Będziesz ze mną albo z nikim cz.4
Następnego dnia opracowuję plan rozdzielenia Malwiny i Marcina. Męczą mnie potworne wyrzuty sumienia, ale staram się im nie poddawać. Jednak wrednego głosiku, który odzywa się co chwilę w mojej głowie, nie potrafię się pozbyć.
Podążam w stronę małej kawiarenki, gdzie pracuje osoba, z którą chcę porozmawiać, a raczej namówić do udziału w mojej intrydze. Palą mnie policzki, jednak nie potrafię ocenić, czy to z powodu upału, czy z poczucia winy.
Odsuwam od siebie natrętne myśli i otwierając drzwi, wchodzę do środka. Od razu owiewa mnie chłodne powietrze. Na sali przy jednym stoliku siedzą dwie osoby. Bez wahania podchodzę do baru, za którym stoi wysoki szatyn z oczami wyglądającymi jak dwa lodowe cukierki. Gdy słyszy moje kroki, odrywa wzrok od szklanki, którą poleruje i patrzy na mnie pytająco.
– Cześć, Paweł – witam się z nim.
W odpowiedzi kiwa jedynie głową, przez co czuję się jak jakiś natręt. Myślę sobie, że powinnam się już przyzwyczaić do takiego traktowania z jego strony, w końcu doskonale wiem, jak bardzo wpatrzony jest w moją przyjaciółkę.
Tę słabość zamierzam wykorzystać.
– Chciałam z tobą pogadać – mówię błagalnym tonem. Gdy dostrzegam, jak marszczy brwi z powątpiewaniem, dodaję szybko: – Chodzi o Malwinę. To bardzo ważne.
Moje słowa sprawiają, że prostuje się jak struna, a na jego ustach pojawia się nikły uśmiech.
– Za dwadzieścia minut kończę zmianę. Poczekaj na mnie – informuje z kamienną twarzą i wraca do swoich obowiązków.
Odwracam się na pięcie i wychodzę na zewnątrz, gdzie uderza mnie żar słońca. Kręcę się w tę i we w tę. Zdaje mi się, że czas nagle zwalnia. Jakaś gula nie do przełknięcia rośnie mi w gardle. W końcu drzwi się otwierają i z kawiarni wychodzi Paweł. Zatrzymuje się przed wejściem na chwilę i mrużąc oczy, rozgląda się dookoła. W końcu dostrzega mnie i rusza w moją stronę.
Zaciskam mocno dłonie. Boję się, że nie uda mi się go przekonać i odejdę stąd z niczym. Nie powinnam jednak tracić nadziei, kiedy wciąż jeszcze pali się jej iskierka. Może nawet uda mi się sprawić, że przerodzi się ona w groźny ogień trawiący wszystko na swojej drodze.
Rozmowa z Pawłem przypomina monolog. Tłumaczę mu, co i jak, a on przyjmuje to do wiadomości, kiwając co chwilę głową. By przekonać go do popełnienia „małej zbrodni”, mocno koloryzuję fakty posłyszane od przyjaciółki. W końcu, po prawie pół godziny, udaję mi się go przekonać.
Wymieniamy się numerami telefonów i rozchodzimy, każde w swoją stronę. Wieczorem rozmawiam z Malwiną na Skype. Przyjaciółka chwali mi się, że ma się spotkać następnego dnia z Marcinem w parku. Nie umiem powstrzymać uśmiechu, dostrzegając, jak bardzo szczęście sprzyja realizacji mojego planu. Od razu informuję o tym Pawła. Ten stwierdza, że takiej okazji jak ta nie można przegapić. Zgadzam się z nim w stu procentach.
***
Kolejnego dnia, po źle przespanej nocy, cały czas jestem pogrążona w myślach o swojej niecnej intrydze.
Ustalamy z Pawłem, że jednoczesne pojawienie się mnie i jego w parku może wyglądać podejrzanie, więc mam czekać na relację SMS-ową. Podczas tego nerwowego oczekiwania, nie mogę nigdzie znaleźć sobie miejsca. Czego się tylko dotknę, leci mi z rąk.
W końcu słyszę upragniony dźwięk wiadomości. Dziwię się, gdy widzę, że nadawcą jest nie Paweł, lecz Malwina. Z dziwnym przeczuciem otwieram SMS-a i czytam:
– „Jak mogłaś mi to zrobić? To było podłe z Twojej strony!”
Głośno wciągam powietrze. Momentalnie przypomina mi się paskudna sceneria z mojego dzisiejszego koszmaru. Oczami wyobraźni widzę przyjaciółkę startującą do mnie z pazurami. Zostawia na skórze całego ciała długie, bolesne rany. Krew wypływa ze mnie długim, nieprzerwanym potokiem.
Drżę i powracam do rzeczywistości. Nie podejrzewam Malwiny o tak mordercze instynkty, lecz mimo tego wiem, że mi się porządnie od niej oberwie. I na nic będą moje tłumaczenia. Sama stałam się ofiarą własnych knowań, myślę, ze złością ciskając poduszką o ścianę.
Komentarze (7)
,, wciąż jeszcze pali się jeszcze '' - powtórzenie
A ja zastanawiam się kto z tych dwojga jest gorszy, Marcin czy koleżanka Malwiny, 4 :)
,,Ustaliliśmy z Pawłem, że jednoczesne pojawienie się mnie i jego w parku może wyglądać na podejrzanie" - bez ,,na";
,,relację SMS – ową." - to nie myślnik, więc chyba nie powinno być spacji przed i po znaku, podobnie dalej ,,SMS – a";
,,I na nic będą moje tłumaczenie" - tu nie zgadzają się osoby, albo ,,będzie moje tłumaczenie", albo ,,będą moje tłumaczenia".
Czekam na ciąg dalszy. 5:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania