Poprzednie częściBatman (inaczej) cz.1

Batman (inaczej) cz.25

- Wy dwoje! - zwrócił się umundurowany mężczyzna do Batmana i Kotki. - Za mną! Weźcie tamtych! - zawołał do kolegów.

Nietoperz i Kobieta-Kot udali się z szefem do radiowozu. Ruda spostrzegła, że tylko rozmawiają.

Podeszła do Jokera i starała się go obudzić. Trzęsła nim ale bezskutecznie. Nad nimi stanęło czterech policjantów, dwóch z nich trzymało kajdanki. Szybkimi ciosami odepchnęła ich daleko, a pozostałych dwóch rozbroiła z pistoletów i chwyciła je w dłonie. Strzeliła obydwóm w łydki, zanim zdążyli się zorientować. Upadli na ziemię i złapali się za ranne miejsca. Żaden z nich nie miał zamiaru się podnieść. Kucnęła przed Jokerem, by go obronić. Wycelowała obydwa pistolety w grupę policjantów stojących przy radiowozach. Dziesięciu mężczyzn zrobiło to samo - kucnęli przy autach i wzięli ją na celowniki.

'’Lepiej żebyś teraz nie wstawał. W sumie, mógłbyś mi pomóc. Obudź się!’' myślała i układała plan.

Sprawdziła, ile ma naboi - w obydwóch było po dziewięć. Miała do ogarnięcia dziesięciu policjantów i trzy radiowozy.

Strzeliła w przednie opony każdego z pojazdów i znów przeniosła cele na mundurowych.

- Wynocha! - wrzasnęła. Po chwili Batman i Kotka wyszli z radiowozu, a za nimi policjant stojący na czele pozostałych, który kazał ich zgarnąć.

Jeszcze tych dwóch leżących przed nią, to dawało trzynastu, a strzałów zostało jej dwanaście.

Będzie musiała dodatkowo posłużyć się swoim nożem.

- Wstrzymać ogień! - krzyknął nagle Nietoperz. Rudej przypomniał się wczorajszy wieczór, kiedy to on, ze swoją zgrają, gonił ich przez miasto. Wydał im wtedy identyczne polecenie.

- Ja tu wydaję rozkazy! - wyjaśnił porucznik i rozkazał pozostałym wolnym ruchem ręki, opuścić pistolety w dół.

Ruda nadal celowała.

W ciągu kilku sekund dwójka leżących przed nią policjantów podniosła się gwałtownie, wytrąciła jej pistolety i obezwładniła zaginając ręce do tyłu. Klęczeli za nią i trzymali, gdy próbowała się wyrwać. Szarpała się z całych sił.

- Dość! - krzyknął porucznik. - Dajcie ich do radiowozu!

Jeden z policjantów podszedł do przewodniczącego i szepnął mu coś na ucho.

- Pomóżcie im! - wydał kolejne polecenie. - Przecież są ranni!

Czwórka policjantów podeszła do nich - jedna para pomogła iść tym, co trzymali Rudą, a druga wzięła Jokera za fraki i zaczęła ciągnąć po ziemi. Jego głowa zwisała bezwładnie w dół.

Dziewczyna nadal się szarpała, lecz policjanci mocno trzymali ją za przeguby i dłonie. Położyli ją na masce, a ona kopnęła obydwiema nogami do tyłu, zwalając ich na ziemię. Obróciła się i poczuła, że ktoś szarpie jej ręce w tył i zakłada kajdanki. Odwróciła się - Batman. Spojrzała na niego z pogardą.

Wziął ją za przeguby i poprowadził do drzwi radiowozu.

- Powiedziałaś, że wiesz co robisz - przypomniał i otworzył je.

- Bo tak jest - wycedziła przez zęby i z jego pomocą wsiadła do auta. Zapiął ją i zatrzasnął drzwi. Zaczęła wodzić za nim wzrokiem, jak zakuwał Jokera i posadził obok niej. Spojrzała na psychopatę, który zaczął się wybudzać. Również był przypięty pasami.

Gdy tylko otworzył oczy, wyjrzał przez okno.

- Powtórka z rozrywki, co?

- Dla ciebie tak - odrzekła Harley i spojrzał w jej stronę.

- Jak miło, że będziesz ze mną w tym ponurym miejscu. - Na jego twarzy malowała się ogromna radość. Uśmiechnął się szeroko. - Wszystkiego się nauczysz i dowiesz, złotko. Nie masz się czym martwić - zapewnił ją.

- Zobaczymy - odpowiedziała i spojrzała mu w oczy. On zrobił to samo.

- Uciekniemy za kilka dni, opanowałem to do perfekcji. Mógłbym się stamtąd wydostać z zawiązanymi oczami i spętanymi rękami.

- Tak pewnie będzie - odparła obojętnym tonem i spojrzała w dół.

- Będziemy tylko w kaftanach - pocieszył ją i wybuchnął śmiechem.

Tym razem nie miała ochoty mu zawtórować. Nie chciała jednak okazać słabości i zaczęła śmiać się na siłę, nadal na niego nie patrząc.

- Boisz się - powiedział nagle Joker z wyrzutem.

- Dziwisz się? - spytała zdenerwowana Ruda.

- Kochanie, na tym polega znajomość z psychopatą. Nie mam ci niczego za złe, ale w obecnej sytuacji nie możesz okazywać strachu. Jesteś silniejsza od nich - powiedział i zauważyła szczery uśmiech na jego twarzy.

- Tak, i dałam się pojmać tuzinowi mundurowych. Przynajmniej dwóch udało mi się zranić.

- Sama widzisz, że nie jesteś bezbronna. Oni...mają tanie zabaweczki i rządzą światem, ale to my wyjdziemy ponad nich.

- Może i masz rację – odpowiedziała, a Joker kiwnął głową i po chwili obrócił się do okna.

- Wiesz, że mam - dodał ponuro.

Ona również wpatrzyła się w okno. Zauważyła, jak Kobieta-Kot naradza się z Batmanem i przyjrzała im się dokładniej.

Kotka obejmowała go w pasie, a swoimi pazurami jeździła po jego ramieniu.

On trzymał ją za nadgarstek i starał od siebie odpychać.

'’Czyżby coś mu się nie podobało?’' pomyślała z satysfakcją Ruda i uśmiechnęła się.

Do radiowozu wsiadło dwóch policjantów i ruszyli. Spojrzała ostatni raz na Batmana i zauważyła, że smutno jej macha. Szybko odwróciła wzrok, nie miała ochoty być teraz dla niego miła.

 

Jechali właśnie na przesłuchanie. Droga minęła zadziwiająco szybko, po kilkunastu minutach zatrzymali się przed posterunkiem policji. Weszli do środka i skierowano ich do małej sali, znajdującej się kilka metrów od wejścia. Jeden po drugim weszli do niej, by wykonać zdjęcia. Dostali tabliczki z imionami i numerami, poobracali się w lewo, prawo, tył i wyszli. Udali się do trochę większego pomieszczenia - w nim stał stół, na nim lampka, a po obu jego stronach - krzesła. W środku było ciemno, poza małą plamą światła rzucaną przez urządzenie na stole.

- Panie mają pierwszeństwo - zakomenderował policjant i lekko wepchnął Rudą do środka. Gdy zatrzasnął drzwi, podszedł do niej i rozwiązał jej ręce.

- Więc...co pani robi w towarzystwie tego psychopaty? - zadał pierwsze pytanie i wyciągnął notes.

- To, na co mam ochotę - odparła niewzruszona i założyła nogę na nogę.

- Czemu zabiła pani około dziesięciu osób? Czy to przez wzgląd na niego? Chciała się mu pani przypodobać?

- Wzięli mnie za niego, bo miałam na sobie jego fioletowy garnitur. Chcieli mnie zastrzelić, walczyłam o życie - a to, że mieli pistolety, ułatwiło mi pozbycie się ich. Znam różne sztuki walki, umiem się bronić i nie dam sobą pomiatać.

- Strzelała pani również do naszych policjantów - zarzucił jej.

- Tak, by mieć czyste pole dla kolejnych. Usunęłam ich z drogi, by mieć więcej możliwości do wykonania strzałów. Poza tym nie zrobiłam im nic okropnego.

Puścił to mimo uszu.

- Czego chcieli od pani tamci mężczyźni? - kontynuował.

Spojrzała szybko na Jokera - kiwnął spokojnie głową.

- Proszę niczego nie ukrywać, zeznaje pani na swoją karę - przypomniał jej policjant.

- Chcieli pieniędzy, mówili, że Joker wisi im dużo forsy. Co miałam zrobić? Dać im ją? Przecież nim nie byłam – powiedziawszy to, odchyliła się do tyłu i oparła na krześle.

- Czemu właściwie była pani w jego garniturze?

Ruda opowiedziała mu wszystko, co działo się przed tym, jak znalazła część ubioru Jokera w lesie. Wyjaśniła jak Batman z nim walczył, że chciał go zabić - nie pierwszy raz zresztą.

- Jak pan widzi, ten wasz Człowiek-Nietoperz nie jest taki dobry jak się wszystkim wydaje. Chce się go pozbyć - wskazała na Jokera - od samego początku, tylko że ja stoję mu na przeszkodzie.

- Pewnie stanie pani komuś jeszcze niejeden raz. Dziękuję, wychodzimy - oznajmił lekko zdegustowany i zapiął jej ręce z przodu. Podszedł z Rudą do drzwi, otworzył je i ją wypchnął.

Po drodze minęła się z Jokerem, który szepnął jej na ucho:

- Dobra robota.

Uśmiechnęła się i usiadła za szybą, by przyjrzeć się mistrzowi w akcji.

Niestety nie udało jej się dosłyszeć większości ich rozmowy, ale wyłapała pojedyncze słowa:

morderstwo, śmierć, obłęd, pistolet. Zauważyła, że Joker nachyla się do policjanta i coś do niego szepcze. Mundurowy na sekundę wpatrzył się w Rudą i powrócił do rozmowy z psychopatą.

O co mu chodziło?

W końcu oboje wyszli. Odezwał się policjant.

- Powiedziałbym, że ma pani szczęście, ale zważając na okoliczności i towarzystwo nie mogę tego stwierdzić. - Uśmiechnął się rozbawiony.

Znów wsiedli do auta - tym razem kierowali się do ostatecznego miejsca.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania