Poprzednie częściCztery Moce - Rozdział I

Cztery moce - Rozdział V

Rozdział V

Obudziła się w pokoju jej matki. Czuła się bardzo obolała i zmęczona. Miała mroczki przed oczami, ale powoli odzyskiwała słuch i wzrok. Pierwszym co usłyszała była rozmowa wszystkich w salonie. Pomału podeszła do uchylonych drzwi.

- Nie! Sami widzieliście co stało sie z nią w pokoju, musi zacząć panować nad tym, albo wyjdą z tego katastrofalne skutki. - Lili rozpoznała żeński głos. Była to mama jej przyjaciółki. Mówiła szybko i z lekkim przestrachem. Po chwili przerwał jej donośmy męski głos. -

- Lisa wiedz, że twoja córka jest potężniejsza, niz sądziliśmy, musimy ją zacząć szkolić. - Kilka sekund ciszy, po czym męski głos kontynuował. - Po tym zdarzeniu wiemy, że Lili przewyższa mocą nawet swoją matkę. - Dziewczyna sapnęła głośno, potknęła się o próg drzwi i wpadła wprost w donośną dyskusję. Jej zmartwiona mama nie zastanawiając się szybko podbiegła do niej i czule ją obejmowała.

- Skarbie lepiej się czujesz? Wszystko dobrze? - Pytała z troską w głosie. -

- Tak mamo wszystko dobrze, chyba... - Kobieta puściła swoją córkę, a ta obejrzała się na ludzi siedzących przy stole. Siedziało przy nim sześć osób. Mama Oliwi, tata Paula, tata Dawida i trójka znajomych. Lili popatrzyła na chwilę na zgromadzenie, przy czym sama się do nich dosiadła. -

- Przepraszam, ale mogłabym dowiedzieć się o jakie szkolenie chodzi? I co się ze mną działo? - Nastolatka powędrowała wzrokiem po całym zgromadzeniu.Pierwsza odezwała się mama Oliwi. -

- Lili wiesz, dowiedziałaś się trochę o swoim pochodzeniu i pewnie jest to dla ciebie ogromny szok, a to co się stało w twoim pokoju to była tak jakby przemiana. Jak wiesz panujesz nad żywiołem, jest to woda. Jak wszystkie jest to bardzo ważna, ale też niebezpieczna siła natury. Byliśmy przy twojej mamie, kiedy przechodziła swoją przemianę, lecz odbywało się to całkiem inaczej. Po pierwsze twoja mama, jak się zdziwiliśmy miała znamię w kształcie gwiazdy, a jak nam wiadomo powinna mieć atrybut w formie fali, tak jak jej matka, czyli twoja babcia. Po drugie jej przeistocznie odbywało sie w dniu szesnastych urodzin i nie było ono tak intensywne. - Shauna, bo tak miała na imię mama jej przyjaciółki zamyśliła sie na chwilę. - Po czym spytała:

- Kiedy kończysz szesnaście lat? -

- Szesnastego, czyli za dwa dni. - Lili popatrzyła z niepokojem na Oliwię. Ojciec Dawida, Bill odezwał się cicho:

- Musimy zacząć szkolenie od zaraz. Jeżeli nie będzie mogła zapanować nad tym, to za dwa dni, w urodziny napewno jej sie to nasili i jeżeli nad tym nie zapanuje... Nawet nie chcę mysleć co by sie stało. - Tym razem dziewczyna była przerażona. Patrzyła na wszystkich jakby wmawiali jej, że chleb jest zrobiony z wołowiny.

- Co to jest za szkolenie, skoro muszę się czegoś nauczyć najpierw wytłumaczcie mi na czym to polega.- Razem z Billem Tony (tata Paula) zaczęli powoli wszystko wyjaśniać. -

- Kiedy weszliśmy do twojego pokoju widzieliśmy jak jesteś tak trochę jak za skorupą wodną, która po kilkunast u sekundach sie rozpadła. Co czułaś gdy cie ogaraniała? -

- Na początku ból w całym ciele, potem natłok emocji i szum fal, który zamienił sie w ryk wody. Próbowałam to powstrzymać, ale nie mogłam byłam za słaba... - Dziewczyna powiedziała zgodnie z prawdą, po czym przerwał jej Tomy:

- O to nam chodzi. Czułaś sie trochę bezbronna? - Lili bezgłośnie pokiwała twierdząco głową. - Będziesz musiała nauczyc sie nad tym panować, aby emocje znikały, a ryk zamieniał się w ciche malutkie fale. Jeżeli tego nie opanujesz w dłuższym czasie... No cóż może nawet dojść do tego że zalejsz jakiż mały kontynent.-

- Ale skoro moja mama też włada nad wodą, to nie mogła by mnie jakoś powstrzymać? - Lilka była trochę zdziwiona. Na pytanie odpowiedział jej własna rodzicileka. -

- Skarbie, jak rodzimy potomstwo to oni odziedziczają po nas gen i to dziecko rośnie w siłę, a rodzice słabną. Ale zawsze mają jakiś pokład energi w sobie, tylko troche mniej. -

- Zaraz, zaraz, właśnie to szczerze co stało się z moim tatą? - dziewczyna popatrzyła na swoją matkę. -

- Lisa, kiedyś będziesz musiała to jej powiedzieć. - odezwała się Shauna. -

- A więc twój tata nie zginął. Po twoim urodzeniu ojciec został napadnięty przez Lorda Blacka. Jim czyli twój ojciec był za słaby, aby się bronić. - Stwierdziła ze smutkiem matka. -

- Mami, czy mój ojciec był magiczny, czy on posiadał Dar? -

- Tak córciu, nie władał żadnym z żywiołów, miał tylko Dar porozumiewania się ze zwierzętami... - Piętnastolatka była coraz bardziej zdziwiona, albo..... podekscytowana? -

- Tak poza tym Mamo to kto to jest w ogóle Lord Black? Jakie on ma umiejętności? - Tym razem opowieśc zaczął Paul. -

- Lord Black to najpotężniejszy czarnoksiężnik, z jakim się miało styczność. Może on równie dobrze hipnotyzować i wymazywać pamięć, a na jej miejsce dać fałszywe wspomninia, bolesne. - Paul na moment się zawachał, ale po minucie dalej zaczął przemawiać. - Lord Black aktualnie ma 111 lat i jest niesamowity w posługiwaniu się magią, jakąkolwiek. Na szczęście mamy taką przewagę nad nim, że on nie umie opanować żywiołów. Po tym co widzieliśmy chyba zaczyna zawierać pakty z innymi istotami. - Paul przerwał na chwilę. Lili odrazu rzuciła się z pytaniami. -

- To są jakieś magiczne istoty poza nami i nim? Kim oni są? Co umieją? A tak poza tym co się stało z moim tatą ? - Dawid jej przerwał kiwnieniem dłoni. -

- Dziewczyno poczekaj nie tak szybko, wszystko w swoim czasie. Te magiczne istoty nazywamy Lealiami. Niektórzy z nich mieszkają z ludźmi, niektórzy w lasach. Cóż umieją posługiwać się zwierzętami powiedzmy zahipnotyzować je i nasłać na ludzi, mogą posługiwać się siłą woli, lecz tak naprawdę taka osoba rodzi się raz na 100 lat. Jest wiele Darów, niektóre mogą byc wciąż nieodkrtyte. Twój tata był Lealiem... I został porwany, dlatego, że miał bardzo poważny i niespotykany Dar. Tak jak już tu twoja mama mówiła, mógł posługiwać się językiem zwierząt. Mógł z nimi rozmawiać jakby byli z jednego gatunku. Dlatego Lord Black go porwał, przez piętnaście lat niewiemy co sie z nim stało. Równie dobrze może mieć już wymazaną pamięć i wstawione jakieś fałszywe wspomnienia. - Daniel przerwał swój monolog. Po czym dodał. - I jeszcze jedna rzecz każdy Leail ma znamię w kształcie guzika z małymi kropeczkami dookoła. -

- Jejku nie wiem co powiedzieć. - Lili była bardzo zamyślona nad słowami Daniela. -

- Ale wciąż niewiemy dlaczego Lilka ma znamię w kształcie pięcioramiennej gwiazdy. Przecież musi być jakieś wyjaśnienie. - odezwał się tata Daniela. -

- Na razie nie możemy zaprzątać sobie tym głowy na razie musimy ją zacząć szkolić. - odezwała się mama Oliwi. - A pierwszą lekcję masz za godzinę idź się przygotuj, czekamy na ciebie w ogródku.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • PolkaPL 12.02.2015
    trudno oceniać to opowiadanie ze względu na dużą ilość błędów w dialogach, wypowiedz bohatera nie moze zakonczyc sie myslnikiem, jesli dalej, wypowiadac sie bedzie drugi bohater. W niektórych miejscach brakuje przecinków. Budowa zdan poprawna.Co do treści- jest dobra. 3,5
  • KarolaKorman 12.02.2015
    Dzisiaj i ja zwróciłam uwagę na myślniki gdzie się tylko da, ale powoli wszystko nam wyjaśniasz.
  • Mrs.Darkness 13.02.2015
    Postaram się popracować nad budową dialogów. Dziękuję za pomoc. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania