Poprzednie częściMoże się jeszcze spotkamy - prolog

Może się jeszcze spotkamy (8)

Kiedy samochód zatrzymał się pod szkołą, szybko z niego wyskoczyłam i zaczęłam iść w kierunku szkoły. Byle tylko daleko od tego gościa.

- Nie ma za co - krzyknął chłopak i odjechał z piskiem opon.

- Dziękuję - mruknęłam pod nosem.

Prędko znalazłam sekretariat, dałam moje świadectwo, podałam swoje dane i wzięłam plan lekcji.

- Angielski o 8:00? Lepiej już chyba być nie może - burknęłam pod nosem. Straciłam piętnaście minut na szukanie klasy, ale w końcu ją znalazłam. Byłam już bardzo spóźniona, a nie chciałam wyrabiać sobie opinii spóźnialskiej już pierwszego dnia szkoły. Otworzyłam drzwi i weszłam do klasy. Na mój widok nauczyciel przerwał swój monolog. Był to typowy, hipisowski nauczyciel, około trzydziestki, z lekkim zarostem. Od razu stwierdziłam, że musi mieć mnóstwo fanek wśród uczennic liceum, które rumienią się na same wypowiedzenie ich imienia.

- Ty musisz być Hannah Bradford. Witaj, mam na imię Bartholomew, ale wszyscy mówią do mnie Bart. Jestem twoim wychowawcą i jak zapewne wiesz, uczę języka angielskiego. Wszelkie pytania możesz kierować do mnie po lekcji. A teraz proszę, zajmij miejsce obok Iana - uśmiechnął się i wskazał ręką ostatnią ławkę. Podążyłam za jego wzrokiem i zamarłam. Ian był chłopakiem, którego miałam nadzieję już nigdy nie zobaczyć. Popatrzyłam z niedowierzaniem na nauczyciela, po czym przeniosłam wzrok na Iana w samą porę, aby zobaczyć jak uśmiecha się do mnie złośliwie. Z westchnieniem podeszłam do ławki i opadłam ciężko na krzesło. A ja sądziłam, że nigdy więcej go już nie spotkam. Niedoczekanie!

 

***

Po skończonej lekcji, szybko spakowałam książki i skierowałam się do drzwi. Nie przekroczyłam jednak nawet progu, gdy usłyszałam wołający mnie głos nauczyciela. Obróciłam się i podeszłam do biurka.

- Tak, panie profesorze?

- Hannah, przecież mówiłem, żebyś zwracała się do mnie po imieniu - to mówiąc, wskazał mi ręką krzesło, a ja na nim usiadłam. Chwilę później usłyszałam jak kogoś woła, jednak byłam zbyt zatopiona we własnych myślach, by usłyszeć o kogo chodziło. Nie musiałam się długo zastanawiać, bo nagle poczułam charakterystyczny, męski zapach... Iana. Co on tu znowu robił? Śledził mnie czy co? Aaa, no tak, Bart go musiał zawołać, kiedy ja bujałam w obłokach. - Ian, pamiętasz naszą wcześniejszą rozmowę, prawda? Cieszę się, że zaproponowałeś oprowadzić Hannah po szkole...

- Hola! - ups, czy ja naprawdę właśnie to powiedziałam na głos? Zobaczyłam zdziwione spojrzenie nauczyciela i zaciekawione Iana.

- Coś nie tak, Hannah? - zapytał nauczyciel.

- Nie, skądże. Z chęcią spędzę ten czas z Ianem - wycedziłam, po czym zabrałam rzeczy i pociągnęłam go za rękę. Chciałam stąd jak najszybciej wyjść i bez świadków dowiedzieć się, dlaczego prawie obcy mi chłopak tak bardzo się mną interesuje.

- O co ci chodzi? Najpierw mnie potrącasz, jak idę do szkoły, potem okazuje się, że jesteśmy razem w klasie, a teraz dowiaduję się, że pragniesz oprowadzić mnie po szkole? Czy to jakiś kiepski żart? Jestem wkręcana? Gdzie są ukryte kamery? - zaczęłam rozglądać się na boki w konsternacji.

- A nie pomyślałaś, że może spodobałaś mi się i dlatego mam zamiar cię oprowadzić? - roześmiał się Ian, a ja zobaczyłam równy rząd białych zębów i urocze dołeczki w policzkach. Boże, jakim on był ciachem! Dlaczego... o nie! Znowu złapałam się na rozmarzaniu o tym wkurzającym chłopaku!

- A nie pomyślałeś, że może ja nie mam na to ochoty? Chociaż muszę przyznać, że raczej nikt się nie pali do oprowadzania mnie, więc chyba jestem skazana na ciebie - wypaliłam, zanim zdążyłam zastanowić się co mówię.

- Chodź już, marudo. Szkoda takiej pięknej twarzyczki na grymasy - mruknął chłopak i pociągnął mnie delikatnie za rękę. Resztę dnia spędziłam u boku Iana Colberta. I o dziwo, wcale mi to nie przeszkadzało.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • lea07 16.07.2016
    Ojej. Opowiadanie po prostu boskie <3. Fajny ten Ian. Mam nadzieję, że będzie im się układać :). Oczywiście 5 :)
  • dainty 17.07.2016
    lea07 jak zawsze wierna :) dzięki, a co do Iana i Hannah, to nic nie zdradzę ;)
  • lea07 17.07.2016
    dainty szkoda :(. A jak ja jestem jak Lessi, zawsze wracam hahhaha.Czekam z niecierpliwością :)
  • Teska 17.07.2016
    Daje 5
    Kiedy następna część ??
  • dainty 17.07.2016
    dzięki :)
    prawdopodobnie jutro ;)
  • Olusia4410 17.07.2016
    Opowiadanie jest świetne. Przyjemnie się czyta ;) mam nadzieję że bohaterce się wszystko ułoży. Mam już swoją pewną teorię, ale czekam na dalsze części, by się przekonać :D ode mnie 5 ;)
  • dainty 17.07.2016
    Bardzo się cieszę :) daj mi znać, jeśli teoria okaże się prawdziwa :D dzięki za ocenkę, no i oczywiście za to, że wpadłaś :)
  • candy 17.07.2016
    - Nie ma za co - krzyknął chłopak i odjechał z piskiem opon.
    - Dziękuję - mruknęłam pod nosem. - hm, czy te dwie wypowiedzi nie powinny być raczej na odwrót? :D
    Najpierw mnie potrącasz jak idę do szkoły - przecinek przed "jak"
    Chodź, już marudo - tu raczej przecinek dopiero po "już", a nie przed, co nie? :D
    Zakończenie mi się podobało :D no i czekam na ciąg dalszy. 5
  • dainty 17.07.2016
    Nie, nie, to był celowy zamysł - Hannah wyszła z samochodu, bez podziekowań, a Ian zaczepnie powiedział "Nie ma za co" :)
    Teraz już widzę błędy, rzeczywiście, dzięki ;)
    Jutro powinien się pojawić następny rozdział ^^
  • Afraid13 17.07.2016
    Świetne. Już nie mogę doczekać się następnej części... kiedy będzie?
  • dainty 17.07.2016
    Mam zamiar napisać i wstawić jutro :) postaram się też pisać dłuższe rozdziały ;)
  • Afraid13 18.07.2016
    dainty... będę czekać ^^. Będzie mnie cieszyć każdy nawet skrawek twoich myśli, przelanych na klawiaturze.
  • dainty 18.07.2016
    Afraid13 dziękuję, bardzo to miłe i motywujące :*
  • nagisa-chan 18.07.2016
    Super ten Ian nadrobilam wszystko stwierdziłam że jest kolejna zajebista pisarka na opowi i dałam wszędzie 5555!!
  • dainty 18.07.2016
    Jejuu, niezmiernie mi miło! Dziękuję bardzo :) a ja już wpadam do Ciebie i biorę się za czytanie Twoich opowiadań :D
  • Lucinda 18.07.2016
    Hm, drugi już chłopak, którego poznała przez przypadek, jest wyjątkowo śmiały i... zaczepny. No dobra, nie będę przedłużać, bo chcę wiedzieć, co dalej, więc zostawiam 5 i idę do następnej części :)
  • dainty 18.07.2016
    tacy są najbardziej intrygujący :)
  • Lucinda 22.07.2016
    Trochę rzuciło mi się w oczy to "pod nosem" na początku. Najpierw mruknęła pod nosem, później burknęła też pod nosem i to stoi dość blisko siebie, zwłaszcza że to dialog, więc wydaje się jeszcze bliżej.
    ,,Był to typowy, hipisowski nauczyciel, około trzydziestki, z lekkim zarostem" - tu tak na dobrą sprawę żaden z tych przecinków nie jest potrzebny;
    ,,aby zobaczyć (przecinek) jak uśmiecha się do mnie złośliwie";
    ,,Chwilę później usłyszałam (przecinek) jak kogoś woła";
    ,,by usłyszeć (przecinek) o kogo chodziło";
    ,,nagle poczułam charakterystyczny, męski zapach"
    ,,Hola! - ups, czy ja naprawdę właśnie to powiedziałam na głos?" - "ups" z wielkiej litery;
    ,,zanim zdążyłam zastanowić się (przecinek) co mówię".
  • Tina12 07.08.2016
    Haha. A jednak miałam racje. Ciekawe co z tego wyniknie.
    5
  • dainty 07.08.2016
    Rację z miłością na horyzoncie, tak? ;) dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania