Poprzednie częściRap Moim Nabojem - Rozdział 1

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Rap Moim Nabojem - Rozdział 3

UWAGA! Tekst nie namawia do brania narkotyków i należy traktować go z dystansem!

 

Siedzieli u niego jeszcze półtorej godziny. Nagrali trzyminutową nutę, po czym wczucili ją na portal YouTube jako "RMN". Rozmawiali o dalszej współpracy, ponieważ w ciągu kilku minut zdobyli kilkaset subskrypcji i wyświetleń. Nie chcieli na tym skończyć.

Wyszli około godziny 13:00. Witek podrzucił Kubę pod jego blok i pojechał do swojego, który znajdował się w odległości dwustu metrów.

Jakub wszedł do swojej sypialni i usiadł na łóżku. Wciąż nie mógł uwierzyć, że jego marzenia zaczynają się spełniać. Zamierzał nagrać jeszcze jakąś solową płytę, lecz w przyszłości. Na razie musiał wykreować styl i zdobyć szacunek. Poszedł do kuchni i zrobił sobie herbatę kiedy zadzwonił dzwonek. Pomyślał, że to Witek coś sobie przypomniał i poszedł otworzyć. Na klatce schodowej stał jego osiedlowy kumpel - Czarodziej. Trzymał w prawej dłoni dużą reklamówkę.

- Siema, siema. Co jest? - zapytał Kuba.

- Elo. Wito już każdemu rozpowiedział o temacie, raperze! - zaśmiał się. Był wysokim, chudym mężczyzną - Przyszedłem to uczcić.

- Kurwa, nie mam kasy na kluby i imprezy.

- Daj mi spokój. Mam coś lepszego.

- Ta? Niby co?

- Nie wpuścisz mnie?

Czarodziej wszedł do niedużego mieszkania i zdjął szare adidasy. Powiesił czarno-pomarańczową bluzę na wieszaku i razem z przyjacielem wszedł do salonu.

- Co tam masz? - wciąż dopytywał mieszkaniec bloku.

Dwudziestojednolatek zaczął wykładać na stół piwa, chipsy i inne słodycze. Z uśmiechem spojrzał na kumpla i pokazał mu dwa worki z ciemnozielonym suszem.

- Chocolate OG. - przedstawił roślinę - Zawsze chciałeś spróbować.

- Co? Jak załatwiłeś? - nie mógł uwierzyć w to co widział.

- Znajomy dał mi namiary na takiego jednego dilera. Daj czterdziestkę to pogadamy.

Jakub wyjął z szuflady dwa banknoty po dwadzieścia złotych i wręczył je koledze.

Czarodziej wysypał na pustą część stolika zawartość dwóch woreczków i postawił obok bletki OCB służące do robienia skrętów. Wyjął jedną i nasypał do niej jedną działkę. Poślinił i zawinął. Zabezpieczył jointa tak, aby nic się z niego nie wysypało i powtórzył czynność na drugim.

- Ślina cieknie na samą myśl o jaraniu. - zaśmiał się i rzucił koledze jedną zapalniczkę.

Jakub nacisnął pacem guzik, a z narzędzia wydobył się płomień. Wziął do ust skręta i odpalił go. Po około dwudziestu sekundach wypuścił dym z płuc.

- Zajebiste. - powiedział koledze, który właśnie brał bucha ze swojego.

- Zajebiste. - potwierdził.

Brali duże, mocne buchy i wypuszczali chmury dymu siedząc obok siebie na kanapie i oglądając mecz piłki nożnej.

- Za twój sukces rapowy! - zaciągnął się Czarodziej i wypuścił dym w twarz przyjacielowi.

- Jaki znowu sukces... To na razie jedna piosenka, człowieku... - jąkał się czując zawroty głowy po mocnym towarze.

- Obiecaj mi jedno, ok? Jak już będziesz gwiazdą to będziesz zabierał mnie na koncerty, próby, trasy... - mówił pół żartem, pół serio.

- Jaaaaasne. - zaśmiał się Kuba i odłożył wypalonego jointa do popielniczki.

 

Następnego dnia jechał z Witem do Marka. Mieli ułożone dwa teksty i chcieli je nagrać.

- Był u mnie wczoraj Czarodziej. Skołował Chocolate OG, zajebisty smak, mówię ci ziomek. Do tej pory czuję się jak na fazie. - wyjął z paczki papierosa i odpalił go otwierając szybę.

- Właśnie widziałem go jak wychodzi zjarany z twojej klatki. Od razu wiedziałem co jest na rzeczy. - Witek zrobił to co jego przyjaciel i zaciągnął się mocno - Ja nie paliłem skuna od dwóch miesięcy...

- Jak dostanę namiary na tego dilera to ogarniemy temat.

- Taa...

 

Wyszli trzy godziny później. Opuszczając blok DJa zauważyli Czarodzieja palącego fajkę przy samochodzie Wita.

- Co jest, ziom? Co tu robisz? - przybił pionę Jakub.

- Wito napisał mi gdzie jesteście. Chciałem was odwiedzić. - wzruszył ramionami chłopak.

- Nie umiesz kłamać. Co się kroi? - dostrzegł nerwowe zachowanie kierowca Forda, do którego wsiedli chwilę później.

- Aaach. Dobra, zadłużyłem się u takiego gościa i nie mam go za co spłacić.

- Co? Kurwa, mówili ci na osiedlu, żebyś nie zadawał się z jakimiś podejrzanymi typami. - Kuba odwrócił się i spojrzał na kumpla.

- No wiem, ale potrzebowałem na imprezę. Swoją drogą było zajebiście, ale teraz muszę oddać.

- Ile?

- Dwa tysiące.

- Co? Kurwa co to była za impreza? Po pierwsze nie mam nawet tyle hajsu, a po drugie i tak bym ci nie dał.

- Takie z was ziomki?

- Ale kurwa, nie mamy tyle floty. - włączył się Wito.

- To pożyczcie to co macie. Oddam wam jak pójdę do pracy.

- Gdzie? Stary, ty i praca? Nie okłamuj sam siebie. - podniósł brew Jakub.

- Ja pierdolę. A... Może wkręcilibyście mnie do zespołu? - uśmiechnął się lekko.

- Kurwa. Wyjaśnijmy coś sobie. Jesteśmy ziomkami kilka lat, ale to nie twoja branża. Nie dasz sobie rady.

- Tak? Nie wierzysz we mnie? Wito, zawracaj. Wracamy do tego producenta. Jak pokażę wam moje flow to przytomność stracicie!

- Chyba z zażenowania.

Czarodziej nie mówił na poważne. Szybko się ździwił kiedy kierowca naprawdę zawrócił.

 

Nie minął kwadrans, a oni byli pod drzwiami.

- Czego? - zapytał producent kiedy otworzył drzwi.

- Kolega chce wkręcić się do zespołu. Musimy mu pokazać, że nie da rady. Użycz mu sprzętu na jedną zwrotkę i odechce mu się. - przedstawił mu Czarodzieja Kuba chcący go zdenerwować mimo że lubił go.

DJ z uśmiechem wpuścił ich do mieszkania i wyjaśnił nowemu znajomemu zasady działania urządzeń. Dał mu do wykorzystania bit, na który raperzy nagrali swój poprzedni kawałek. Usiedli wygodnie na fotelach i wsłuchali się w wersy Czarodzieja, który wymyślał wszystko na bieżąco, na tzw. freestyle'u.

- Nie wierzę. - spojrzał dużymi oczyma na Witka. Kuba nie mógł uwierzyć, przez chwilę myślał, że to playback. Czarodziej naprawdę potrafił rapować! Nawet DJ był pod wrażeniem jego zdolności. Tak przyjemnie się tego słuchało, że początkowi artyści dopiero po chwili zorientowali się, że zwrotka zakończyła się.

- Ziom. Ta zwrotka była tak zajebista, że zostałeś właśnie członkiem RMN. - pokręcił głową z niedowierzania Kuba.

- Zgadzam się. - Witek wstał i uścisnął znajomego, którego ledwie co znał. Wiedział o jego istnieniu tylko dlatego, że jego przyjaciel się z nim zadawał.

- Świetnie. - zgodził się także producent.

Pora było pomyśleć nad czymś poważniejszym.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • DemonZła 20.11.2016
    Czarodziej wyczarował flow hehe

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania