Myśliciel z dachu – noc 🖤
Noc
– Do widzenia. Jeszcze raz dziękuję – powiedział ostatni raz i szybko odwrócił się w stronę ulicy. Już nie pomachał na pożegnanie. Zniknął za rogiem. Dwudziesty dziewiąty września, właśnie wtedy opuścił sierociniec dla zagubionych chłopców raz na zawsze. Pożegnał się z Alexem, małżeństwem i wszystkimi innymi mieszkańcami. Z Hannah też się pożegnał. Wszystkim życzył godnego życia.
Dostał od pani Rose trochę pieniędzy, poza tym miał zaoszczędzone parę funtów. Nie starczy na bilet do miasta. Musiał coś wymyślić. Na szczęście Paulowi sprytu nie brakowało. I to właśnie spryt zaprowadził Paula do małej kamieniczki w sąsiednim miasteczku. Na szyldzie widniał napis „zegarmistrz”.
– Dzień dobry – przywitał się. W antykwariacie pana Harrisa nigdy nie musiał się witać. Ambrose nie chciał, nie rozumiał witania się. Nigdy nie odpowiadał na dzień dobry.
– Dzień dobry – odrzekł starszy mężczyzna siedzący za ladą. Zdziwienie w jego głosie sygnalizowało, iż najwidoczniej nie często miewał gości. – W czym mogę pomóc?
– Szukam pracy – rzucił prosto z mostu, podchodząc do lady. Jego uwagę przykuły zakurzone tarcze zegarów. – Mam doświadczenie, jeżeli chodzi o zegary. Mogę pomóc.
W Paula głosie zaś było słychać determinację. Potrzebował pieniędzy i wiedział już, że je zdobędzie.
– Nie potrzebuję pomocnika, tylko klientów – burknął staruszek.
– Załatwię panu klientów – odpowiedział Paul bez zastanowienia. – A później pomogę. Będę sprzątać.
Staruszek zmarszczył brwi i rzucił chłopakowi powątpiewające spojrzenie.
– Najpierw załatw, później pogadamy.
Paul uśmiechnął się szeroko.
– Dziękuję, do zobaczenia.
Wyszedł z małego pomieszczenia i rozejrzał się dookoła. Najlepszym sposobem było obserwowanie. Ale nie patrzenie, patrzenie jest nieme. Pan Harris często to powtarzał. „Obserwuj, a dostrzeżesz, Paul”.
Usiadł więc pod chłodną ścianą na wybrukowanej uliczce i utkwił wzrok w mijających go ludziach. Niektórzy byli ubrani elegancko, widać po nich było, że mieli pieniądze. Nie często zdarzały się wesołe egzemplarze. Ci skromniejsi, mniej wystrojeni, mimo, iż biedni – byli weseli. Na co Paul zwrócił uwagę? Na zegary. Praktycznie nikt nie miał na ręce zegarka, wszyscy sprawdzali godzinę na dużej tarczy umieszczonej na szczycie ratusza.
Tarcza zegara stanowiła nieodłączny element życia w tej małej mieścinie. Ludzie nie sprawdzali godziny jak to się zwykle robi, wystarczało rzucić okiem na wieżę zegarową. Czyli wieża to ważny punkt, wręcz przynęta. Wszyscy lgną właśnie do niej. Jeśli Paul odetnie przynętę, zegarmistrz w budynku za nim zyska zwolenników. Tylko... To trudne, trzeba by odciąć ją nie na chwilkę, lecz na dłużej. Tak, żeby nie wystarczyło przesunąć paru śrubek, by naprawić usterkę. W tamtym momencie wiedza zdobyta przez lata przydała mu się jak nigdy.
* * *
Pod osłoną nocy. To ładne wyrażenie, ale trochę przereklamowane. Dużo osób tak mówi, weszło w pamięć. No więc może nie pod osłoną nocy, lecz po ciemku Paul zmierzał do budynku ratusza. Było wtedy bardzo cicho i Paul słyszał tylko dźwięk swoich podeszew odbijających się od bruku.
Stuk, stuk, stuk, stuk, stuk. Odgłos był tak kojąco równomierny.
Gdy doszedł pod budynek przystanął i spojrzał w górę. „Wysoko” – pomyślał. Da radę? Musi wdrapać się na samą górę. Nie miał do dyspozycji schodów, ratusz zamknięto co najmniej dwie godziny temu.
Ale nie po to Paul prawie codziennie wymykał się przez okno i wspinał po ścianach, żeby teraz się poddać. Z muru wystawało parę cegieł, sprawę ułatwiała też rynna. I tym oto sposobem, wykorzystując wiedzę i umiejętności Paul dotarł na szczyt wieży zegarowej.
Tam, jak zresztą przypuszczał, prowadziły drzwiczki do środka. Teraz wystarczyło się pospieszyć.
Śrubki, śrubeczki i małe zawiasy. Chaos. Jedne wielki chaos.
Komentarze (45)
Zachodzą podejrzenia, że w obecnym głosowaniu bitwy na prozę i jeszcze poprzednim - bitwy na drabble - którą wygrałaś doszło do naruszeń, oszustwa, ogólnie zachwiania zasad uczciwej rywalizacji.
W związku z tym proszę cię o pewne sprostowania i wyjaśnienia, a mianowicie zdefiniowanie (najlepiej poparte dowodami) kim jest PriceB i Elizabeth. Oba te konta na obydwu głosowaniach oddały na ciebie maksymalną liczbę punktów, a my, jako społeczność, nie możemy z całkowitą pewnością zdeterminować kompletnej niezależności, braku związku między tobą, a tymi użytkownikami.
Martyna, która chowa do ciebie urazę, uważa że są to twoje klony i używasz ich by zapewnić sobie przewagę. Ja zaś nie chowam do ciebie żadnej urazy i dlatego uważam, że ci użytkownicy to twoje "psiapsióły", które działają bez twojej wiedzy na twoją szkodę.
Jeśli nie masz nic do ukrycia wyznaj całą prawdę i sprawa się wyjaśni i zostaną podjęte odpowiednie kroki.
Pozdrawiam
Przez takie zachowania, jak Sandry, ludzie jeszcze bardziej zniechęcić się do bitew, chociaż już teraz tłumu nie ma... Ale jeżeli każdy wpadnie na pomysł założyć sobie kilka kont, które będą udawać znajomych, to dokąd te bitwy będą prowadzić?
Już jest parodia, to czego jeszcze potrzeba?
Już czytałam na głosowaniu, więc jasne, wyjaśniam. I byłeś nawet blisko, bo nie wspomniane "psiapsióły", a rodzice😉 Są tu od jakiegoś czasu :)
Wyznaję całą prawdę i również ślę pozdrowienia (oraz skierowanie do lekarza, do przekazania Martynie 😘...)
w takim razie przekaż im, że nie powinni na ciebie głosować, bo nie wypada. Poproszę Pasję, by unieważniła ich głosy... No a jak chcą cię chwalić to niech robią to na żywo, bo w internecie wzbudza to tylko niepotrzebne podejrzenia i psuje ci reputację
Co za przedsiębiorcza rodzinka... 🤣🤣🤣
Moje?
Co? Jaki? A tytuł pamiętasz?
Matka z ojcem córeczce punkty dają... Jprd
twoi cię nie wspierali i wyrosło na łatwe do sprowokowana
Co to ma w tym pustym łbie...
ZSRR, Pasja może uwierzyć, a może Pasja, to matka tej przedsiębiorczej "pannicy"
🤣🤣🤣
Tutaj żenada do n-tej potęgi...
I nie rozumiem osoby, która z konta MartynaM tak się uwzięła na moją córkę. Zamiast zająć się swoimi sprawami, może pisaniem swoich tekstów to marnuje czas i energię na uprzykrzanie życia Sandry. Może to Twoim działaniom powinniśmy się przyjrzeć Osobo o pseudonimie MartynaM?
Sandra to jest dziewczynka, która ma 12 lat i pisze tak, że niektórzy dorośli tu publikujący mogą zazdrościć. Ja zresztą również. Piszę do tzw. szuflady, jeszcze się nie odważyłam opublikować, ale podziwiam teksty córki za ogromną dojrzałość. W szkole zdobywa za swoje teksty najwyższe oceny; sama twierdzi, że pisanie to jest Jej pasja. Cieszyła się, że znalazła społeczność, która będzie mogła ocenić jej teksty, poddać konstruktywnej krytyce. Jednakże takie osoby jak MartynaM podcinają skrzydła, oskarżając bezpodstawnie i właściwie nie rozumiem w jakim celu. Czy naprawdę czerpie z tego satysfakcję? Jeżeli tak, to smutne. I mam wrażenie, że walczy zawzięcie o coś, ale już sama nie wie o co i się w tym wszystkim pogubiła. Próbując przy okazji wciągać w swoje gierki innych użytkowników. Całe szczęście, że są tu dojrzali i mądrzy użytkownicy, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem.
Teraz z tymi klonami znowu cyrk...
Ludzie, opanujcie się, bo wstyd.
Kto to widział popieranie kombinacji i cwaniactwa? Może w twoim świecie, to normalne, ale większość ludzi uczciwie żyje i uczciwie do wszystkiego dochodzi.
Proszę tu nie pokazywać złych przykładów. Tu porządni, uczciwi ludzie są.
Otóż to. Może sprawdzimy innych. Nie wiemy przecież kto ukrywa się pod konkretnymi pseudonimami.
Jeżeli chodzi o głosowanie to rozumiem i szanuję, że nie chciałbyś, żeby rodzice na Ciebie głosowali. Ale tak trudno zrozumieć i zaakceptować, że ktoś może ma inaczej i chce.
Piszesz, że nie ma podstaw, by uznać te głosy za uczciwe i pozbawione faworyzowania. Nie ma jednakowoż podstaw, by uznać je za nieuczciwe. Kwestia perspektywy. Gdybyś śpiewał w The Voice to członkowie rodziny i przyjaciele też mogliby na Ciebie zagłosować. Tak to działa w różnych głosowaniach. Jeśli już tego się uczepiliśmy.
I nie Tobie oceniać jaką wartość ma głosowanie w Bitwie dla poszczególnych użytkowników. Dla Ciebie może nic nie znaczyć, dla innych może wiele znaczyć. Dlaczego nie możemy spojrzeć trochę dalej niż czubek własnego nosa...?
Nie rozumiem po co takie bzdury wypisywać. Skoro nawołujesz do opanowania się, to może najpierw dasz przykład i sama to zrobisz?
Sandra jeszcze nie doświadczyła bycia starą babą ( w ogóle co to za określenie? Używane przez osobę, która uważa się za porządną? Wstyd!). Póki co jest młodą osóbką, nie wiem co z niej kiedyś wylazło, ale z pewnością nie " stara baba".
Do tej pory czytałam i nie komentowałam, bo uznałam, że nie warto na głupoty odpowiadać, ale dziś to już jest przesada.
Nikt z nas nie popiera kombinowania. Nikt z nas też nie kombinuje.
Nie nazwałabym głosowania na kogoś bliskiego kombinowaniem. Raczej wspieraniem. Może sprawdzimy ilu Waszych znajomych/ przyjaciół itp. ma tu konta i Was wspiera? A no tak, raczej marne szanse żeby to sprawdzić. Dlatego odpuście i zajmijcie się ludzie czymś pożytecznym. Takie czasy, że jeśli człowiek jest w internecie anonimowy, to ma taką łatwość pluć jadem na innych...
Przyszłam z portalu, na którym moderator od bitew/pojedynków między użytkownikami wyleciał z funkcji moderatora za dodanie siostrze jednego głosu, który pomógł jej wygrać.
Takich rzeczy po prostu się nie robi, jest to sprzeczne z etyką, kulturą osobistą, uczciwością.
Nikt nie poprze takiego zachowania i postępowania.
Proszę to przemyśleć i jak pisałam wcześniej nie dawać złych przykładów, ogólnie uznanych za naganne, sprzecznych z portalową tradycją.
Nas nikt tutaj nie wspiera, nie jesteśmy ofiarami losu, które takiego wsparcia by potrzebowały.
To tylko cechuje słabe, zakompleksione jednostki, no i wychowane w cwaniactwie, w drodze na skróty.
Można boki zrywać... hahahaha
Zaryzykuję stwierdzenie, że to jest Twój najlepszy tekst... Myślę, że powinnaś iść w kierunku tego typu opowiadań. Bardzo dobrze się to czyta; czytałam z zapartym tchem. Takie klimatyczne...
Sandra 4 miesiące temu
Dziękuję bardzo :)
Zaryzykuję stwierdzenie, że znam Cię w realu. Jeśli się pomyliłam to przepraszam, ale jeśli mam rację (a raczej mam) to...
...Już przynajmniej znam twój nick. Zaraz zejdę na kolację 😘
Sandra 4 miesiące temu
Jejku... Dobra, to nie Ty, przepraszam Cię najmocniej 😂
Po prostu szukam tu jednej znajomej osoby która nie zdradziła mi swojego nicku...''
Kłamstwo goni kłamstwo i kłamstwem popycha...
https://www.opowi.pl/mgla-a86945/#comment-814194
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania