Poprzednie częściWspomnienia. 1

Wspomnienia. 6

Tego dnia, w którym wszystko obróciło się o 180 stopni, umówiliśmy się na imprezę ze znajomymi, żeby uczcić pół roku naszego związku i sukces w pracy Gosi. Krótki czas, ale mogłem świętować z nią każdy dzień. Specjalnie poprosiłem szefa o skrócenie mi dnia pracy i przeniesienie tych paru godzin nawet na niedziele. Trochę pomarudził, ale w końcu niby z wielką łaską się zgodził. Wróciłem do domu około osiemnastej. Po drodze kupiłem duży bukiet czerwonych róż. Gdy byłem już na miejscu wstawiłem kwiaty do wody. Usłyszałem, że Gosia brała prysznic, więc zrobiłem kawę i czekałem na nią w salonie. Tak, mieliśmy salon, wcześniej o tym nie mówiłem.

W końcu wyszła i przywitała mnie długim pocałunkiem, a ja wręczyłem jej bukiet, za co podziękowała kolejnym całusem, a w jej oczach zapaliły się iskierki. Oczywiście jak to z kobietami bywa, była przed nią jeszcze długa droga, żeby wyglądać wyjściowo. To znaczy dla mnie nawet taka była prześliczna, ale ona uważała inaczej. Była piękna i do tego bardzo skromna. Mój ideał. Oczywiście miała swoje małe wady, jak każdy, ale dla mnie nie były ważne. Po dwóch godzinach wyszła w końcu z pokoju "zrobiona". Myślałem, że zemdleję na jej widok. Miała na sobie niebieską sukienkę bez rękawów, czarną, taką króciutką marynarkę ze srebrnymi guzikami, do tego włożyła czarne szpilki. Jej długie włosy opadały na ramiona, a ciemne oczy błyszczały. Makijaż zrobiła taki delikatny, nie lubiła mocno się malować. Wyglądała jednym słowem przecudnie. W tamtym momencie miałem ochotę odwołać imprezę i zamknąć się z nią w sypialni na całą noc. I jak tak teraz o tym myślę, to żałuję, że tego nie zrobiłem. Zapytała czy ładnie wygląda. Odpowiedź była jedna. Już nie będę się powtarzać. Z osłupienia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. To Rudy, który właściwie miał na imię Olek, ale to już nie było istotne.

 

-Noo i jak lecimy? - zapytał gorączkowo

 

- Jasne. Już czas. - Wszyscy zadowoleni z życia, pełni radości na zbliżającą się imprezę udaliśmy się do klubu. Tamtej nocy ostatni raz widziałem ją taką uśmiechniętą. Bawiliśmy się świetnie, muzyka była rewelacyjna, sami najlepsi znajomi, przyjaciele. Tańczyliśmy całą noc, a w ogóle nie czułem zmęczenia. Wzniosłem toast za nasz związek, potem za sukces Gosi. Pomyślałem, że rano się jej oświadczę. Tak! To był genialny pomysł. Niestety, co dobre szybko się kończy. No właśnie, wszystko, co dobre szybko osiąga kres... Impreza dobiegła końca... Wszyscy się rozeszli, Olek musiał się zwijać wcześniej, ponieważ był ze swoją ciężarną dziewczyną Anką. Była jakoś w piątym miesiącu. Też przeszło mi przez myśl, że fajnie było by zostać tatą, ale wiem, że dla Gosi to było za wcześnie. Wtedy pracowała na swoją karierę.

Zabraliśmy kurtki, bo była już taka chłodna jesień i wyszliśmy. Stwierdziłem, że pójdziemy najkrótszą drogą, żeby być szybciej w mieszkaniu. Szliśmy najpierw kilka metrów główną drogą, a potem skręciliśmy w lewo do malutkiego parku. Wiatr wiał dosyć mocno, więc się spieszyliśmy, żeby nie zastał nas deszcz. Było cholernie ciemno, zimno, można powiedzieć mroczna sceneria z horroru... W pewnym momencie jakichś dwóch typów zaszło nam drogę. Byli wysocy, ale nie umięśnieni, więc nie poczułem zagrożenia. No może Gosia się trochę przelękła. A ja kurwa jak taki jebany bohater jeszcze się wielce odzywałem...

 

- Panowie, było by miło, gdybyście uprzejmie zeszli ze środka drogi i pozwolili nam spokojnie wrócić w domowe zacisze - idiota ze mnie...

 

- Ładna sukienka - odezwał się jeden, tylko, że to był ktoś trzeci, ktoś kto stał za nami. Położył Gosi rękę na ramieniu, a ja od razu do niego doskoczyłem i w tym momencie zaczął się koszmar. Tamtych dwóch mnie odciągnęło, jeden dostał po ryju ode mnie, to drugi z innej strony sprzedał mi kopa w brzuch, co wykorzystał pierwszy i walnął mi w mordę... Zrobiło mi się ciemno przed oczami, a w głowie miałem jedną myśl: moja dziewczyna jest w niebezpieczeństwie.. Zobaczyłem jak ten trzeci szarpie Gosię, jak ona się wyrywa, przewróciła się, zacząłem wrzeszczeć, żeby ją zostawił. Usilnie się wyrywałem, ale to na nic. Podszedł do mnie, kopnął i powiedział, żebym popatrzył jak się zabawia z moją dziewczyną, że może się czegoś nauczę. No kurwa, wolałem, żeby mnie zabił niż zrobił jej krzywdę.. Ostatnimi siłami wybełkotałem, żeby biegła. Ona się zawahała, ale zaczęła uciekać, jak jej kazałem. Wiedziałem, że wezwie pomoc, ale ten psychol ją dogonił, a tamtych dwóch skopało mnie jeszcze bardziej.. Nie miałem już siły się wyrwać, więc zacząłem prosić, żeby zostawili ją w spokoju. Słyszałem jak płacze, a on... Ten skurwiel ją gwałcił, tamci kazali mi na to patrzeć, śmiali się, że jeszcze tylko oni się zabawią i sobie pójdą. Nie macie pojęcia jakie to uczucie, jak ktoś krzywdzi kogoś kogo kochasz, a Ty nie jesteś w stanie ruszyć pieprzonym palcem, żeby tej osobie pomóc. Tak strasznie nawaliłem, zawiodłem ją. Miała czuć się przy mnie bezpiecznie...Przez mgłę widziałem, jak moja księżniczka opada z sił, płakałem razem z nią. Już nie byliśmy szczęśliwi, już nie było tej energii i radości życia, beztroski... Oberwałem jeszcze parę razy i od tego momentu, oprócz jej stłumionego krzyku i tego, że upadłem, nie pamiętam już nic....

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Luka888 03.02.2015
    Może to głupie, ale prawie w każdym rozdziale jest prysznic :D. Zmień to na coś innego :). Myślę, że te przekleństwa nie były potrzebne, aby opisać sytuację. Albo mniej tych wulgaryzmów, to by było o wiele lepiej. Daje 4.
  • KarolaKorman 03.02.2015
    Prysznic jest wskazany, wiesz, że bohater jest czysty ha,ha. A tak poważnie to było mi szkoda bezimiennego (albo ja nie pamiętam jego imienia) pracującego w DcDonalds narratora.
  • eMMa 04.02.2015
    Dziękuję za opinie i dobre słowa :) faktycznie z wulgaryzmami przesadziłam, chyba myślałam, że w ten sposób bardziej oddam charakter sytuacji. Postaram się więcej tego błędu nie popełniać, a co do prysznica..Hmm ograniczę do minimum ;)
  • eMMa 04.02.2015
    A co do narratora, ma na imię Patryk, było wspomniane o tym jakoś na początku:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania