Wilcze życie przepełnione magią #10

K-Ale...ale Elsa...

R-Uciekamy!!!

Wilki ruszyły pędem w stronę swojego terytorium. Córki nie wiedziały, dlaczego rodzice koniecznie chcą wracać do domu. Biegły, bo im kazano. Jednak wyczuwały, że nie wracają bez powodu. Jeśli szybko nie wrócą do domu, coś się stanie. Coś złego i strasznego. Nie wiedzą co, ale coś na pewno. W oczach matki rośnie strach. Dostrzega to Kiyo:

K-Mamo! Powiesz nam wreszcie dlaczego biegniemy?

.....cisza.....

K-Mamo!

Nighturn nie miała odwagi pisnąć. Rudo pędził parę metrów przed wilczycami. W środku biegła Mean, a po bokach Kiyo i matka. Basior powarkiwał co jakiś czas, dając sygnał innym zwierzętom, by nie podchodziły. W końcu, z tyłu dało się słyszeć przerażające wycie.

M-Mamo!? Co to było?!

R-Wataha innych wilków nas ściga. A teraz już milczcie!

Przerażone dziewczynki spoglądały co chwile w tył. Wydawało się jakby za plecami biegły inne wilki. Tajemnicze wycia stawały sie coraz wyraźniejsze i coraz głośniejsze. Wilkom z pysków wystawały długie jęzory, ale tępo się zwiększało.

R-Są szybsi. Zaraz nas dogonią.

N-Dziewczynki szybciej.

K-Już nie mogę, zaraz padnę.

M-Ja też nie, już dłużej nie wytrzymam.

N-Nie poddawajcie się, zaraz będzie strumyk.

R-Biegnijmy!

Ciemność i wilgoć utrudniają bieg. Obca, silna i liczna wataha dogania uciekające wilki. Po bokach widać już żółte ślepia. Słychać warczenie i wycie. Rudo ostrzega inne wilki. One zaś mają kolosalną przewagę liczebną.

N-Nie mamy szans.

R-Mamy. Musimy szybko się dostać do domu.

N-Uwaga! Zaraz będzie strumyk.

K-HOP!

M-HOP!

R-Przeskoczyłyście dziewczynki! Bez problemów!

N-Pędem do jamy!

Pięć metrów przed wilkami stała ich jaskinia. Tylko pięć, cztery, trzy metry i będą w domu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby alfa nie zatarasował im drogi.

A-Gdzie tak pędzicie?

R-Do domu.

Starcie ojca z obcym alfą przeraziło wilczyce. Stały nieruchomo w miejscu. Rudo stał czoło w czoło z wilkiem. Oboje byli poważni i mieli złe nastawienie.

R-Puści nas pan do domu?

A-Nie. Idziecie ze mną.

R-Nie.

A-Mówię tak, więc tak robicie!!!

Alfa krzyknął i szturchnął łapą Rudo. Ten jednak to przewidział i już wcześniej mocno się zaparł, dzięki czemu szturchnięcie przez alfę nie zrobiło na nim większego wrażenia. Wilk nie mógł znieść tego, że jego cios nie poniżył rywala tylko jego i popchnął partnera Nighturn i przycisnął do ściany jaskini.

A-Nie podskakuj alfie, bo będzie źle, rozumiesz?

R-Egh..rr..yhg..

Alfa całym ciałem przyciskał Rudo do ściany. Biedak nie miał czym oddychać. Mean szepnęła do mamy:

M-Mamo, przecież on go zaraz udusi...

N-Nie martw się. Cichutko.

Rudo kasłał i się dławił. Łapa alfy za jego szyi nie chciała chociaż trochę poluźnić ucisku. Oczy wilka zaczęły chowa się za powiekami. Zaczął tracić przytomność. Wreszcie, gdy zamknął ślepia, alfa puścił ucisk, a wilk jak nieżywy osunął się na ziemię. Nighturn i dziewczynki prawie wybuchnęły płaczem, ale nie mogły, bo alfa powiedział:

A-Teraz wy pójdziecie ze mną.

S-Nie ma mowy. Oni zostają tutaj!

Na jaskini stała Soul.

A-A ty to kto?

S-Pytanie brzmi: kto to ty?

A-Ja? Ja jestem Jaski. Alfa, władca tej watahy.

S-A ja jestem samotnym wilkiem. To jak już się wszyscy znamy, możesz odejść.

A-Jak ty się do mnie...

S-No zabieraj swoje posiłki i zmiataj stąd!!!

Miny trzech wilczyc były niezastąpione. Nidy nit jeszcze nie śmiał tak odezwać się do alfy. Przecież mogiła gwarantowana!

A-Co powiedziałaś?

Alfa ruszył do ataku. Skoczył na Soul a ona...zniknęła. Wilk z hukiem upadł na dach jamy.

A-Gdzie ona jest?!?!?!?!

Wściekłość alfy była potężna. Zaczęli się go bać nawet jego poddani. Wszyscy usiedli i czekali na przebieg wydarzeń. Alfa stał i rozglądał się dookoła. Nigdzie nie było Soul. Nagle się pojawiła i tak samo nagle zniknęła.

A-Wracamy! Szybciej! Zabierzcie tą matkę z dziećmi!

N-Nie! Zostawcie mnie!

S-Powiedziałam wcześniej, że wilczyce zostają!

Soul skoczyła na alfę zanim ten zdążył się zorientować. Wgryzła się w kark i nie puszczała. Wataha wilków ruszyła na pomoc alfie. Nie mogli jednak do niego podejść, bo byli odrzucani przez dziwne pole siłowe. Alfa i Soul walczyli we dwoje. Nie było takiej mocy, która odczepiłaby wilczyce od karku wilka. Alfa wierzgał, gryzł ogon i łapy wilczycy, ale żaden z tych ciosów nie powstrzymał Soul. Wreszcie wyrwała kawał skóry z karku Alfy. Osunęła się, a Alfa powiedział:

A-Jeszcze się policzymy!

I padł bez życia.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Afraid13 10.08.2016
    Jest trochę błędów. Powtórzenia :
    "Coś się zaraz stanie. Jeśli szybko nie wrócą do domu, coś się stanie."
    Możesz napisać tylko raz. Jeśli nie wrócą szybko do domu, może stać się coś złego. Narazie 3
  • Afraid13 10.08.2016
    Przepraszam. 4
  • firekostisa 10.08.2016
    Fakt. Dzięki za uwagę, już poprawiam. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania