Poprzednie częściBędziesz ze mną albo z nikim cz.1

Będziesz ze mną albo z nikim cz.9

Chwilę później Malwina wyjaśnia mi, o co najprawdopodobniej chodziło Adzie. Kiedyś, gdy była naprawdę szczęśliwa z Marcinem, lubiła poznawać jego opinie na temat innych dziewczyn i zdarzało się, że tak jak w przypadku naszej szkolnej koleżanki, punkt widzenia byłego przyjaciółki nie był zbyt przychylny. Krótko mówiąc, razem wyśmiewali się z niektórych znajomych nastolatek.

Teraz ten wredny typ postanowił wykorzystać to przeciwko niej, obarczając ją całą winą. Sprytny pomysł, muszę to przyznać.

Patrząc na udręczoną twarz Malwiny, robi mi się przykro. Wiem, że ma wyrzuty sumienia z powodu tego, co zrobiła, ale z drugiej strony skąd mogła wiedzieć, że były wykorzysta to przeciwko niej?

W milczeniu wracamy do domu. Zaczynam odnosić wrażenie, że otoczenie robi się coraz bardziej nieufne i nieprzyjazne wobec naszej dwójki. To nie jest fajne uczucie. Muszę przyznać punkt dla Marcina, lecz to, że wygrał tą bitwę, nie oznacza, że zwyciężył w wojnie.

 

***

Dwa dni później Malwina prosi, bym do niej przyjechała. Robię to bez wahania. Jest dla mnie ważna i nie chcę, by cierpiała. Zrobiłabym dla niej wszystko. Nawet popełniła zbrodnię, gdyby tylko mnie o to poprosiła.

Na powitanie przyjaciółka informuje mnie o tym, że za chwilę przyjedzie do niej Marcin. Kompletnie nic z tego nie rozumiem. Po co w takim razie mnie tutaj zaprosiła?

Pośpiesznie zapędza mnie do salonu, skąd mam widok na całe podwórko. Teraz uświadamiam sobie, na czym ma polegać moja rola. Mam być niewidzialnym świadkiem rozmowy z byłym i osobą, która doda jej otuchy.

Z rosnącym napięciem zaczynam chodzić w tę i we w tę. Jestem pewna, że za chwilę wydepczę ścieżkę w salonie. Denerwuję się straszliwie. Obawiam się Marcina. Ten furiat, będąc sam na sam z Malwiną, może przecież użyć wobec niej przemocy.

Na myśl o tym robi mi się zimno. Już mam zamiar wybiec z domu i przestrzec przyjaciółkę, lecz w tym momencie pojawia się ten wariat. Szlag! Mamroczę pod nosem przekleństwo i jednocześnie czekam na rozwój akcji.

Marcin powoli podchodzi do Malwiny i zatrzymuje się jakieś dwa metry przed nią. Widzę, że jest jakiś przygaszony i smutny, choć jak myślę, zwyczajnie wykorzystuje swoje zdolności aktorskie, by zrobić na swoim otoczeniu odpowiednie wrażenie. Mówi, ale nie jestem w stanie nic wychwycić. Czytać z ruchu warg również nie potrafię. Potem podwija rękaw bluzy i coś pokazuje, strzelam, że bliznę po cięciu. Kręcę głową z niedowierzaniem. On usiłuje złapać przyjaciółkę na litość.

Przenoszę na nią spojrzenie. Całą swoją postawą daje mu sygnał „Nie!”. Jest silna i beznamiętna. Z przykrością zauważam, że już dawno powinna była się taka stać wobec niego. Gdy Marcin pada na kolana i zasłania oczy dłońmi, całym sobą wyrażając rozpacz, chwilę mu się przygląda, a potem podchodzi i kuca naprzeciwko.

Czuję się tak, jakbym oglądała dorosłego, który usiłuje wytłumaczyć śmierć ukochanego zwierzaka płaczącemu dziecku. Tym razem to Malwina zabiera głos, a gdy kończy mówić, delikatnie dotyka jego ramienia i odnajduje jego wzrok. Razem się podnoszą i przez długą chwilę się przytulają, a we mnie zaczyna wrzeć krew.

– To nie może być prawda – warczę.

Z całych sił staram się powstrzymać rosnącą we mnie złość. Dla mnie ta scena jest jednoznaczna: pogodzili się i znów są ze sobą. Jak się później okazuje, wielce się mylę. Po pożegnaniu się z Marcinem, Malwina wraca do domu cała w skowronkach. Bez ostrzeżenia łapie mnie za dłonie i zmusza do tego, bym zaczęła z nią tańczyć. Śmieje się przy tym tak głośno, że ten dźwięk rozchodzi się po całym budynku. Zachowuje się jak wariatka. Nigdy nie widziałam jej w takim stanie.

– To już koniec – informuje mnie.

Gdy zatrzymuję się i patrzę na nią z niedowierzaniem, przytula mnie mocno. Wtedy nabieram pewności, że mówi prawdę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Lucinda 11.12.2015
    Strasznie jestem ciekawa, co takiego Malwina powiedziała Marcinowi. Tekst bardzo mi się podoba, tylko szkoda, że tak mało po dość długim czasie.
    ,,nie oznacza (przecinek) że zwyciężył w wojnie";
    ,,zaczynam chodzić w tę i we tę";
    ,,Ten furiat, będąc sam na sam z Malwiną (przecinek) przecież może użyć wobec niej przemocy" - i zmieniłabym szyk ,,może przecież użyć wobec niej przemocy"ł
    ,,Mówi, ale nie jest w stanie nic wychwycić" - ,,jestem". 5:)
  • wolfie 12.12.2015
    Dziękuję, Lucinda. Błędy poprawione :)
  • KarolaKorman 11.12.2015
    Dałam 5, bo ładnie napisane i pomysł świetny, ale chciałabym usłyszeć tę rozmowę :)
  • wolfie 12.12.2015
    Dziękuję, Karola :) Miło, że śledzisz opowiadanie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania