Będziesz ze mną albo z nikim cz.1

Cześć :) Chciałabym Wam przedstawić nowe opowiadanie, inspirowane prawdziwą historią osoby z mojego najbliższego otoczenia. Nie jestem najlepsza w opowieściach o życiu, ale mam nadzieję, że docenicie moje starania. Miłego czytania :)

 

***

Z rosnącą niecierpliwością spoglądam na zegarek w komórce. Dochodzi szesnasta. Już powinna tu być, myślę sobie. Chowam telefon do kieszeni i wystawiam twarz do słońca, które przyjemnie ogrzewa moją skórę.

Gdy słyszę znajomy dźwięk dzwonka rowerowego, odwracam się powoli i rozchylam powieki. Przez chwilę widzę dokoła siebie jedynie ciemne kolory, które chwilę później stopniowo zaczynają przybierać właściwe odcienie.

Malwina zatrzymuje się i zsiada ze swojej białej damki. Jest ubrana w beżową koszulkę i krótkie spodenki. Wystarczy jedno moje spojrzenie i odgaduję, że coś jest nie tak. Jej orzechowe oczy w kształcie migdałów zgubiły gdzieś swój blask.

Obejmujemy się bez słowa na powitanie.

– Co się dzieje? – pytam, odsuwając się od niej.

Wzrusza ramionami i uśmiecha się w odpowiedzi. Próbuje mnie zwieść, ale bezskutecznie. Znam ją na tyle dobrze, że potrafię rozpoznać, kiedy nie chce mi czegoś powiedzieć. Czerwone obwódki dookoła oczu i opuchlizna mówią jednak same za siebie.

– Marcin znów uprzykrza ci życie, prawda? – rzucam, jakby od niechcenia.

W reakcji na moje słowa zaciska mocno usta i mruga szybko powiekami. Nerwowym gestem przeczesuje długą, jasną grzywkę. Usiłuje się uśmiechnąć, ale wychodzi jej jakiś krzywy grymas.

– Jedziemy? – zadaje pytanie i wsiada na swój rower.

Robię to samo i po chwili mkniemy szosą, nie odzywając się do siebie. Co jakiś czas mijają nas samochody; niektórzy kierowcy trąbią, by zwrócić naszą uwagę, ale solidarnie je ignorujemy.

Piętnaście minut zajmuje nam dotarcie do „naszego” lasku; małego, zalesionego kawałka położonego z dala od cywilizacji. Zostawiamy rowery na brzegu i wchodzimy między drzewa. Podążamy w stronę powalonego pieńka drzewa, pełniącego rolę siedziska. Siadamy obok siebie.

– Powiesz mi wreszcie, co się stało? – domagam się, świdrując wzrokiem przyjaciółkę.

Malwina bierze głęboki wdech i pyta:

– Pamiętasz tego Pawła, którego poznałam na ostatniej imprezie?

Kiwam głową, skubiąc źdźbło trawy i nie patrząc na nią.

– Marcin zakazał mi się z nim kontaktować. Ktoś, podobno bardzo zaufany, doniósł mu, że Paweł chwali się wszystkim nową „zdobyczą” – mówiąc to, robi w powietrzu palcami cudzysłów. – Marcin usiłuje mnie przekonać, że będę miała przez tą znajomość zniszczoną opinię.

Marszczę brwi i zgrzytam zębami. Marcin w końcu powinien zrozumieć, że on i Malwina już nie są razem.

– To zakrawa już na obsesję, wiesz? – przyznaję niechętnie. – Ciągle oplata cię rękami i próbuje całować, jakbyście wciąż byli parą. Zabrania ci się spotykać z daną osobą i upiera się, że robi to dla twojego dobra. Tak naprawdę Marcin ma zasłonięte oczy; widzi tylko to, co chce zobaczyć. Nie dostrzega, że przy próbach „ochrony”, zwyczajnie cię rani.

Zapada cisza, którą od czasu do czasu przerywa śpiew jakiegoś ptaka nad naszymi głowami. Nie do wiary, ile już razy otaczające nas drzewa były i będą milczącymi świadkami naszych rozmów.

– Powiedz mi, jak ty byś zachowała się w mojej sytuacji – prosi Malwina.

Zastanawiam się przez chwilę.

– Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego – przyznaję zgodnie z prawdą. – Ale gdybym była na twoim miejscu, z pewnością starałabym się od niego odizolować. I to jak najprędzej. Skasuj jego numer, zablokuj go na fejsie. Zerwij z nim wszelki kontakt.

Malwina patrzy na mnie z desperacją w oczach.

– Myślisz, że to podziała? – wątpi. – Przecież Marcin lubi wpadać do mnie z niezapowiedzianą wizytą. Nie ukryję się przed nim, choćbym schowała się w największej dziurze świata. – ukrywa twarz w dłoniach, bliska rozpaczy.

Obejmuję ją ramieniem. Coś dławi mnie w gardle. Szkoda mi przyjaciółki i mam szczerą ochotę wypruć Marcinowi wszystkie flaki, za to, co robi Malwinie, ale zachowuję ten pomysł dla siebie.

– Nie pójdę na osiemnastkę Arka.

Odsuwam się od niej, by móc spojrzeć w jej oczy.

– Chyba żartujesz – drwię. – Czy nie widzisz, że właśnie tego chce Marcin? Pójdziemy razem na tą imprezę i będziemy balować do białego rana, rozumiesz?

Uśmiecha się lekko, a jej oczy znów zaczynają nabierać blasku. Cieszę się, widząc radość odmalowującą się na twarzy przyjaciółki.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Holly2004 29.09.2015
    Mi się spodobało, 5 :) Czekam na kolejne części ;)
  • Angela 29.09.2015
    Zapowiada się fajna historia o obsesji : ) 5
  • wolfie 29.09.2015
    Dziękuję Holly2004 i Angela :)
  • Katerina 06.10.2015
    Czekam na następny rozdział :)) widzę ze będziemy mieć opowiadanie o stalkerze
  • Lucinda 07.10.2015
    Fajny początek. Przyjemnie się czytało.
    ,,Co jakiś czas mijają nas samochody; niektórzy kierowcy trąbią. By zwrócić naszą uwagę, ale solidarnie je ignorujemy. " - to co jest po średniku, złożyłabym w jedno zdanie, bo tak jak jest to zapisane w tej chwili, drugie zdanie samo w sobie nie jest pełnym zdaniem. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Zostawiam 5 i idę do drugiej części:)
  • Amy 07.10.2015
    "Już powinna tutaj być,"
    Wywaliłabym to "tutaj", zastępując je krótszym i lepiej brzmiącym "tu". Nawet jeśli niczego nie wstawisz, będzie dobrze, ale to "tutaj mi nie pasuje.

    Znalazłam chyba jeszcze dwie literówki i jedno powtórzenie, za dużo słowa "Marcin", ale wybacz, że nie wskażę Ci dokładnego miejsa. Bardzo chcę przeczytać kolejną część, a mam dziś jeszcze sporo rzeczy do zrobienia. Powiem jeszcze tylko, że historia ciekawie się zapowiada, a jedyne, do czego mogę się przyczepić to brak rozbudowanych opisów miejsc.

    Aha i przed "zgodnie z prawdą" nie powinno być przecinka. :)
  • wolfie 07.10.2015
    Dziękuję Wam, Lucinda i Amy :) Zaraz poprawię błędy ;)
  • KarolaKorman 13.10.2015
    ,,choćby schowała się '' - choćbym
    Jak na Twoje pierwsze opowiadanie o życiu, to jest całkiem w porządku :) miło przeczytać coś znowu coś od Ciebie, mam spore zaległości, zostawiam 5 :)
  • Marzycielka29 26.10.2015
    Nareszcie znalazłam czas na Twoje opowiadanie. Ostatnio mam go zdecydowanie za mało :( To, co mi się podoba, to mój ukochany czas teraźniejszy :D Po drugie naturalny dialog. Po trzecie jak zawsze od samego początku wciągasz czytelnika treścią 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania