Poprzednie częścithere is always hope

There is always hope 7

Asia była w szoku. Zginął jeden z jej katów, człowiek, który wiecznie ją poniżał i traktował jak służącą, ale z drugiej strony… to był jej brat, kochała go mimo wszystko i nie docierało do niej, że już go nie ma. Wolałaby sama zginąć. On w gruncie rzeczy był dobry tylko się pogubił… W zamyśleniu dotarła do szpitala. Jeden z policjantów zaprowadził ją do ojca. Siedział na łóżku z twarzą ukrytą w dłoniach.

-Tato…- powiedziała cicho Asia.

Marek podniósł głowę. Wyglądał inaczej. Płakał? Jego oczy wyrażały nieprawdopodobny chłód. Dziewczyna w pierwszym momencie zrobiła krok do tyłu, ale natychmiast się opanowała. To w końcu jej tata. Usiadła obok niego, ale bała się zrobić cokolwiek więcej. Wtedy uświadomiła sobie, że ojciec stał się jej zupełnie obcy. Nie wiedziała, co ma powiedzieć, co zrobić. Po chwili ciszy to on zaczął rozmowę.

-I co? Pewnie się cieszysz. Nie ma Dawida, nie będziesz musiała mu w niczym pomagać, nic dla niego robić. Wiem, że go nie lubiłaś. To było widać.

-Nie lubiłam go? Ja go kochałam, tato. Tak samo jak kocham ciebie.

-Jasne. Tak go kochałaś, a kiedy cię prosił, żebyś posprzątała, albo zrobiła coś do jedzenia to miałaś wielki problem. Niby wykonywałaś polecenia, ale twoja mina mówiła wszystko… No dalej, ciesz się, pokaż, że nie jesteś tą cudowną dziewczynką, za którą cię wszyscy uważają. Tylko ja widzę, co tak naprawdę jesteś warta. Wszystkich innych owinęłaś wokół palca.

Asia miała łzy w oczach. Cierpiała po stracie brata, a do tego ojciec mówił o niej w ten sposób.

-Dlaczego jesteś dla mnie taki podły? Co ja ci zrobiłam?

-Urodziłaś się.- powiedział Marek i spojrzał na nią z obrzydzeniem. To spojrzenie miała jeszcze na długo zapamiętać.

Nastolatka bez słowa wyszła z sali. Czuła się okropnie. To, co usłyszała bolało ją bardziej niż ciosy ojca. Wróciła do domu, ale nie wytrzymała tam długo. Wszędzie było czuć obecność Dawida. Przytłaczało ją to. Poszła do dziadków, tam zawsze czuła się bezpiecznie. Opowiedziała im o wypadku. Babcia siedziała sparaliżowana tą informacją. Chłopak nie był ideałem, był dla nich wręcz wrogo nastawiony, ale to był jej jedyny wnuk. Dziadek przytulił Asię, ale też milczał.

Dziewczyna przenocowała u dziadków. Nie poszła do szkoły, nie była w stanie. Cały dzień snuła się z kąta w kąt nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Wieczorem do domu dziadków przyszedł Marek.

-Jest Aśka?- spytał babcię, które siedziała na tarasie.

-A co ty od niej chcesz?

-Ma wrócić do domu.

-Po co? Nigdy się nią nie interesowałeś. To widać na pierwszy rzut oka. Nic o niej nie wiesz.

-Nie twój interes. Potrzebuje kasy na pogrzeb syna. Niech daje, co ma. Chociaż w ten sposób może go przeprosić za to, jaka dla niego była.

-A jaka była? Sprzątała, gotowała, robiła zakupy i nigdy się na nic nie skarżyła. Jeszcze ci mało?

-Dobra, dobra. Nie chodzi tylko o kasę. Opieka może do nas przyjść, a ja nie będę się tłumaczył przez gówniarę.

Wtedy z domu wyszedł dziadek.

- Asia nie wróci. A ty rób, co chcesz. Ona jest załamana, a ty zamiast ją wspierać, jeszcze się jej czepiasz. Twój syn zginął w wypadku, bo jechał pijany z tobą, jako pasażerem. Co z ciebie za ojciec?

-Gówno cię to obchodzi! Już wiem, po kim Anka jest taka beznadziejna, ale spotkało ją to, na co zasłużyła. A Aśka wróci do mnie szybciej niż wam się wydaję! Żegnam.- obrócił się na pięcie i poszedł.

Joasia wyszła na taras.

-Co to znaczy „spotkało ją to, na co zasłużyła”? Dziadku…- powiedziała.

-Nie wiem, ale dowiemy się. Obiecuję.

Asia nie była przekonana. Bała się, że ojciec skrzywdził jej mamę. Ale dzwoniła do wszystkich pobliskich szpitali. Nigdzie jej nie ma. „Nie odpuszczę. Dowiem się, gdzie ona jest. Znajdę ją. Muszę”.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KarolaKorman 09.05.2015
    naprawdę, może się człowiekowi wszystkiego odechcieć po takich ojcowskich słowach w szpitalu i jeszcze ta tajemnicza informacja na koniec, koszmar 5
  • Neli 09.05.2015
    ,,-Dlaczego jesteś dla mnie taki podły? Co ja ci zrobiłam?
    -Urodziłaś się." - to jest chyba najgorsze co można od kogoś usłyszeć. Jeszcze od ojca. Co za palant! Jak zwykle ciekawe, lekko, dobrze się czyta. Tekst przyciąga. Fajnie, że dodałaś nowy rozdział. Zasłużone 5 ;)
  • invisible 09.05.2015
    To opowiadanie jest naprawdę świetne, Asia tyle przeżywa. I gdzie Anka?.. Czekam na następny i oczywiście 5 ;)
  • lemon16 16.05.2015
    Dzięki za miłe słowa. Mam nadzieję, że są one szczere ;-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania