Poprzednie częściW parku część 1

W parku część 9

Widziałem, że ma chęć potwierdzić, ale jej sumienie nie dało, a może przez wzgląd na mnie, że nie warto budować relacji na pół prawdach.

--No nie byli wszyscy aż takimi egoistami, by myśleć o posiadaniu kogoś, ale brakło im stałej potrzeby kogoś. Wiem, że trochę gmatwam, ale chodzi mi to,e nie czułam stabilności, tego bezpieczeństwa, a w końcu pewności, że tak, on mnie pragnie.

--Nie pociągałaś ich, przecież jest na co rzucić i zawiesić oko?

Cmoknęła, wciągnęła powietrze i rozparła się wygodnie na sofie.

--Nie rob sobie żartów, bo ja chcę trochę tymi zwierzeniami wyczuć i twoje zamiary, jak do mnie podchodzisz, czy to dobry okres, a następnie wymyk, czy chcesz dorosłego związku takiego ze zwykłymi obowiązkami, humorami.

--Nie, ja chcę takiego ekscytującego we wszystko co ulotne, śmieszne, planowane, zabiegane.

Pokiwała głową na znak dezaprobaty, nie była nawet w małym procencie zadowolona z mej wypowiedzi.

--To szukaj, bo ja jednak tego nie mogę ci zagwarantować, jestem pewna, że to nie ja będę tym kimś kto zapewni ci takie atrakcje. Trudno, nie udało się, ale warto było cię poznać.

--Mam wyjść?

Wpatrywałem się w jej buzię, mówię buzię, bo miała ją w tej chwili jak dziewczynka, taka naburmuszona, że chętnie bym ją przytulił do siebie, tak po ojcowsku poklepał po pupie, by wiedziała, ze robi sceny i wie o tym.

--Aniu, przecież wiadomo, że partnerstwo to ciężki kawał chleba, jak mawia moja siostra, to krótka niedziela i cały tydzień bieganiny.

--No przecież o tym mówię, a ty tak zaraz, że..

Zaczęła gestykulować, szukała odpowiednich słów, by pokazać, że jestem luzak, ptaszyna, tak jestem, nie ma mnie, ot swawola.

--No nie jesteś przygotowany, nie ma w tobie tego jadu na życie.

--Uuu, teraz to mnie zakasowałaś.

Spojrzała na mnie, tym specyficznym wzrokiem, który mówił mi – „przemyśl to, oj przemyśl”

--No jest piątek, kolacyjka, luzik, piękna kobieta, a ty wybiegłaś na polanę i szukasz ścieżki, jakiegoś znaku, bo nie wierzysz, że sama powolutku dojdziesz do miejsca gdzie jest twoje szczęście.

Wyprostowała się tak raptownie, że bałem się, że kurcz ją złapał.

--Bez urazy, ale co ty pieprzysz, czy ty się słyszysz?

--Mówiłaś, że piszesz sobie swoje przemyślenia, opowiadania, czyli tak bardzo poetycko rozważasz swe dni?

Patrzyła na mnie a dłonią zachęcała do kontynuacji, kręcąc nią koła, ja jednak się zawahałem, trochę mnie zbiła z tropu tą pewnością, więc musiała podciągnąć kwestię.

--Na razie nie łapię twej sugestii, ale jestem dobrej myśli, liczę, że moje IQ wystarczy na tą tyradę literacką.

--Dobra, kolokwializmy, wszelka liryka nie jest moją domeną, ale chciałem jak w książkach, pokazać ci, że będzie pięknie, tylko trzeba czasu.

Dla dobrego efektu, poprawiłem jej kosmyk włosów i czekałem na słowa pochwały.

--Kacper to nie jest tak, życie trzeba brać jakim jest, pracować od początku i ciągle uważać, rozglądać się, a nie usiąść i się cieszyć, bo fajna kolacja, zleciał dzień, jutro wolna sobota, no korzystamy i jutro niech się martwi o siebie.

Dłońmi rozmasowałem skronie, trochę mnie ściągnęła w dół, no nie byłem przygotowany na takie poważne rozmowy o konkretnych planach.

--Znamy się od tygodnia, wiem, że wiele tematów już poruszyliśmy, ale nie planujmy jakiegoś wspólnego jutra, no nie dajmy się ponieść chwili, niech nie rządzą nami emocje.

--My kobiety, lubimy mieć pewność, a zważywszy na fakt, że już miałam do czynienia z chłopcami, a nie mężczyznami, to trochę dmucham na zimne. Wiem, że jestem introwertyczką, zbyt impulsywnie reaguję, ale czas ucieka, biologia krzyczy.

Oparłem swoje czoło na jej skroni i pocałowałem w policzek. Przez chwilę tak wdychałem jej zapach, ustami smakowałem gładkie policzki, a dłonią masowałem plecy od wyczuwalnej koronki bielizny aż po zapięcie biustonosza. Musiałem jednak przestać, nie chciałem wyjść na gościa, co wykorzystuje sytuację na własne potrzeby, bo te się już ujawniły.

--Daj mi w to wejść, tak kilka tygodni, a określę się, obiecuję, a na dziś powiem, że jestem zadowolony z tego jak to się układa, jak co dzień bardziej się dogadujemy i korzystamy z kompromisu

--Niech tak będzie, ale przyznaj, że faceci to cykory, męczycie się, ale decyzje trzeba za was podejmować, wręcz wymuszać?

Uśmiech zagościł na mej twarzy.

--Nie byłabyś sobą, jakbyś nie miała ostatniego słowa?

Podniosła ramiona, jakby nie zrozumiała pytania.

--A cóż w tym dziwnego, każda z nas tak lubi.

--Zauważyłem, że jak jakieś dobre cechy wychwycę, to mówisz – ja, ja- ale gdy takie nie do końca przyjemne, kontrowersyjne to wówczas – my kobiety.

--Jeszcze długo będziesz musiał się uczyć naszej mentalności, oj długo, bo na dziś, to jesteś w lesie i szukasz huby.

Pocałowała mnie w nos, a dłońmi chwyciła me nadgarstki, zmuszając do powstania.

--Pokażę ci moją samotnię, miejsce gdzie piszę opowiadania, tam w pokoju jest moje królestwo, wchodzę na portal i oczekuję na komentarze, a także sama piszę o swoich refleksjach, jakie mi się nasuną, po przeczytaniu jakiegoś wiersza, czy historii.

--I to ma być ciekawe?

Machnęła dłonią na znak, że nie wiem co mówię, by drugą sprawnie obsługiwać klawiaturę.

--Spróbuj raz tak złapać z kimś kontakt, a się uzależnisz, widzisz te tytuły po lewej?

Oparłem podbródek na jej ramieniu i wodziłem wzrokiem za jej palcem.

--Tu jestem ja, to mój profil.

--Ula? Przecież ty jesteś Ania

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

  • ObcaPlaneta 18.06.2016
    Leci 5 :)Mam pytanie. Czy wiecie jaki tytuł nosi książka, w której mąż robi żonie jakąś listę rzeczy do zrobienia przed jego powrotem do domu z pracy, a jak ona tego nie wykona to on ją gwałci a potem robi nacięcia na udach i pośladkach? Chciałam sobie przeczytać a zapomniałam tytułu. Pomóżcie.
  • Robert. M 18.06.2016
    Fetysz? Nie wiedziałem, że podobają Ci się takie ...pozycje literackie. ...Polecam " Napisz do mnie" D. Glattauer, same e-maile,
  • ObcaPlaneta 18.06.2016
    Nie fetysz tylko znęcanie się. Lubię czytać o problemach w rodzinach. Ja osobiście polecam "Lewa strona życia" :)
  • Robert. M 18.06.2016
    "Smażone zielone pomidory" problemy w rodzinie
  • ObcaPlaneta 18.06.2016
    Czytałam to ze dwa lata temu. Teraz wolę bardziej romans, ale takie "życiowe" też czasem czytam.
  • KarolaKorman 18.06.2016
    Był ostry moment, kiedy bohater zapytał czy ma wyjść, ale wyszli na prostą :) Fakt kobiety często potrzebują potwierdzeń, deklaracji, zapewnień. Z jednej strony to dobrze, bo wiedza na czym stoją, a i facet jest pewny swego, z drugiej jednak takie zapewnienia potrafią wiele zepsuć na początku znajomości, kiedy tak naprawdę wcale się nie znają. Dobra część, 5 :)
  • Robert. M 19.06.2016
    To już chyba taka nasza mentalność, że łatwiej nam uwierzyć w to co złe, jesteśmy narodem malkontentów, dlatego te deklaracje mają prawo bytu, są tak ważne. Wiem z autopsji, że jak byłem zauroczony, to szukałem gestów, uśmiechów, słów, sam sobie stwarzałem insynuacje, iluzje, że to było robione pod moją osobę. Zgadzam się, że to psuje, rani, gdy sobie przyswoimy słowa, które od rana nam układają dzień, atu nagle, ona, bądź on....
  • Miła 19.06.2016
    Ciekawe, 5 :)
  • Robert. M 19.06.2016
    Właśnie, ciekawe, gdzie Ty się obracałaś, przez tyyyyle czasu?
  • Miła 19.06.2016
    Świętowałam :)
  • Robert. M 19.06.2016
    Fiu, fiu, aż Ci zazdroszczę, to Twoje życie, muzyka, neony, faceci, ajajaj.....ech, żuć gumę nie umierać.
  • Miła 19.06.2016
    Nie no aż tak to nie było, kilku znajomych i tyle
  • Robert. M 19.06.2016
    Aż? No to jednak jakieś harce się odbyły, a to najważniejsze, by oprócz nauki mieć szansę n a hiperwentylację. Trzeba posiedzieć, pogadać o głupotach, zapomnieć o obowiązkach. Tak też trzeba, a dziś relaksik, wspominanie, uśmiech na twarzy, bo jest co sobie przypomnieć, oj jest.
  • Miła 19.06.2016
    chyba raczej kac i ból głowy, tak to się kończ jak zaprasza się znajomych z dzieciństwa
  • Robert. M 19.06.2016
    Uuuuhh, no rzeczywiście, jeszcze troszeczkę wyczuwam yyy, jakiś drink, miętowy aromacik, polecam długi spacer, albo rolki, jeśli nogi nie mają problemu z utrzymaniem równowagi
  • Miła 19.06.2016
    Jeszcze się trzymam na nogach, ale z jazdom na rolkach mogę mieć mały problem, a to było tylko kilka drinków.
  • Robert. M 19.06.2016
    Jeszcze? A ja byłem pewny, że odpisujesz na leżąco. ...Trening czyni mistrza, częściej pij i dużo hulanki na parkiecie, a rolki, to może jutro.
  • Miła 19.06.2016
    Stoję i patrzę jak znajomi mają większego kaca ode mnie, więcej nie tknę alkoholu
  • Robert. M 19.06.2016
    Aż do następnego razu. Tak zawsze się mówi, ale jakoś lepiej się rozmawia jak troszeczkę się głowa pocieszy. Wszystko jest dla ludzi, używaj póki możesz, a jak nie to kapnij mi ociupinkę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania