Poprzednie częściMoże się jeszcze spotkamy - prolog

Może się jeszcze spotkamy (11)

Od naszego pocałunku minęło parę tygodni. W tym czasie, Ian poprosił mnie o zostanie jego dziewczyną. Zgodziłam się bez zastanowienia. Był szarmancki, kulturalny, czuły oraz zabawny. Mimo wszystko, nie byłam jeszcze gotowa przedstawić go rodzicom i tak samo uważał chyba Ian, bo sam nie podjął tego kroku.

Porozmawiałam z rodzicami i ustaliliśmy, że nie muszę chodzić na terapię, jeśli nie chcę. Jednak warunkiem tego musi być widoczna zmiana w moim zachowaniu. Byłam wybuchowa, szybko się denerwowałam, z czego doskonale zdawałam sobie sprawę. Obiecałam rodzicom, że nad tym popracuję. Bo, nie oszukujmy się... kto by chciał mieć za dziewczynę kogoś, kto robi ci awantury na każdym kroku i często z błahego powodu?

Aiven okazała się niesamowitą dziewczyną, z którą od razu znalazłam wspólny język. Umiała mi poprawić humor nawet w najgorszych chwilach. Spędzałam z nią coraz więcej czasu i sądziłam, że możemy zostać najlepszymi przyjaciółkami.

Jeśli chodzi o tę sprawę z wiadomościami... okazało się, że nikt nawet nie podejrzewał, że chodzi o mnie. Sama się zdziwiłam sobie, że tak szybko i gwałtownie zareagowałam, myśląc, że każdy będzie wiedział, że to ja jestem siostrą zamordowanej dziewczyny i byłą przyjaciółką morderczyni. Potem wywnioskowałam, że przecież nikomu nie wspominałam o mojej rodzinie, więc nikt nie miałby żadnych podstaw do uważania, że to ja.

Jednak z upływem czasu, Ian chciał dowiedzieć się o mnie coraz więcej. Dawałam mu jakieś pojedyncze informacje, które miały go uspokoić. Mówiłam mu, że od zawsze pasjonowałam się grą na skrzypcach czy, że wielokrotnie reprezentowałam szkołę w softballu. Mogłam oglądać „Przeminęło z wiatrem” nawet sto razy, a dalej by mi się nie znudziło nawet odrobinę. Uwielbiałam siadać na dachu, gdy była pełnia księżyca. Uwielbiałam to robić z Sophie. To był jedyny temat, który omijałam szerokim łukiem podczas rozmów z moim chłopakiem. On jednak coraz bardziej naciskał na to, abym powiedziała mu czemu przeprowadziłam się do Seattle, bądź żebym opowiedziała mu nieco o mojej rodzinie. Teraz też nie było inaczej.

- Hannah, dlaczego nie chcesz mi tego powiedzieć? Co ty ukrywasz? Powiedz mi w końcu prawdę! Co się stało, że się tu przeprowadziłaś i dlaczego cały czas unikasz tematu swojej rodziny? – nalegał Ian. Wiedziałam, że im dłużej zwlekałam, tym trudniej będzie wytłumaczyć to wszystko później. Jednak potrzebowałam czasu, a teraz go nie było.

- Powiem ci, obiecuję. Tylko jeszcze nie teraz – szepnęłam i delikatnie pocałowałam go w czoło. Wzięłam torbę i wyszłam z jego domu. Nie było rodziców Iana, więc nie musiałam po cichu przemykać ku drzwiom.

Wyszłam przez drzwi wejściowe i skierowałam się do domu. Musiałam z kimś porozmawiać. Miałam tylko nadzieję, że będzie w piątek wieczór w Seattle. Wyjęłam telefon i szybko wystukałam wiadomość. Po chwili doszedł mnie odgłos przychodzącego SMS-a: „Jasne! Za godzinę w Lincoln Park. Do zobaczenia. ;)”

***

Siedziałam na ławce i patrzyłam na bawiące się dzieci na plaży. Był maj, ciepłe, piątkowe popołudnie, więc park był idealnym miejscem spotkań ludzi w każdym wieku. Nagle poczułam duże ręce, zasłaniające mi pole widzenia.

- Zgadnij kto to? – zapytał chłopak.

- Sam! W końcu! Nie byłam pewna czy przyjdziesz. Czekam tu na ciebie już od pół godziny! – krzyknęłam z udawanym oburzeniem. Chłopak zaśmiał się krótko i przytulił mnie na powitanie.

- Co u ciebie? Czemu chciałaś się spotkać? – Sam rozsiadł się wygodnie obok mnie. Prawą ręką objął moje ramię. Lekko się odsunęłam, ale chłopak zdawał się niczego nie zauważyć.

- Chciałam pogadać. Od dłuższego czasu chciałam już to zrobić, ale nie miałam czasu. Ty pewnie też, w końcu studiujesz – powiedziałam z uśmiechem. – Nie mówiłam ci tego, bo uważałam, że jest na to za wcześnie. Znaliśmy się w końcu od paru minut. Teraz jednak, biorąc pod uwagę okoliczności, jesteś jedyną osobą, której mogę zaufać.

Opowiedziałam mu całą historię. O tym jak Maia udawała moją przyjaciółkę, podczas gdy z zimną krwią zamordowała Sophie. Wrobiła w to Kyle’a, który teraz czekał na wyrok sądu. O tym, że z powodu ciągłych spojrzeń znajomych, wyrażających współczucie lub zakłopotanie, przenieśliśmy się tutaj, do Seattle, gdzie nikt nas nie znał. Powiedziałam, że poznałam chłopaka, który jest naprawdę cudowny, ale chyba nie jestem jeszcze gotowa powiedzieć mu tego wszystkiego. Przyznałam się też, że to jest właśnie powód naszej dzisiejszej kłótni.

Sam słuchał mnie uważnie i doradził mi, abym powiedziała Ianowi (nie zdradziłam mu imienia chłopaka), kiedy tylko będę gotowa. Bo to ja wiem najlepiej, kiedy mogę mu na tyle zaufać, żeby zdradzić taką tajemnicę. I żeby on jednocześnie, nie zmienił do mnie stosunku.

Siedzieliśmy jeszcze tak chwilę, gdy nagle Sam poderwał się do góry.

- Już jest tak późno? Wybacz, ale muszę już lecieć! Obiecałem rodzicom, że odwiedzę ich jeszcze zanim wrócę na uczelnię – chłopak uśmiechnął się przepraszająco.

- Nic się nie stało, zresztą ja też muszę się już zbierać – powiedziałam i podniosłam się z ławki.

Nagle, dosłownie w ułamku sekundy, chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. A potem uśmiechnął się szeroko i powiedział:

- Może się jeszcze spotkamy, Hannah.

I zniknął.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Zagubiona 21.07.2016
    Rozumiem problem bohaterki, to dla niej bardzo poważna sprawa. Choć dziwi mnie to, że powiedziała o tym Samowi, ledwo go znając. I co miał znaczyć ten pocałunek? Myślę, że gdyby Ian się o tym dowiedział, nie byłby zadowolony. Jestem ciekawa czy Hannah powie mu w końcu, czy może zakocha się w Samie? Choć tego bym nie chciała, Ian wydaje się być miłym i dobrym chłopakiem. Błędów nie wyłapałam, opowiadanie mi się bardzo podoba, daję 5 i czekam na więcej.
  • dainty 21.07.2016
    Pocałunek musiał być, czy tego chciałam czy nie :D będzie miał wpływ na rozwój wydarzeń w przyszłych rozdziałach
    dziękuję :)
  • Zagubiona 22.07.2016
    dainty Czyli... Bohaterka będzie wybierała pomiędzy Ian'em a Samem.. ^^ Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział...
  • Afraid13 21.07.2016
    Daję 5... w mieszanie tytuły w treść było wspaniałe. Skoro Hannah była dziewczyną Iana, to z pewnością się spotkają. ;)
  • dainty 21.07.2016
    Nic nie zdradzę i dziękuję :D
  • lea07 21.07.2016
    Świetne :) 5 :)
  • dainty 21.07.2016
    Dzięki ;)
  • candy 21.07.2016
    Czasem łatwiej jest opowiedzieć bolesne historie komuś, kogo mniej znamy. Heh, ja byłam taką dziewczyną, która się non stop awanturowała... xD i bardzo, bardzo żałuję. No, ale czasu nie cofnę. Cóż ten Sam wyprawia? Fajnie, że się z nim spotkała, ale teraz jestem ciekawa, którego wybierze. Bo nie sądzę, żeby Sam był tylko drugoplanową dekoracją xD 5 :)
  • dainty 21.07.2016
    Czyli lepiej być kimś pośrednim? Nie być szarą myszką, ale też się zbytnio nie wykłócać, tak? :D
    A co do Sama... chcieliście go, więc macie xd nie no, żartuję, Sam z pewnością nie jest tylko drugoplanową dekoracją ;)
    dziękuję :)
  • candy 21.07.2016
    dainty no, ja się wykłócać nie radzę, bo przez to straciłam chłopaka :) złoty środek zawsze jest potrzebny
  • dainty 21.07.2016
    candy oo, przykro mi :( aurea mediocritas hah :)
  • candy 21.07.2016
    Horacy to był jednak mądry człowiek xd
  • Tina12 07.08.2016
    Nie rozumie bohaterki. Obcemy tak jakby powiedziała a chłopakowi nie. Ale wszystko się okaże mam nadzieje.
    5
  • dainty 07.08.2016
    Tak jak napisała candy, czasami łatwiej jest powiedzieć komuś kogo się nie zna, niż bliskiej osobie :) dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania