Poprzednie częściSpróbuj mi wybaczyć [1]

Spróbuj mi wybaczyć [20]

♪ https://www.youtube.com/watch?v=944YiZnokm8 ♪ - polecam włączenie do rozdziału! I to na maksa! :D

 

Niewiele pamiętam z tego okresu. Pamiętam jedynie, że twarz mojej siostry – zalana łzami – była pierwszą, jaką zobaczyłam po przebudzeniu się w szpitalu. Przez chwilę nie mogłam dociec, dlaczego po jej zobaczeniu czuję się tak okropnie, ale potem wszystko mnie dopadło.

Złamana noga, lewa ręka, dwa żebra, liczne siniaki i rozcięcia były moim najmniejszym zmartwieniem. Po jakimś czasie w pełni dotarło do mnie, co zdarzyło się tamtego wieczoru. Ryan upił się, przyszedł do restauracji, by na mnie nawrzeszczeć, po czym mnie pocałował i prawie wpadł pod samochód. To było tak surrealistyczne, tak nierealne… a jednak prawdziwe.

Fakt całowania najwidoczniej został pominięty w oficjalnej wersji tego, co się wtedy zdarzyło, bo nikt o tym nie wspominał. Rodzice i Melanie wciąż tylko mi powtarzali, jak się bali i jacy są wdzięczni, że żyję.

Podejrzewałam, że gdyby Melanie znała cały przebieg tamtej nocy, jej reakcja na moje przebudzenie byłaby zupełnie inna.

Czułam się okropnie. To niby Ryan wszystko zaczął, ale ja tego nie przerwałam. Kontynuowałam pocałunek. Więcej, chciałam go. To wydarzenie najwidoczniej wyeliminowało połowę moich szarych komórek, jako że dosłownie chwilę później rzuciłam się pod samochód tylko po to, żeby pod nim nie skończył Ryan. No naprawdę, nic tylko mi pogratulować rozsądnego myślenia i rozwagi.

Najbardziej jednak ze wszystkiego obawiałam się spotkania z Ryanem. Myślałam, że zobaczę się z nim dopiero, gdy wyjdę ze szpitala, a więc miałam jeszcze dużo czasu, by przygotować się na to psychicznie. Niestety, myliłam się. Przyszedł do mnie dzień po tym, jak się obudziłam, bardzo późnym wieczorem. Było już stanowczo po dozwolonych godzinach odwiedzin. Nie miałam pojęcia, jak się tam przedostał. Fakt faktem, że czułam się żałośnie – z nogą w gipsie, bólem przy każdym wdechu i z twarzą wyglądającą tak, jakbym z całej siły przygrzmociła w słup albo poprosiła najlepszego na świecie boksera, aby wypróbował mnie jako swój nowy worek treningowy. Przez dłuższą chwilę Ryan nic nie mówił, jedynie patrzył. Jego wzrok prześliznął się po mojej nodze „ubranej” w biały gips, po wbitej w żyłę kroplówce, po wielkich siniakach rozciągających się na moim ciele jak wielkie ciemnofioletowe chmury. Gdy się odezwał, głos miał zachrypnięty:

- To wszystko moja wina.

Podniosłam się pokracznie na poduszkach.

- To ja wbiegłam na ulicę jak na trasę maratonu. – Przypomniałam mu. – Nie widzę tu twojej winy.

- Gdybym się tak nie upił…

- Każdemu się zdarza.

- Ale nie każdy, gdy się upija, naraża swoje życie, które w rozrachunku zostaje uratowane przez inną osobę, kosztem jej własnego zdrowia! – zdenerwował się, ale dalej mówił szeptem. – Boże, Rose, omal cię nie zabiłem.

- Złego diabli nie biorą – wymamrotałam. Wyciągnęłam sztywną rękę w gipsie i spróbowałam dotknąć jego dłoni. – Jeszcze długo będziesz musiał mnie znosić.

- Podziwiam twój optymizm. – Spojrzał mi w oczy. – Ale nie spowodujesz, że zapomnę o tym, co zrobiłem. Już nigdy więcej nie powtórzę tego błędu. Słowo daję, już nawet nie wypiję do obiadu lampki wina. Możesz sobie wyobrazić, jak się poczułem, gdy wytrzeźwiałem i zrozumiałem to wszystko…

Umilkł, a ja w duchu byłam mu wdzięczna, że nie wspomina nic o pocałunku. Nie wiedziałabym, jak zareagować ani co na to odpowiedzieć. Nie czułam się wystarczająco silnie, by o tym rozmawiać – zwłaszcza że w obecnej sytuacji nie byłabym w stanie przeżyć ataku Mel, gdyby się dowiedziała.

- Powinieneś już iść – powiedziałam cicho. – Zaraz cię nakryją.

- Mam to gdzieś.

- Co takiego? – uśmiechnęłam się. Rozcięcie na policzku zapiekło mnie boleśnie, ale zignorowałam to. – Wiecznie posłuszny Ryan Parker ma gdzieś rygorystyczne zasady odwiedzania chorych w szpitalu?

- Powinnaś już się zorientować, że już od jakiegoś czasu nie jestem wiecznie posłuszny – westchnął Ryan, skubiąc sznurek od granatowej bluzy, którą miał na sobie. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego ubiór – granatowa rozciągnięta bluza i szare dresy. Spodobał mi się w tej wersji. Nagle wydał się bardziej przystępny. Człowiek, który też czasem ma wszystkiego dość i ma ochotę po prostu założyć na siebie luźne ciuchy i wyjść tak na ulicę, nie dbając o to, za jak bardzo leniwą czy pozbawioną stylu istotę wezmą cię ludzie.

- Już wcześniej nie byłeś – przypomniałam mu. – Skłamałeś dyrektorowi, że to nie ja ukradłam pamiętnik Dianie Geller.

Ryan uśmiechnął się kątem ust.

- Rzeczywiście. Bałem się, że rozbijesz mi na głowie całe opakowanie jajek, jeśli cię nie obronię.

- Nie wierzę ci – obruszyłam się. – Widziałam wtedy twój wyraz twarzy. Wcale się nie bałeś. Chciałeś mnie obronić.

- Oj, dobra… - parsknął Ryan. – Nie mów tego głośno, bo ucierpi moja reputacja.

Po raz pierwszy rozmawiałam z Ryanem jak z każdym innym znajomym. Choć właśnie przywołaliśmy dość ciężki temat – związany ze szkołą – po raz pierwszy Ryan mówił żartobliwie o moim zachowaniu. Nie miał mi za złe, nic mi nie wypominał. Żartował, tak jakby to był błahy ewenement, a nie codzienność. Czemu tak nie mogło być zawsze?

Więcej się już nie pojawił, a gdy wypisano mnie ze szpitala, pozostało mi tylko siedzenie w domu i czekanie, aż wszystkie kości mi się zrosną. Nie za bardzo mogłam chodzić, dlatego wszyscy dotrzymywali mi towarzystwa, jak tylko mogli. Melanie starała się ze mną spędzać większość czasu, którego nie spędzała z Ryanem. Gabrielle odwiedzała mnie albo sama albo ze znajomymi z klasy. Raz przyszła nawet z Nickiem. Już nie uważałam go za frajera. Cieszyłam się, że przyjaciółka kogoś sobie znalazła. Tyler się nie odzywał, ale z najwyższym zdumieniem zdałam sobie sprawę, że przestało mnie to obchodzić. Może Ryan miał rację – może faktycznie ta znajomość była mniej warta, niż sądziłam.

Czas mijał, a gdy wreszcie zdjęto mi gipsy, musiałam rozpocząć rehabilitację. Dopiero w jej połowie dowiedziałam się, że Ryan uparł się, aby zapłacić za całokształt mojego leczenia. Tata powiedział, że próbował go odwieść od tego pomysłu, ale Ryan był nieugięty. Słuchając tej historii, tylko uśmiechałam się półgębkiem. W duchu stwierdziłam, że bardzo chciałabym go zobaczyć, ale nie miałam nawet jak. Melanie spotykała się z nim poza domem. Nie miałam jego numeru telefonu, nie mogłam też pójść do restauracji po tym wszystkim, a zapytanie Mel o niego byłoby zbyt dziwne i zbyt ryzykowne. Wolałam nie poruszać tematu Ryana przy siostrze. Na sumieniu ciążyły mi te dwa pocałunki – jeden, do którego zostaliśmy zmuszeni i drugi, wynikający ze stanu chwilowej niepoczytalności. Bardzo chciałam dowiedzieć się, czy Ryan w ogóle zdawał sobie sprawę z tego, co zrobiliśmy, czy był tak pijany, że jego mózg wymazał to z pamięci. Nie chciałam wychodzić z inicjatywą poruszenia tego tematu, skoro Ryan pierwszy tego nie zrobił. Plątałam się jednak we własnych myślach i uczuciach i po raz kolejny poczułam, że nie mam pojęcia, dokąd właściwie zmierzam ze swoim życiem. Gabrielle związała się z Nickiem, Melanie miała Ryana… a ja? Kogo ja miałam?

Sumienie. Nowo zyskane. Jednak to nie poprawiało mi humoru.

Kończyły się wakacje. Powracałam do zdrowia i nie miałam powodu, by nie myśleć o zbliżającym się początku roku akademickiego. Wiedziałam już, że będę studiowała zarządzanie zasobami ludzkimi. Miałam wrażenie, że całkiem nieźle by mi to poszło. Im bliżej jednak było do końca wakacji, tym częściej towarzyszyło mi uczucie niepokoju. Musiałam ten ostatni raz porozmawiać z Ryanem. Nie wiedziałam tylko, jak to zrobić. Głowiłam się nad tym aż do ostatniego wolnego dnia, kiedy wreszcie mnie olśniło. To było proste, takie proste…

Napisałam do Abby, która w wiadomości zwrotnej wysłała mi numer komórkowy Ryana. Długo wahałam się, jak ubrać tę wiadomość w słowa i czy w ogóle ją wysyłać, ale w końcu zacisnęłam powieki i po omacku nacisnęłam klawisz wysyłania wiadomości.

„Proszę, przyjdź o ósmej wieczorem do parku, na ławkę przy stawie. R”

Nie odpisał mi, więc nie miałam żadnej gwarancji, że spełni moją prośbę, ale musiałam to sprawdzić. Wymknęłam się wieczorem z domu i nieco jeszcze kuśtykając, ruszyłam w stronę parku, w którym niedawno spotkałam się z Joe. Kulejąc do ławki, w świetle zachodzącego słońca zobaczyłam, że ktoś na niej siedzi. Cicho westchnęłam z ulgą. Na dźwięk moich kroków Ryan obrócił się, po czym gwałtownie wstał i złapał mnie, gdy potknęłam się o wystający z trawy korzeń.

- Dzięki – wysapałam, kiedy posadził mnie na ławce.

- Nie ma za co.

Milczeliśmy przez chwilę. Wsłuchiwałam się w radosne okrzyki dzieci, zbierających się już do domu i w odgłosy natury, dobiegające z każdej strony. Woda naprzeciwko nas mieniła się delikatnie. Zerknęłam na Ryana z ukosa. Serce biło mi bardzo mocno, a przyspieszyło jeszcze bardziej, gdy odwzajemnił moje spojrzenie. Jego zielone oczy przeszywały mnie na wylot. Wzięłam głęboki oddech.

- Całowaliśmy się – stwierdziłam cicho. Ryan spuścił wzrok, co dało mi potwierdzenie, że mimo wszystko… pamięta. – Co z tym zrobimy?

- Nie wiem – odpowiedział przyciszonym głosem. Zaskoczył mnie. Spodziewałam się kolejnej odpowiedzi typu „wcale tego nie chciałem”, „byłem pijany, nie wiedziałem co robię”, „nie mówmy o tym Melanie, bo nie ma o czym”… nie myślałam, że ujrzę taką bezradność.

Postanowiłam nie ciągnąć dłużej tematu. Przeszłam do drugiego.

- Jutro wyjeżdżam – powiedziałam. Spojrzał na mnie bez uśmiechu.

- Tak… ja też. Melanie zostaje.

- Będziemy na tej samej uczelni? – spytałam, starając się uśmiechnąć, ale drżały mi wargi. Przekrzywił lekko głowę.

- To się okaże.

Kolejna chwila ciszy.

- Ryan, ja… - Przygryzłam wargę, ale zdecydowałam się mówić dalej. – Ja muszę wiedzieć… czy nic się nie zmieniło? Dalej jest tak, jak było wcześniej? Ja… - Zacisnęłam zęby i wreszcie powiedziałam to, co naprawdę leżało mi na sercu: - Nie mogę stąd wyjechać z myślą, że nadal mi nie wybaczyłeś – wyszeptałam.

Ryan nie odpowiedział od razu. Liczyłam bicia mojego serca. Dopiero, gdy naliczyłam dziesięć odezwał się:

- Wiesz, Rose, nigdy nie spotkałem bardziej upierdliwej czy wrednej osoby od ciebie… - Obrócił się do mnie przodem i spojrzał mi prosto w oczy. – Ale ten czas ostatnio z tobą spędzony, to było zupełnie co innego, niż te lata w szkole. Może zbyt pochopnie cię oceniłem. Pewnie nigdy tego nie zapomnę, ale wybaczyłem ci. Jak mógłbym nie wybaczyć? Może i zniszczyłaś mi parę lat życia, ale potem je uratowałaś. - Westchnął. Dziwne, niezidentyfikowane uczucie wypełniło mi od środka klatkę piersiową. Bezwiednie dotknęłam jego dłoni. Nie cofnął jej. – Sam nie wierzę, że to mówię, Rose, ale naprawdę ci wybaczyłem.

 

Takim oto sposobem kończymy pierwszą część moich wypocin :D oczywiście mogłabym to wszystko upchnąć w jedno, ale powpadały mi do głowy fajne tytuły i nie mogłam się oprzeć, aby ich nie wykorzystać. Za parę dni pierwszy rozdział "Spróbuj mi zaufać" :D :*

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (63)

  • dainty 19.07.2016
    Candy, rozumiem, ze kontynuujesz to opowiadanie, ale pod inna nazwa, tak? :) mam nadzieje, ze Ryan i Rose bedą studiowali na tej samej uczelni :D oczywiście 5, zreszta tak jak w poprzednim (dałabym 10), ale ocenie dopiero jak wejdę na kompa ;)
  • candy 19.07.2016
    Tak, po prostu podzieliłam je na części :) nie mogłabym przecież go tak skończyć, bez żadnego ciągu dalszego xd tak naprawdę więcej się będzie działo poza uczelnią :) dzięki :)
  • nagisa-chan 19.07.2016
    Oooo... znowu mieszkanko obok siebie xD lubisz psuć im życie xD
  • candy 19.07.2016
    Lubię :)
  • Kociara 19.07.2016
    Aww Candy,suuuuuper, zaspokoiłaś moją ciekawość (na tę chwilę), mówisz że więcej będzie się działo poza uczelnią? Czyli będą uczyć się w jednym mieście ale w innych uczelniach? A może jak przy rodzicach Rose będą mieszkać obok siebie? :D kiedy dasz następny? 5 ❤️
  • candy 19.07.2016
    O matko, ile pytań :D idąc za kolejnością: tak mówię, nie zdradzę, nie zdradzę, nie wiem :D dziękuję :D
  • Kociara 19.07.2016
    candy haha :D to i tak tylko część pytań więc nie tak dużo. Jak ty lubisz nic nie zdradzać... Nie wystarczy jedna literka T lub N, to nie tak dużo :D
  • candy 19.07.2016
    Kociara ale potem nie ma niespodzianki :D
  • Kociara 19.07.2016
    candy jeszcze dasz tyle niespodzianek że głowa mała więc możesz coś zdradzić :D
  • nagisa-chan 19.07.2016
    Kociara..!
  • Kociara 19.07.2016
    nagisa-chan co..!
  • nagisa-chan 19.07.2016
    Nie wymuszaj bo jeszcze popsuje niespodziankę xD
  • candy 19.07.2016
    nagisa-chan spokojnie, nie dam się xD
  • Olusia4410 19.07.2016
    W końcu jej wybaczył! Ale to opowiadanie nie mogło się inaczej skończyć. Jestem ciekawa jak Rose poradzi sobie na studiach ;) 5
  • candy 19.07.2016
    Jeszcze się nie kończy, spokojnie :D dziękuję :D
  • Lotta 19.07.2016
    Za parę dni? :( Dopieroooooo? Uwielbiam Twoje opowiadania. 5 :* i nie daj nam za długo czekać ;)
  • candy 19.07.2016
    Piszę rozdział, ale coś mi nie idzie xD ale dziękuję Ci bardzo za te miłe słowa ❤️❤️
  • NataliaO 19.07.2016
    Obie części na 5 :) Przyjemnie się czyta opowiadanie.
  • candy 19.07.2016
    Oo, bardzo dziękuję :)
  • julia 19.07.2016
    Czekam na kolejny rozdział ! ;) (tylko nie daj nam za długo czekac :)) xd
  • Aaaaa :D ale super :D ale się cieszę :D nie masz pojęcia! :D (nie, że kończysz, ale że będzie nowa seria :D) ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
  • candy 19.07.2016
    Haha :D to i ja się cieszę, że Ty się cieszysz! ❤️❤️❤️
  • candy, znowu przeczytałam NDMW i żałuję, że jednak nie mają jeszcze syna xd
  • candy 19.07.2016
    marcepanowypotwor o kurde, że Ci się chciało :DD a no, może i by mieli, ale tak chciałyście kontynuację o Rose, że musiałam na nią wykorzystać pomysł na zupełnie inne opowiadanie :D więc pojawiła się Mel xD
  • julia 19.07.2016
    jejku jakie to jest super ,w ciągu paru dni twoje opowiadania znieniły moje życie (oczywięcie na o wiele lepsze) Kocham ę serie ! i na myśl że kiedys sie skończy mam dreszcze xD
  • candy 19.07.2016
    O matko, nie przesadzaj! :D ale baaaardzo dziękuję :* a jak się skończy, napiszę coś nowego :D
  • Julia 19.07.2016
    wiec mam nadzieje że tak szybko się nie skończą ;))
  • Julia 19.07.2016
    no przecież jak ta seria sie skończy to napiszesz kolejną xd :)))
  • candy 19.07.2016
    Nie będę miała wyjścia :D
  • Teska 19.07.2016
    Ssssssssss uuuuuuuuu pppppppppp eeeeeeee rrrrrrrrr :D :o
  • candy 19.07.2016
    Ddddddd zzzzzzz iiiiiiiiii ęęęęęęęę kkkkkkkkkkk uuuuuuuu jjjjjjjj ęęęęęę :DD
  • Lucinda 19.07.2016
    No i koniec opowiadania pod tym tytułem. Nie byłam zaskoczona tym, że Ryan jej wybaczył, zresztą sam to dobrze powiedział, uratowała mu życie, to, które kiedyś przez kilka lat niszczyła, a więc dała mu szansę na więcej szczęśliwszych chwil, nawet jeśli przeszłość zawsze w nim pozostanie. 5 :)
  • candy 19.07.2016
    No, wiadome było, że jej wybaczy, mam tylko nadzieję, że sposób zadośćuczynienia był zaskakujący :D dziękuję :)
  • Lucinda 19.07.2016
    candy, tak, tak, był :D
  • Teska 19.07.2016
    Sprubuj mi wybaczyć
    Sprubuj mi zaufać
    Sprubuj mnie pokochać
    Hę?? xD ;*
  • Teska 19.07.2016
    Spróbuj*
  • candy 19.07.2016
    Teska dokładnie tak :)
  • Lotta 19.07.2016
    candy może:
    Spróbuj mi wybaczyć
    Spróbuj mi zaufać
    Spróbuj mnie zaakceptować
    Spróbuj mnie trochę polubić
    Spróbuj mnie szanować
    Spróbuj mnie pokochać
    Spróbuj mi nie zniszczyć życia
    Spróbuj zostać ze mną do końca naszego życia
    ...
    ...
    ...
    Więcej
    ...
    ...
    ...
    Jeszcze więcej *o*
    ...
    ...
    ...
    Bez końca ❤
  • candy 19.07.2016
    Lotta hahaha, życia by mi zabrakło :D
  • Lotta 19.07.2016
    candy wcale nie :p
  • candy 19.07.2016
    Lotta ale pomysłów już tak
  • Lotta 19.07.2016
    candy ja i Kociara służymy pomysłem xD
  • Kociara 20.07.2016
    Oj mamy pomysłów ponad miarę xD jak ci brakuje to się pytaj :D
  • nagisa-chan 20.07.2016
    hah też się zgłaszam!!
    spróbuj napisać coś jako Ryan xDdDDDdD
  • candy 20.07.2016
    nagisa-chan to by popsuło całość, moim zdaniem
  • little girl 19.07.2016
    No to teraz pozostaje mi czekać na kolejną część :( Twoje opowiadania są w pewien sposób nieprzewidywalne, jest w nich tyle emocji! Zachwyca mnie, jak opisujesz relację, przemiany w bohaterach, robisz to w taki realny sposób. Po prostu cudo:* Zostawiam 5 i nie wiem, jak przeżyję te kilka dni xD :D
  • candy 19.07.2016
    Och, kochana ❤❤ aż mnie uskrzydliłaś tym komentarzem :D ogromne dzięki! :*
  • Julsia 19.07.2016
    Kocham cie kobieto za te rozdziały. Są lepsze od większości książek jakie czytałam, 5. Chętnie dałabym 10 :)
  • candy 19.07.2016
    A ja Cię kocham kobieto za te komentarze! Dziękuję ❤
  • Julsia 20.07.2016
    <3 Czekam na kolejne rozdziały :)
  • candy 20.07.2016
    Julsia parę dni :*
  • Estera 19.07.2016
    Nie wierzę, nigdy się od niczego nie uzalażniłam, a tu nagle że od tej serii tak! Potrafiłam całymi dniami czatować na opowi czekając na następną cześć :) nie mogę się doczekać! Nadal będę godzinami śledzić czy nic nie dodałaś;) umieram z niecierpliwości:D
  • candy 19.07.2016
    Nie umieraj, bo będę miała Cię na sumieniu ❤ aż mu głupio, że tak wolno piszę, gdy się tak niecierpliwicie :D dziękuję bardzo kochana :*
  • nagisa-chan 20.07.2016
    Estera to ja zawszę umieram z niecierpliwości -,-
  • Billie 20.07.2016
    Czekam na następną serię :) Tutaj 5 :) Super wyszło, ale najlepsze przed nami :)
  • candy 20.07.2016
    Haha, też tak sądzę ;D dziękuję :*
  • Kociara 21.07.2016
    Candy, nasza kochana Candy sprecyzuj słowo "pare dni" :D. bo nie wiem jak reszta ale ja tu zaraz zejdę z ciekawości
  • candy 21.07.2016
    ja sama nie wiem ile się z tym zejdzie xD więcej mnie teraz w domu nie ma, niż jestem, to i pisać nie mam jak :/
  • candy 21.07.2016
    ale w sumie, co mi tam
  • Chciałam poinformować, że na razie nie mam internetu (teraz kradnę koleżance, żeby to napisać xd), więc ciągle o Tobie myślę, ale nie mogę czytać :( kocham mocno, odezwę się wkrótce ❤️
  • candy 24.07.2016
    Och, ja też myślę, czekałam na Ciebie! Kocham również i czekam dalej ❤️
  • Ona 05.08.2016
    Przeczytałam tą wersję i jest bardzoooo fajna :P :D
    Lece czytać następne.

    Ps. Nie zostawiałam piąteczek, bo musiałam szybko czytać dalsze. I to opowiadanie zasługuje na 10!!!!!
  • candy 05.08.2016
    Haha, dziękuję pięknie :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania