Poprzednie części: Na Międzynarodowy Dzień Seksu
Na Dzień Edukacji Narodowej
(Ministrowie też składają życzenia...)
.
Dzień Nauczyciela...
- Oby nie ginęli
w drogowych wypadkach -
pis-minister Schreiber
przekazał życzenia.
(Ministrowie też składają życzenia...)
.
Dzień Nauczyciela...
- Oby nie ginęli
w drogowych wypadkach -
pis-minister Schreiber
przekazał życzenia.
Komentarze (62)
S. wyzwał lekarzy od wałkoni? A to wałki, hehehehe, teleporady wałki wymyśliły, kasiora się kręci za blablabla ?
Sasin ma racje, bo większość lekarzy i pielęgniarek wykorzystuje tę sytuację, żeby nic nie robić.
... a w przychodniach to, co się dzieje, to podziękuj Szumowskiemu. Te zaś bzdury o "piją kawę a ludzie się tłoczą w kolejce" opowiadaj dzieciom. Może uwierzą.
Połowica miała kilka dni temu kontakt w przychodni, wpierw umówiony telefoniczny, potem osobisty. Na określoną godzinę. Bez czekania i bez tych "kłębiących się ludzi", jak napisałeś.
Zdziwiłem się, więc sprawdziłem te "czepki pielęgniarskie", które niby widział Jarema u "dwóch grubych babsk zagradzających wejście do wnętrza".
Jarema - nie bawię się w polityczne poprawności, więc piszę prosto - jesteś zwykłym kłamcą, który dla "uzasadnienia" swoich bzdur napisze wszystko, co tylko ślina na język przyniesie. W tym przypadku - "czepki pielęgniarskie na grubych babskach". Te czepki zostały wycofane równo 30 lat temu. Słownie TRZYDZIEŚCI LAT TEMU.
Takie są i twoje inne "argumenta".
Jeżeli zaś je widziałeś, to jest jedyne wyjaśnienie - w 1990 zostałeś zamrożony i dopiero teraz odmrożony. Zostały ci w pamięci te czepki pielęgniarskie, kiedy pielęgniarki przygotowywały cię do zamrożenia.
PS. Jedyny problem to taki, że jeszcze nie wymyślono sposobu odmrażania ludzi. Ludzie to nie żaby...
Pozdrawiam
Nikt nie pisze o "świetnym funkcjonowaniu służby zdrowia".Zwłaszcza przy takich ministrach zdrowia,jak teraz, którzy odpowiadają za organizację oraz przepisy i regulaminy.
Natomiast ty lubisz nakręcać "dyskusję" niestworzonymi banialukami.
To jak to jest z tymi czepkami pielęgniarskimi, które widziałeś "na grubych babskach", do tego "zagradzających wejście"? Teraz wymyśliłeś "obleśnego ochroniarza jako bramkarza"? Muszę sprawdzić w pobliskiej przychodni, czy też zatrudniają ochroniarzy; do tego "obleśnych". Czyżby ten ochroniarz ciebie obmacywał? Hmm... nie będę wnikał głębiej, to twoja sprawa.
Ale o te "grube babska w czepkach pielęgniarskich" też się spytam.
Natomiast, jak się okazało, jest zwykłym kłamcą i dalej w to brnie. Były "czepki", potem "obleśny ochroniarz"... co jeszcze wymyśli?
To nie zgadujmy. Pewnie i tak byśmy nie trafili.
Panika związana z koroną jest na pewno rozdmuchana, ale wirus jest groźny, bo nasze organizmy nie miały z nim jeszcze styczności. We wszystkim należy zachować rozsądek - nie panikować, ale i nie bagatelizować.
Jakoś trzeba to opanować, nawet w ten sposób, aby zachować trzeźwość umysłu.
Pozdrawiam
Nauczyciele? Oczywiście, że nie. Wiesz, ile roboty nauczyciel musi wykonać w domu? Ile tych niby dni wolnych to tak naprawdę przygotowywanie? Mam w rodzinie trzy nauczycielki i żadna nie jest tak uprzywilejowana, jak wam się wydaje. Ponadto użeranie się z dzieciakami i rodzicami to również tragedia.
Osobiście mam porównanie, wynikłe z wieloletniej pracy. Pracowałem fizycznie w okresie wakacji w szkole średniej, potem jako fizyczny, robotnik w fabryce, potem kilkanaście lat w zaopatrzeniu, ale dorabiałem dalej fizycznie (taka była potrzeba finansowa). Później praca z dorosłymi a następnie z młodzieżą (grupy "wybrane z tysięcy"), w kolejności praca w szkole.
W szkole "18 godzin" jest "przy tablicy". Łącznie (przy pracy na pełen etat) na rzeczy związaną z oświatą i wychowaniem poświęcałem od 30 do 50 godzin tygodniowo. Czasem więc mniej, czasem więcej. Nerwów "obyś cudze dzieci uczył" nie liczę.
Podsumowując - gdyby nie to, że mam swoje lata i mimo wszystko lubię pracować z młodzieżą (a nagrodą jest, kiedy po latach spotykają mnie lub wysyłają pozdrowienia i dziękują, że ich wyciągnąłem z różnych sytuacji i patologii), to już dawno wolałbym wrócić do pracy w fabryce czy innej firmie. Osiem godzin odpękane w robocie i głowa wolna.
Niech ci co zazdroszczą nauczycielom, sami spróbują w szkole popracować. Od strajku w szkołach jest sporo wakatów. Szczególnie w dużych miastach. Brakuje językowców, nauczycieli zawodów, trzeba by spojrzeć w statystyki kogo jeszcze.
Skoro to łatwa, przyjemna praca i w dodatku tyle wolnego... chyba warto się przekwalifikować?
Poziom coraz niższy w szkołach, jeszcze trochę dobrze jak ktoś będzie umiał czytać i.pisać.
?
Zabawna jesteś. Choć to bardziej tragedia niż komedia. U nas nauczycieli brakuje, takie są fakty. Gdzie poszli - nie wiem. Wakaty się zapełnią prędzej czy później, ale będą szli coraz słabsi do tego zawodu. I to jest bardzo przykre, a dla państwa katastrofalne. Prestiż zawodu kiedyś zapewniał edukację na wysokim poziomie. Teraz jest jak jest. Efekt lat upodlania i spychania spraw edukacji.
Obrażajcie nadal lekarzy, pielęgniarki, nauczycieli. Oni w każdej chwili do sklepu mogą pójść. Tyle że w drugą stronę już nie bardzo, nie obrażając nikogo pracującego w sklepie, bo i to niełatwa praca.
Miłej dyskusji, trzeba popracować.
Lenie idą do polityki.
Tego uczą na politologii, z teorii polityki. Czy widzicie jakieś podobieństwo do obecnej sytuacji w Polsce?
https://departament.org/10-sposobow-na-manipulacje-spoleczenstwem-wedlug-noama-chomskiego-inzynieria-spoleczna/
Znam to. Chociaż tekst jest anonimowy, napisał to ktoś znający się na rzeczy. Tak, to jest "inżynieria społeczna" - jak utrzymać się przy władzy bez buntu i rewolucji ze strony psołęczeństwa; zwłaszcza w państwach niedemokratycznych.
Mirosław Jerzy Gontarski nie żyje. Wrocławski poeta niedługo przed śmiercią zamieścił w mediach społecznościowych wstrząsający wpis.
Informację o śmierci Mirosława Jerzego Gontarskiego przekazał wczoraj Związek Literatów Polskich. Nie podano jednak przyczyny zgonu.
Media przywołują dramatyczny wpis poety, zamieszczony w mediach społecznościowych niedługo przed śmiercią. Możemy z niego wnioskować, że zmagał się z chorobą i nie otrzymał pomocy.
"Jestem chory. Nikt mi nie chce pomoc. Pogotowie nie. Przychodnie nie. Załamałem się" – napisał Mirosław Jerzy Gontarski 12 października na Facebooku. Był to jego ostatni wpis.
Mirosław Gontarski urodził się 1960 roku w Legnicy. Był absolwentem filozofii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Zadebiutował w 1979 roku w prasie dolnośląskiej. Na swoim koncie miał 6 tomów poezji. Był poetą, filozofem, dziennikarzem, programistą i nauczycielem. W latach 2015-2019 pełnił funkcję wiceprezesa Dolnośląskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, Członka Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich. Był również wiceprezesem Stowarzyszenia Jeleniogórski Klub Literacki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania