholera - przytulił mnie.

- Ja Ciebie też kocham - szepnęłam mu do ucha. - Co teraz będzie?

- Z czym? - zapytał.

- Z nami..

- Bez zmian. - spojrzał na mnie - Dalej będziemy ze sobą. Będę przyjeżdżał do Ciebie, kiedy tylko będziesz chciała.

- Czyli codziennie? - uśmiechnęłam się.

- Tak, codziennie. Dopóki nie znudzi Ci się to- zaśmiał się i mnie pocałował.

Spędziłam z nim cały dzień, dzieki niemu zapomniałam o tym, że dziś wyjadę.

Około osiemnastej musiałam już wracać do domu, gdyż za pół godziny miał być po mnie kierowca. Prawdopodobnie ostatni kierowca został zwolniony i rodzice zatrudnili nowego.

Nie wiem jak wygląda i ile ma lat, pewnie jest to jak zawsze starszy pan.

 

Siedziałam w kuchni z babcią i chłopakiem pijąc herbatę i czekając na powrót. Miałam wrażenie, jakbym miała jechać na ścięcie głowy. Filip zauważył to i złapał mnie za rękę, spojrzałam w jego oczy, które mówiły, że będzie dobrze.

Czym ja się denerwuje?

Nie jadę na koniec Polski, do mojego miasta jest godzina drogi stąd. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam znajome auto. Wiedziałam, że to mój nowy szofer.

Wyszłam przed dom z bliskimi. Filip wyniósł moją torbę na zewnątrz. Na tarasie stanęłam i spojrzałam na babcię, miała smutek w oczach. Podeszłam i przytuliłam ją mocno szepcząc:

- Będę tęskniła babciu - wtuliłam się bardziej.

- Kochanie, zawsze możesz do mnie przyjechać.

Na te słowa łzy pojawiły mi się w oczach. Powstrzymałam się od płaczu. Oderwałam się od babci i podeszłam z chłopakiem do auta. Wysiadł z niego wysoki dobrze zbudowany blondyn. Spojrzałam na niego, nasze spojrzenia spotkały się. Zobaczyłam, iż ma brązowe oczy.

- Wezmę bagaż - powiedział uśmiechając się uroczo.

- Nie smuć się - powiedział Filip spoglądając mi w oczy.

- Kocham Cię - szepnęłam mu do ucha.

- A Ciebie to nie? - zapytał z uśmiechem na twarzy.

- Zobaczymy się niedługo?

- Tak, oczywiście. - powiedział i pocałował mnie delikatnie.

Zaczęłam oddawać pocałunki, mogłabym całować co cały czas. Odsunęłam się od niego i spojrzałam w oczy.

- Uważaj na siebie - powiedziałam.

- Amandę mam gdzieś liczysz się tylko Ty - pocałował mnie w czoło.

- Możemy już jechać? - zapytał kierowca podchodząc do nas.

- Tak.- dodałam krótko.

- Tu też uważaj na siebie i na niego. -,spoważniał.

- Zazdrosny jesteś? - zapytałam z uśmiechem na ustach.

- O Ciebie zawsze. - szepnął i pocałował mnie w czoło.

Wsiadam do auta i ruszyłam,chciałam jeszcze zostać, ale czas było wracać. Miałam przed sobą długą drogę, więc dobrze, że miałam słuchawki. Mogłam bez problemu się czymś zająć.

Moją uwagę odwrócić jednak kierowca, zastanawiałam się dlaczego teraz to On będzie moim nowym szoferem. I w ogóle po co tato ich zatrudnia? Przecież mogę sama jeździć do szkoły i gdzie tylko zechce, ale nie! Mój tatuś woli wynająć kogoś, zamiast sam mnie zawieść. Chciałam się trochę dowiedzieć o chłopaku.

- Teraz będziesz moim nowym kierowcą ? - zapytałam po chwili zastanowienia.

- Tak dokładnie - odpowiedział - Jestem Przemek - wyciągnął rękę do tyłu.

- Julka - uścisnęłam ją szybko i zabrałam. - Ile masz lat? Jeśli mogę wiedzieć.

- Niedawno skończyłem 20 , a Ty masz 17. Zgadłem?

- Skąd wiesz? - nie sądzę, że to po mnie widać.

- Starając się o pracę, rozmawiałem z Twoimi rodzicami i się dowiedziałem. - uśmiechnął się.

- Chciałeś być szoferem od zawsze? - zaśmiałam się, Przemek był bardzo sympatyczny.

- Szukałem jakiejś pracy, która nie byłaby trudna i sprostała moim oczekiwaniom - zaśmiał się. - Myślałem, że będę kierowcą jakieś starszej pani, a okazało się, że jest jest inaczej.

- Rozumiem - uśmiechnęłam się lekko.

- Gdy dowiedziałem się, że będę woził jakąś 17 - latkę, nie uśmiechało mi się to.

- Dlaczego? - zaciekawił mnie.

- Nie wiem jakbym zniósł rozwydrzoną smarkulę która robi co chce - byłam zła. - Ale jak się okazało, nie jesteś rozpieszczona.

- Nie wiem czy to była obraza czy też nie.

- Komplement, jesteś bardzo miła.

- Dziękuję - uniosłam kąciki ust w górę.

- Ten chłopak który Cię odprowadzał do auta to był to Twój kolega, czy ktoś więcej ? - zdziwiło mnie jego pytanie.

- Chłopak. - oznajmiła. - Dlaczego pytasz?

- Czysta ciekawość - zaśmiał się.

Reszta drogi minęła tak samo jak się zaczęła, rozmawiałam z Przemkiem na różne tematy. Jest na prawdę miły, powiedział mi też, dlaczego mój poprzedni kierowca został zwolniony. Niestety nie mógł już prowadzić auta, to za duży wysiłek jak na jego wiek.

Zanim dojechaliśmy do domu było już późno, nie dlatego, że droga byłam długa. To tylko godzina jazdy, ale dlatego, bo kończył się weekend i wszyscy wracali do domów.

Każdy chciał odpocząć, nawet przez dwa dni. Byliśmy już na podjeździe, Przemek zaniósł moją torbę do domu i powiedział, że jutro przyjedzie po mnie i zawiezie i odbierze ze szkoły.

Pożegnałam się z nim i poszłam do pokoju. Przygotowałam do jutrzejszego dnia i poszłam spać.

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Akwus 06.08.2015
    Najsłabszy odcinek serii. Nie wniósł absolutnie nic do historii :)

    "Bałam się, że Amanda może próbować zbliżyć się do niego, nie chodzi o to, iż mu nie ufam." - skoro nie o to, to o co, bo taka konstrukcja jak kulawa by nie była sama w sobie oczekuje rozwinięcia. Ty dajesz je w kolejnym akapicie, czyli w kolejnej myśli :)

    "Mój kochany przypadł do gustu mojej kochanej babci. " - za dużo przymiotników, za dużo kochania

    "poprosiłam o spotkanie w naszym miejscu, czyli tam gdzie się pierwszy raz spotkaliśmy i całowaliśmy." - trochę wiary w czytelnika, nie tłumacz takich rzeczy :)

    "Wstałam z nad brzegu" - kilka razy czytałem nim zrozumiałem - "znad brzegu"

    " - zaśmiał się, nic nie powiedziałam tylko mocniej przytuliłam się - " jedna linia dialogowa czy jeden akapit to jedna osoba, zmieniasz osobę, zmieniasz akapit

    " - Ale jak się okazało, nie jesteś rozpieszczona." - i to wywnioskował niby po czym?

    "Reszta drogi minęła tak samo jak się zaczęła, rozmawiałam z Przemkiem na różne tematy. Jest na prawdę miły, powiedział mi też, dlaczego mój poprzedni kierowca został zwolniony. " - zmieniasz czas narracji - jedno opowiadanie - jeden czas :)

    Ponawiam tezę z pierwszego zdania komentarza. Całe opowiadanie nie wnosi absolutnie nic do historii, można było zastąpić jej jednym akapitem: "Dzień wyjazdu był o wiele trudniejszy niż przypuszczałam. Wtulona w ramiona mojego motocyklisty łapałam jego ciepło, a jednocześnie myślałam co stanie się gdy tylko rozdzieli nas odległość. Łzy mieszały się z pocałunkami, tworząc koktajl emocji."

    Powiedz mi jakiej emocji nie ma w moich dwóch linijkach, które zawarłaś w swoich 4 stronach? Niby wprowadziłaś jednego bohatera więcej, tylko co z tego, skoro go i tak nie wykorzystałaś :)

    Pamiętaj, że w tym co opisujesz ważne są tylko emocje. Jeśli ich nie ma, to reszta tekstu nie ma znaczenia. Nie pisz o niczym co nie znaczenia dla fabuły. Jeśli coś nie pcha akcji do przodu, nie buduje nastroju, nie potęguje emocji, to najprościej w świecie nie ma po prostu znaczenia.

    Tym razem 2 i czytam dalej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania