Poprzednie częściWspomnienia. 1

Wspomnienia. 3

W trakcie przerwy zadzwoniłem do administracji z pytaniem co się stało, że nie ma ciepłej wody. W odpowiedzi usłyszałem, że byla jakaś awaria i, że dzisiaj woda już jest. Ok przyjąłem to do wiadomości i z ta samą informacją zadzwonilem do Gosi. Ta mi opdowiedziała, że pan z administracji mówił prawdę.

Musiałem wystać w robocie jeszcze cztery godziny po przerwie, co było okropną męczarnią, gdy miałem świadomość, że znowu ją zobaczę.

Po dwudziestej byłem już w domu. Wchodząc do mieszkania uslyszalem radosną rozmowę Małgosi przez telefon, zapewne z jakąś koleżanką.

"..... Sama. Nie jest to jakieś wesele na sto osób, ale jest moje!! ... No wiem wiem, ale to na luzie, a kiedy ta próba??.... Jasne, będę.... Tak. Od wczoraj.... Noo muszę Ci powiedzieć, że pozytywne zaskoczenie... No przystojny, ale jeszcze nie widziałam, zeby facet tak czysto w domu miał... Ok musze kończyć, bo wrócił. Całusy..."

Ja przystojny? Mam odmienne zdanie co do tej kwestii, ale miło to słyszeć.

 

- Cześć. Jak w pracy? - zapytała

 

- Jest okej, ale mam dosyć tej roboty... A co u Ciebie? Wybacz mi, ale słyszałem kawałek Twojej rozmowy, z której dowiedziałem się, że dostałaś zlecenie. gratuluję

 

- Yyy.. dziękuję. A coś jeszcze słyszałeś?? - spojrzała na mnie badawczym wzrokiem, trochę jakby speszona..

 

- Nie, niewiele. Nie podsłuchiwałem, słyszałem to jedynie bo głośno się cieszyłaś. - po chamsku skłamałem, ale widziałem, że czuje się skrępowana i nie chciałem jej pogrążać. Poza tym to nic takiego.. - nie chcę nic mówić, ale byłem pewny, że je dostaniesz.

 

- Dzięki za wiare w człowieka. - Chciałem już iść pod prysznic, ale w połowie drogi zatrzymałem się i odwróciłem w celu wyjaśnienia porannej sytuacji

 

- Słuchaj, chciałem Cie strasznie przeprosić za to rano. Głupio wyszło, nie powinienem tego robić. Pzepraszam - ku mojemu zdziwieniu usłyszałem odpowiedź, której nigdy bym się nie spodziewał

 

- Nic się nie stało, to było nawet miłe tylko, że ja już jednego przyszywanego brata mam, wolałabym teraz znaleźć faceta na stałe niż kolejnego przyjaciela - uśmiechnęła się z przekąsem i poszła do siebie, a ja stałem jak zamurowany i nie wiedziałem, co o tym myśleć... Jeszcze chwilę tak stałem rozmyślając, ale uświadomiłem sobie, że muszę głupio wyglądać więc przeniosłem się w końcu do łazienki.

Wziąłem szybki prysznic i po dwudziestu minutach byłem jak nowo narodzony. I głodny. W tym celu udałem się do kuchni i zjadłem kilka kanapek. 'Jutro znowu wolne, jak dobrze' - pomyślalem. Miałem w planach zrobić coś dobrego na obiad, pójść na siłownię i resztę dnia przesiedzieć na tyłku i z zaangażowaniem robić nic. Nagle moje przemyślenia przerwała współlokatorka

 

- Co jutro robisz?

 

- Zakupy, obiad, około dwunastej pójdę na siłownię, a potem bedę się rozkoszował wolnym dniem.

 

- To się dobrze składa w sumie. Potrzebuję szofera - powiedziala to z taką proszącą miną niewiniątka

 

- No nie wiem, nie wiem... Zależy gdzie i o której sobie panienka życzy

 

- O osiemnastej, na próbę. Garaże niedaleko - tu przerwał jej telefon - "Halo?... Tak przy telefonie... Oczywiścię, że będę, proszę się nie martwić...... Na razie omówimy wstępne ustalenia, jakie są państwa życzenia, pytania lub wątpliwości... Tak, nie ma problemu... Do zobaczenia...." - skończyła rozmowę - naaa ulicy Kopernika. Tak. Tam wynajmujemy jeden taki garaż. Nawet nie drogo, ale nie mam jak jutro tam dotrzeć. Pomożesz?? - i znowu ten wzrok.

 

- Pewnie, że pomogę. Tylko nic za darmo moja droga - powiedziałem z szyderczym uśmiechem. Powiem szczerze, że byłem z nią oswojony jakbyśmy mieszkali razem od X lat, ona ze mną chyba też. Tak się zachowywała.

 

- No dawaj. Ile chcesz? - droczyła się

 

- Buziaka - odpowiedziałem od razu. Popatrzyła na mnie i po chwili namysłu powiedziała:

 

- Nie ma sprawy, ale zapłata należy się po wykonanej pracy. Tak więc, drogi szoferze, w tym przypadku jutro. - puściła mi oczko i poszła do siebie, a ja... jeszcze nigdy wcześniej nie czułem takiej radości. I znowu nie mogłem zasnąć. Wiem to głupie, ale to co się działo, to wszystko miało wpływ na moje zachowanie.. Może się zakochiwałem wtedy czy coś. Może po prostu liczyłem na jakąś bliskość. Może sam siebie oszukiwałem.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • eMMa 01.02.2015
    W ramach wyjaśnień napiszę, że postanowiłam jednak spolszczyć imiona i całe opowiadanie :)
  • KarolaKorman 01.02.2015
    Bardzo naturalne co mnie przyciąga. Dam 5
  • Luka888 03.02.2015
    Jest okej, ale może być lepiej. Ode mnie 4
  • Luka888 03.02.2015
    *mogło

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania