TW – Dzień Rithy! – "Hans (część 1)"

Wstęp do TW 2.0 #1

 

*Tekst zawiera fragmenty opowiadania „Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego.

 

***

 

Wierzysz w reinkarnację, Hans?

 

Nie wierzył. W tamtym wcieleniu nadzieja bolała za bardzo. W kolejnym świadomość przyprawiała o dreszcz. Nadzieja na przyszłość, czy świadomość przeszłości? Co wybierasz, Hans?

 

Czemu „Hans”?

Bo to bezpieczne imię. Przynajmniej wtedy.

No tak... Masz rację. Dobrze mieć rację. Ona jeszcze czasami ma znaczenie.

 

Czas mierzony w dwóch pokoleniach to niewiele, prawda? Niewielka różnica kilkudziesięciu lat. Wycieczka szkolna, majowe przedpołudnie, bzy, słońce, obóz koncentracyjny. Podobno lubisz kontrast.

Kurz, prycze, masowa produkcja w gablotach. Tanie materiały, tania siła robocza, promocja. Biznesplan stulecia. Dwie ogromne wanny, o ile to „coś” można nazwać wanną. Przewodnik mówił, że w obu woda stała tygodniami, jedna służyła myciu, druga płukaniu. Czas był ograniczony, więźniów tłum. Zielono-bury kożuch pływający po wierzchu. Gruby, obrzydliwy kożuch brudu spływającego z innych ludzi, kiszący się w upalne dni. Nie chce się pani wykąpać? No strasznie nam przykro. Kąpiel lub od razu osuszanie, wybór należy do pani. Suszymy bardzo dokładnie, aż na podwórzu stwierdzą ironicznie: „habemus papam”. A może prysznic? Miny, gdy spoglądacie z obawą, na to co wydostanie się z tych małych rurek nad głowami, są doprawdy bezcenne.

 

Specyficzny zapach krwi w ustach. Spłynęła z nosa. Jesteś wrażliwa, kochanie? To tylko wycieczka, jedynie takie, hm, muzeum. Miejsce historyczne. Masz tylko dwanaście lat, to może cię przerażać...

Nie przeraża mnie. Ja to pamiętam.

 

To tylko Majdanek. To nawet nie było Auschwitz.

Nie jedź tam, Hans. Nie jedź nigdy do Auschwitz! Obiecaj mi...

Sadyzm i masochizm są jak miłość i nienawiść. Cienka, ostra granica. Jeden cios i już jesteś po drugiej stronie.

 

Jest ci słabo? Nie, proszę pani. Jest mi duszno. (Pierwszy i bardzo, bardzo długo nie ostatni raz). Jadłaś coś? Tak. Jadłaś śniadanie? Taaak! To może od kurzu... Może.

 

A może poznałam tę wannę.

 

Opowiedz mi o tym, Hans. Nie mogę zasnąć. Chcę nie móc bardziej. Nie podnieca cię to uczucie? Kiedy bardzo, bardzo czegoś nie chcesz, a zarazem chcesz tylko dla... tego właśnie uczucia. Nie mówię o bezsenności, to zbyt nijakie. Podobno ludzie dzielą się na uległych i dominujących. A jeśli jestem taka i taka? Jednocześnie, naprzemiennie. Jeśli tego potrzebuję. Kontroli i jej braku, chaosu, mocniejszych wrażeń, nawet tylko tych... w głowie. Też taki jesteś, Hans? Chcesz krzyknąć stanowcze „nie”, a fala ciepła pod skórą szepcze i syczy mimowolne „tak...” Też boisz się kary za złe myśli? One nie są tylko czymś niematerialnym, głęboko w głowie. Są źródłem, początkiem, atomem. Kurwa, Hans, popieprzony jest ten świat. Piękny, delikatny, subtelny, intensywny, brutalny, niesprawiedliwy, pełen uczuć pośrednich, a w tym wszystkim – pustka.

Opowiedz mi o ty, Hans.

 

„To, widzisz, jest tak. Gdyby można było rozumieć cały świat, czuć cały świat, widzieć cały świat, tak jak się rozumie swoje myśli, czuje się swój głód, widzi się okno, bramę za oknem i chmury nad bramą, gdyby można było widzieć wszystko jednocześnie i ostatecznie (...) wtedy miłość byłaby nie tylko miarą, ale i ostateczną instancją wszystkich rzeczy. Niestety, zdani jesteśmy na metodę prób, na samotne, zwodnicze przeżycie. Jakże to niepełna, jakże fałszywa miara rzeczy!”*

 

Myślisz, że to było gdzieś zapisane, Hans? Podobno ktoś to przepowiedział. Całą tę zagładę. Czytałeś o tym? Interesowałeś się? Ciekawiło cię? Bo mnie tak. Bardzo. Bardziej niż powinno. Nienaturalnie bardzo.

 

Nie masz żydowskiego nosa. Masz ładny mały nosek. Polskie imię. Beata.

Jest grube. Bee-aa-taaa.

Nie jest grube, Beatko. Nikt wtedy nie był gruby. A każdy chciał taki być.

 

Czytałeś „Pianistę”, Hans? Czytałeś o matce, która zatkała buzię własnemu dziecku, żeby nie usłyszeli go Niemcy. Przesadziła... Udusiła noworodka - swoje, własne dziecko. A potem zwariowała.

Przynajmniej ich nie rozstrzelali. Czytałem. Mieszkam w kraju, w którym grzechem byłoby nie przeczytać.

Jesteś patriotą, Hans?

Nie. Nie jestem.

Ale potrafisz walczyć, Hans?

Teraz nie muszę.

Ale potrafisz?

Tego nigdy nie wiesz, dopóki nie... musisz.

 

„Czy Chrystus byłby dobrym żołnierzem? Nie, raczej dezerterem. Przynajmniej pierwsi chrześcijanie uciekali z armii. Nie chcieli się sprzeciwiać złu”*

 

Czas murów i poetów. Marzeń, refleksji, bezsilności. Opowiedz mi o tym, błagam. Opowiedz mi coś strasznego albo mnie zerżnij. Albo to i to. Uderz, wyrzuć za drzwi, odnajdź pośród mroku, złap za wilgotną rękę, przytul. Lubię czuć, że życie pulsuje w moich żyłach. Jestem najedzona, bezpieczna, wdzięczna.

 

„Poezja! Dla mnie to rzecz tak niepojęta jak słyszenie kształtu albo dotyk dźwięku (..) Ale tylko poezja umie wiernie pokazać człowieka. Myślę: pełnego człowieka”*

 

*

 

Udajesz liryczną i twardą, doświadczoną i empatyczną. Wdzięczną... Jesteś jedynie bezczelna. Pragniesz opowieści. Dostaniesz je.

 

To był bardzo narwany kierowca, szarpało całą furgonetką. Zapach strachu obcych ludzi przesiąkał w moje nozdrza, gardło, płuca. Czułem go w ustach. Czułem na języku zapach moczu kobiety szlochającej na drewnianej podłodze przyczepy. Czułem jego specyficzny smak. Człowieczeństwo zostało dezaktywowane dziesięć minut wcześniej, na placu w samym centrum. Nazywali to łapanką, adekwatny zwrot. I teraz dylemat, Beatko. Dylemat polegający na tym, kto miał gorzej. Ja czy ona? Ja – jadący na pewną śmierć. Modliłem się, żeby była, kurwa, pewna. Zero złudzeń, wyrok, tylko prawda. Serce pękłoby mi od mętnych nadziei, więc... ja miałem gorzej, czy ona? Stojąca tam, na chodniku, patrząca wprost w moje oczy. Odszukała je. Odszukała moje pieprzone gałki oczne pośród dziesiątek innych pieprzonych gałek. Ocznych. Równie dobrze mogłaby mnie zobaczyć martwego. Tylko jedne oczy nie widziały tej sceny. Jedne cholernie ważne oczy. Jej sukienka ładnie zaokrąglała się pod linią piersi. Zostało niewiele czasu. To był bardzo niekorzystny okres na te sprawy. Urodzi się podczas wojny. O ile się urodzi. O ile przeżyją. Kombinacji było wiele. Mogli przeżyć oboje. Mogła tylko ona, a wtedy pewnie i tak by się zabiła. Jeśli przeżyłoby dziecko, a ona nie, wówczas marny jego los i nadaremny trud. Musieli przeżyć oboje. Na tamtej przyczepie myślałam o tym intensywnie. Wtedy była jeszcze szansa. Dla nich obojga.

Dla mnie już nie.

___________________________________

 

Linki:

– oryginał – http://www.opowi.pl/hans-cz-12-a40503/

– idea TW 3.0 – http://www.opowi.pl/tw-30-a-czy-ty-posiadasz-wyobraznie-a44044/

– wątek na forum TW 3.0 – http://www.opowi.pl/forum/tw-30-w1079/

– najlepsze teksty TW – http://www.opowi.pl/trening-wyobrazni-najlepsze-teksty-a44045/

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (24)

  • Elorence 06.09.2018
    Bardzo, bardzo, bardzo dobre!

    PS: Ale CMYK lepszy :D
    Max! <3
  • Elorence 06.09.2018
    O! MAX!
    Idę tam!
  • Elorence 06.09.2018
    Elo, ale na spokojnie. Weź się uspokój.
    Nie ma części 26... Przywidziało Ci się...
  • Ritha 06.09.2018
    Elo czy wszysto z Toba... w porządku? ;D
  • Elorence 06.09.2018
    Ritha, jestem chora xD
  • Ritha 06.09.2018
    Okej xD
    To zdrowia życzę!
    Moja pora tez juz, jestem raz w roku chora, wrzesien lub pazdziernik, co roku moj organizm sie buntuje wowczas. Juz pora :/
  • Canulas 06.09.2018
    Hans rozpierdziela system
  • Ritha 06.09.2018
    Tez go lubię :) Chyba nie przebiłam nadal.
  • Canulas 06.09.2018
    Zagubiona myśl - jest bardzo wysoko. Baaardzo.
  • Ritha 06.09.2018
    Canulas a propopo! Obejrzalam Sin City! :>
    Tak. Bardzo na tak. Baaaardzo. Pisalas mi w Zagubionej mysli, ze takie skojarzenia. I ze Noiry i w ogole. Si, dostrzegam wspolne mianowniki.
  • jolka_ka 06.09.2018
    Hej,
    Nie bardzo rozumiem, o co tu chodzi. Jest dziewczynka, na wycieczce w Oświęcimiu i oprowadza ją jakiś Hans, który był więźniem obozu? Reinkarnacja kogo? I te wstawki typu "Beatka" to odnosi się do tej dziewczynki?
    Jezu, nic nie czaję. Chyba tylko ja :D
  • Ritha 06.09.2018
    Tak ma być :P
    Nie szukaj odpowiedzi, wczuj się, albo poczujesz klimat albo nie, nie ma tutaj kto? po co? dlaczego? Niet.
    Ewentualniw wejdz w oryginał, tam jest link do cz. 2, moze cos rozjasni, moze jeszcze gorzej narobi.
  • Ritha 06.09.2018
    I nie w Oswiecimiu tylko na Majdanku! Pisze - to nawet nie bylo Auschwitz.
  • Ritha 06.09.2018
    Dziewczynka na wycieczce ma 12 lat, zdaje jej sie, ze pamieta oboz, z... poprzedniego wcielenia (?)
    Dialog Beata - Hans to inna scenia, byc moze dorosla dziewczynka, byc moze nie.
    A moze to Hans byl w obozie? Dlaczego Hans? pyta. Bo to bezpieczne imie, odpowiada on. Przynajmniej wtedy takie bylo.

    A moze wcale nie byl wiezniem.
    A moze wcale nie byl ofiara.

    O Boze, rozkmina nad Hansem przypomina mi jak go pisalam.
  • jolka_ka 06.09.2018
    Ritha Troszkę rozjaśnione :D W ogóle masz taki dziwny styl (to komplement, nie przytyczek). Twoje teksty są tak wieloznaczne i skłaniają do rozmaitych refleksji. Zostają na długo w glowie i wiercą dziurę. Nie trzymasz się sztywnych ram i to jest super.
  • jolka_ka 06.09.2018
    Ritha W ogóle to... Mieszkam kilka kilometrów od Majdanka, ale jakoś nie mam odwagi nic tam zwiedzać.
  • Ritha 06.09.2018
    jolka_ka ja tam bylam. Jak mialam 12 lat xD Keciala mi krew z nisa jak tylko weszlam za bramie. Ubzduralam sobie, ze umarlam w obozie. Fragment z wycieczka, wanna itp. jest prawdziwy :D

    "Nie trzymasz się sztywnych ram " - najpiekniehszy komplement <3 <3 <3
    Nie lubie ramów!
  • Ritha 06.09.2018
    (sory za błedy :/)
  • Karawan 06.09.2018
    To tylko Majdanek. To nawet nie było Auschwitz. - Nie wiem czy to zamierzona ironia. Majdanek był pierwszym obozem w którym używano spalin i aut a potem palono ciała. Auta okazały się mało wydajne, tak samo jak palenie ciał w rowach.
    Serce pękłoby mi od mętnych nadziei, więc... ja miałem gorzej, czy ona? Dylemat filozoficzny; lepiej dbać o ciało, by było sprawne czy lepiej nie dbać? (a w horyzoncie; rak kości). Ona miała gorzej, musiała z tym żyć!
    Pięć, bez dalszych pieprzeń, bo żaden komentarz do tego tekstu nie pasuje. Nigdy. Żaden! Do tego czym tak na prawdę być potrafimy nie ma słów ani, poza smutkiem, uczuć że tak właśnie bywało, bywa i będzie. 5!
  • Ritha 06.09.2018
    To nie ironia, Aushwitz mi się wydaje po prostu większe (bardziej masowa rzeź).
    "Ona miała gorzej, musiała z tym żyć!" - coś w tym jest.
    "Pięć, bez dalszych pieprzeń, bo żaden komentarz do tego tekstu nie pasuje" :D <3
    Dzięki, mr Karavano :)

    Ps. czkał Pan w gotowości na Pogrom i co, hę? ;p
  • Karawan 06.09.2018
    Ritha Ano trochę mi się pop... i nie bardzo wiem gdzie mam głowę, a gdzie minister (kolokwialnie zwany fiutem). Musze odpuścić na chwilę. Od niedzieli jestem do użytku ;) Teraz tylko wpadam i wypadam w ramach szukania oderwania się od wczoraj, dziś, jutro.
  • Ritha 07.09.2018
    Karawan oczywiście, skoro tego sytuacja wymaga to jak najbardziej.
    Pozdrawiam i życzę spokoju :)
  • Nachszon 06.09.2018
    Nie na podstawie, ale na motywach Borowskiego. Jak "Czas Apokalipsy" na motywach "Jądra ciemności". I tu i tam relacja człowiek - demon człowieka. A jeżeli na człowieka zaczyna działać ludzki demon, to w tym drugim też budzi się demon. Upiór uległości albo dominacji. I współpracują. Czasem mi się wydaje, że tych mechanizmów nie należy oceniać, ale je zrozumieć. I tutaj nie ma oceny. I bardzo dobrze. Jest na stół wyłożony pacjent do zbadania. Nagi jak więzień obozu w komorze.
  • Ritha 07.09.2018
    "relacja człowiek - demon człowieka" - dokładnie, lubię takie, lubię też podejść bardzo blisko tego demona, nawet mi się marzy jakieś dłuższe opko pisane tylko z perspektywy czarnego charakteru, psychologiczne trochę, może kiedyś. W ogóle temat - jak rodzi się zło z człowieku jest dla mnie poniekąd fascynujący. Równie fascynujący, a może nawet bardziej, jest temat przetrwania, uwielbiam.
    Fajnie, żeś wpadł ponownie pod Hansa, Nachsz.
    Pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania