Czytajacy w Myślach część 8
Mężczyzna leżal na ziemi a jego przeciwnicy nieubłaganie zblizali sie do niego. Widząc jak jego koniec zbliza sie coraz bardziej wymierzyl bronią w napastnikow i oddał strzały które jeden po drugim przeszywały ciała. Pierwszy strażnik upadl z łoskotem na ziemie nie wydając juz oznak życia drugi podzielil ten sam los chwile później i nagle jeden ze straznikow pozostajacych przy zyciu wrzasnął -Ognia!!!! Zabić go-- John usłyszał te wrzaski i w tej samej chwili wtargnął do umyslu jednego po czym nie mając wyboru przejął kontrole nad jego ciałem i sprawił ze upadł. Nie minęło pię sekund i poczuł jak uciekają z niego resztki sił, obraz przed nim e sie zamazywać i w ostatniej chwili oddal dwa ostateczne strzały po czym stracil świadomość. Czterech strażników leżało wśród kałuży krwi i błota, John kilka metrow dalej od nich, również lezal wciaż żywy lecz nieprzytomny. Mężczyzna użył techniki której tak bardzo się obawiał lecz tym razem to szczescie bylo po jego stronie gdyż jego przeciwnicy juz byli martwi a on nadal żył. John lezal tam nadal nie swiadom tego co się dzieje a do lasu zblizali sie kolejni strażnicy którzy usłyszeli strzały i biegli w odsieczy. Gdy straznicy zjawili sie na miejscu napotkali martwe ciała leżące w kałuży błota i krwi. Jeden z nich powiedzial
-Sprawdzic czy ktoryś przeżył, ja sprawdzę co z tamtym-- wskazał ręką na Johna. Strażnicy sprawdzili ciała lecz nikt nie przeżył a strażnik który zblizal sie do Johna miał cały czas broń zwróconą ku niemu. Kiedy byl dostatecznie blisko kopnięciem wytrącił broń z ręki nieprzytomnego Johna po czym kilkoma kopnięciami w żebra sprawdzał czy żyje. John obudził sie i zawył z bólu, nie był do końca świadom tego co sie dzieje i gdzie jest. Usłyszał tylko jak strażnik nad nim krzyknąl do pozostalych.
-Zyje, dawajcie zastrzyk to człowiek z "Memory".
John poczuł delikatne ukłucie w rękę po czym świat zaczął zwalniać i obraz zaczął zanikać. Kilka sekund pozniej John znowu oddał sie w objęcia snu. Strażnicy upewniwszy sie że jest on nieprzytomny chwycili go we dwóch za ręce i ciągneli za soba niczym drapieżnik swoją zwierzynę. Mężczyzną który niegdys byl wstanie poruszyć niebo i ziemie by pomścić rodzinę poległ niczym bezbronne dziecko. Strażnicy nie zwracali uwagi na to czy ktos ich zobaczy ciągnących za sobą nieprzytomnego mężczyznę. Dotarli oni juz do początku metalowego ogrodzenia obejmującego schron i gdy zblizali sie do bram wyszlo im naprzeciw dwóch straznikow którzy pomogli nieść więźnia. Otworzyły sie grube pancerne drzwi za ktorymi byl korytarz prowadzący pod ziemie do poszczególnych pomieszczen w schronie.
John obudził sie na krześle związany i przypięty kajdankami. Obok niego na takim samym krześle była jeszcze jedna osoba lecz nie widział jej twarzy gdyż była odwrócona plecami. Dwoch straznikow ktorzy pilnowali więźniow spostrzegli ze mężczyzna odzyskał świadomość po czym przez małą szpare w dzwiach podobną do tej przy skrzynce na listy jeden z nich zawołał
- Obudził się, wezwijcie Stephana -- John usłyszał dobrze to imie i nie mogl uwierzyć w to co słyszy. Drzwi otwarły sie ze zgrzytem, za nimi pojawił sie starszy mężczyzna, choć duzo młodszy niz John, towarzyszyło mu dwoje młodszych od niego kompanów. John nie mógł uwierzyć własnym oczom, bardzo chciał żeby to wszystko było tylko snem. Przeszły go dreszcze po całym ciele na dźwięk głosu który usłyszał.
-Witaj drogi nauczycielu. Sporo lat minęło od naszego ostatniego spotkania nieprawdaż?
-To nie możliwe, Ty powinieneś być martwy. Czego Ty chcesz ?
-Masz racje powinienem być martwy i zgnić tam gdzie mnie zostawiłeś lecz stało sie inaczej, ludzie "Freedom" znalezli mnie chwile po tym jak uciekłeś i uratowali mi zycie i teraz stoję przed tobą mój nauczycielu. Nie masz sie czego bać, od Ciebie nic nie chce, duzo bardziej interesuje mnie Twój nowy uczeń Adam tak ma chyba na imię a dokładniej to interesuje mnie przepowiednia która jest z nim związana i ta moc. Znając twoja przeszłość zdołałbyś mi go tutaj przyprowadzić i oddać w moje ręce tak jak zrobiles to ze mną i posłałeś mnie na pewną śmierć kurwi synu.- powiedział to i zbliżył sie do Johna, wymierzył cios z zaciśniętej pięści prosto w jego twarz. John splunął krwią i odwrócił sie do Stephana.
-Za to co sie stało ponosze całą odpowiedzialnosc i żałuję tego każdego dnia mojego nędznego zycia. Zemsta przyćmiła mi rozum i nie wiedziałem co robię. Spędziłem dwa lata w agencyjnym więzieniu za to co uczyniłem i kazdej nocy myślę o tym lecz nie jestem juz taki jak dawniej więc nie myśl że zdradzę ci gdzie jest chłopak. Możesz mnie zabica i tak nic ci nie powiem- mówiąc to zgromadził cieknącą krew w ustach i splunął prosto w twarz Stephana.
Mężczyzna otarł splamiony policzek i szybkim ruchem kopnął Johna tak ze ten uderzył o ziemie. Dodał również
- Jak śmiesz kurwi synu. Za to co mi zrobiles juz dawno powinienem cię zabić lecz żywy bardziej mi się przydasz, cały ten czas wiem o Tobie i o nim, czekaliśmy tylko na odpowiedni moment by uderzyć i teraz chlopak sam do nas przyjdzie bo posiadamy to na czym mu zalezy- donośnym głosem wrzasnął Stephan i w tym samym czasie podszedł do tajemniczej osoby siedzącej tyłem i odwrócił krzesło tak ze siedziala twarzą zwróconą do Johna.
Komentarze (11)
A w sumie to faktycznie ma być fantasy z bronią palną, czy raczej SF? Wydaje mi się że SF, bo w fantasy użył by magii by wedrzeć się do umysłu a nie techniki ;)
Ale jak ktoś lubi fantasy to zapraszam do mnie. Staram się by było to fantasy to co piszę, ale nie znajdziecie ani elfów, ani krasnoludów, tylko mrok i śmierć :) oraz mgłę , hehe.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania