Poprzednie częściMoże się jeszcze spotkamy - prolog

Może się jeszcze spotkamy (3)

Oszołomiona nagłym pocałunkiem odepchnęłam lekko Sama. Popatrzył na mnie zdumiony, ale już po chwili na jego usta wstąpił ten głupi uśmieszek.

- No co? Czemu tak się na mnie patrzysz? Aż tak źle całuję? - zapytałam urażona.

- Chciałabyś! Całujesz nieziemsko, musisz to robić chyba codziennie - rzucił Sam, niby niedbale, ale widać było, że w jego głosie wyczuwalne było napięcie. Proszę, proszę, Pan Ciągle Uśmiechnięty chyba po raz pierwszy poczuł się zazdrosny. Chciałam się z nim podroczyć, ale nie byłoby to fair. I tak nikogo nie było, a kłamać nie chciałam.

- W sumie...to dawno tego nie robiłam - powiedziałam cicho zakłopotana.

- Gdybyś tego nie powiedziała, to w życiu bym się nie domyślił. Jakby co, korki oferuję od zaraz! - Sam uśmiechnął się szeroko i mrugnął. Zaczęłam się śmiać, a chłopak wkrótce mi zawtórował. Śmialiśmy się tak głośno, że chyba słyszał nas cały samolot. Gdy odwróciłam się, kątem oka zobaczyłam rodziców patrzących na mnie. I po raz pierwszy od dawna zobaczyłam na ich twarzy...uśmiech, czuły uśmiech rodzica, który wyrażał wszystko, czego nam brakowało przez ostatnie miesiące. Szczęście.

 

***

Z rozmowy z Samem dowiedziałam się, że studiuje na Stanfordzie, ale pochodzi z Seattle. Do Dallas poleciał, aby spotkać się ze znajomymi, którzy przylecieli aż z Niemiec. Ma młodszego brata, którego uwielbia, pomimo częstych kłótni. Kocha Nutellę, ale nie cierpi masła orzechowego. Mimo 21 lat, nie lubi alkoholu, ale czasami pali, w chwilach stresu. Potem przyszła kolej na mnie.

- Czemu przeprowadzasz się do Seattle? Dallas to przecież fajne miasto, sam chętnie bym tam zamieszkał po studiach.

Wiedziałam, że pyta się z czystej ciekawości, ale nie byłam jeszcze gotowa mówić o tym komukolwiek. Postanowiłam, że powiem częściową prawdę.

- Tata dostał ofertę pracy w szpitalu w Seattle, więc się przenosimy - wzruszyłam ramionami, udając obojętność. Chowałam prawdziwe uczucie kotłujące się w środku. Byłam wściekła na ojca, że tak nagle postanowił się przeprowadzić. Nie obchodziły go moje uczucia, to, że chciałam zostać w mieście, w którym się urodziłam, w którym mieszkałam, w którym...

- Fajnie, może będziemy mieli okazję się spotykać czasami, jak będę odwiedzał rodzinę. Szkoda było by zaprzepaścić taką znajomość - wyszczerzył się Sam.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że często, to mało powiedziane...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Afraid13 15.07.2016
    5... bardzo fajne. Miała tam chłopaka..?
  • dainty 15.07.2016
    Nie ;) na razie mogę zdradzić tylko tyle, powiem tylko, że zbliżamy się coraz bardziej do rozwiązania tajemnicy :)
    Dziękuję za ocenę :)
  • candy 15.07.2016
    A mnie zdziwiło, czemu go nie ochrzaniła, że ją pocałował? To chyba nie było do końca normalne :D no nic, 5 i czekam na dalsze losy Hannah i Sama. Pisz troszkę dłuższe rozdziały :D
  • dainty 15.07.2016
    Wiem, wiem, ale Hannah ogólnie przeżywa teraz ciężki okres, więc zachowuje się troszkę nienormalnie :) potem będzie bardziej "przytomna"
    Ten rozdział wyszedł mi taki krótki, ale już następny jest znacznie dłuższy :D
    Dzięki za ocenkę ;)
  • lea07 15.07.2016
    Super :). Daję 5 i pytam kiedy następny?
  • dainty 15.07.2016
    już napisany, ale czekam na zatwierdzenie :) po tym rozdziale, powinno się dodawać automatycznie ;)
    dzięki za 5 :D
  • lea07 15.07.2016
    ojeje ciesze się bardzo :)
  • Lucinda 16.07.2016
    Mnie również zaskoczyła trochę reakcja dziewczyny, a właściwie prawie jej brak. Czasem mam wrażenie, że stara się wszystko obrócić w żart, może w ten sposób chcąc sobie ze wszystkim poradzić, ale dla otoczenia jej zachowanie wydaje się trochę odstawić. Wszystko to jednak na razie ma swoje usprawiedliwienie i dopóki tak zostanie, nie ma się do czego przyczepić. Trochę niepokojące są te ostatnie słowa,bo nie wiadomo, co będzie powodem częstych wizyt chłopaka u rodziców. Polubiłam oboje bohaterów, mają swoje cechy charakterystyczne :) O dialogach i trzykropkach tylko przypominam, a oprócz tego:
    ,,Oszołomiona nagłym pocałunkiem, odepchnęłam lekko Sama" - bez przecinka;
    ,,powiedziałam cicho, zakłopotana" - bez przecinka;
    ,,Z rozmowy z Samem, dowiedziałam się" - bez przecinka;
    ,,Chowałam prawdziwe uczucie, kotłujące się w środku" - bez przecinka;
    ,,Szkoda byłoby zaprzepaścić taką znajomość" - przyrostek "-by" z czasownikami w formie bezołowiowej pisze się dzielnie, a więc "było by". 5 :)
  • dainty 16.07.2016
    tak, tak, ostatnie słowa będą miały swoje odbicie niedługo ;) dzięki za korektę i ocenkę :)
  • Szalokapel 18.07.2016
    Fajny i ciekawy rozdział. Nie będę owijać w bawełnę. 5
  • dainty 19.07.2016
    dziękuję :)
  • Tina12 19.07.2016
    Ciekawe, jak pociągnie się ta historia dalej.
    5
  • dainty 19.07.2016
    zapraszam dalej ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania