Poprzednie częściDysonans: Ciemna materia cz.1

Dysonans: Ciemna materia cz.23 i 24

Cass zaczynała powoli odzyskiwać świadomość. Na początku poczuła zapach środków do dezynfekcji. Otworzyła oczy i jak przez mgłę zobaczyła niebieskie plamy na białym tle. Chciała się poruszyć, ale gruba tkanina utrudniała jej ruchy. Całą górną cześć ciała miała szczelnie owiniętą w tą tkaninę. Zauważyła, kilka rurek i przewodów, przez które rożne substancje były dostarczane do jej organizmu. Oddychała ciężko i powoli, a maska dodatkowo jej to utrudniała. Poruszyła się po raz kolejny. Wyrwała kilka przewodów. Wypływające z nich płyny pobrudziły śnieżno białą syntetyczną tkaninę. Cass ściągnęła maskę, ale bez niej miała problem z nabraniem powietrza, więc założyła ją ponownie. Z trudem wstała z łóżka. Wszystko ją bolało, ale podeszła do okna. Spojrzała przez małą szczelinę w żaluzjach. Pomyślała, że znajduje się w budynku BioTech. Zastanawiała się, jak to możliwe, że nagle trafiła aż tak daleko. Pomyślała, że może spała przez kilka miesięcy, a wojna dawno się skończyła. Popatrzyła w dół i zobaczyła kilka statków unijnych i kilkadziesiąt osób z bronią. Otoczyli prawie cały budynek. Ale Cass przypomniała sobie, że jako dziecko bywała tu wiele razy. Znała przejście, którym mogła się wydostać niezauważona. Podeszła do drzwi pomieszczenia i ostrożnie popatrzyła przez małe okienko. Na korytarzu nikogo nie zauważyła. Po cichu nacisnęła na klamkę. Kiedy otwierała drzwi, nagle rozległ się alarm. Rozglądając się szybko pobiegła do windy. Zanim weszła pomyślała, że ktoś może to zauważyć i postanowiła zejść po schodach. Pamiętała kody do drzwi, wiec przedostanie się do piwnic nie było dla niej problemem. Wiedziała jednak, że wszyscy już jej szukają. Wbiegła do podziemnych magazynów wpisując na naściennym ekranie kod blokujący drzwi. Odnalazła skład, w którym dawniej przechowywane były groźne wirusy. Do ośrodka były one transportowane przez tajne przejście, znane tylko osobom przydzielonym to odpowiedniej sekcji. Cass podglądnęła kiedyś, jak jej ojciec odbiera przesyłkę tym przejściem. Odsunęła półkę z pojemnikami i zobaczyła drzwi. Od dawna nie prowadzono już badań nad wirusami, więc drzwi nie były zabezpieczane. Cass stała akurat przy szybie wentylacyjnym i usłyszała, jak cała grupa osób kieruje się do piwnic. Nie oglądając się za siebie pociągnęła za klamkę. Nic to nie dało, więc odsunęła się na kilka metrów i z rozpędu uderzyła bokiem w drzwi, które otworzyły się z hukiem. Następnie ruszyła w stronę parkingu. Zauważyła, że prawie wszyscy wbiegli do budynku w jej poszukiwaniu. Wejście do budynku było otoczone ogrodem, więc mogła ukryć się między krzewami. Ukrywając się za murem zauważyła niedaleko otwarty statek. Nie widziała nikogo w środku. Ale na zewnątrz stała jedna osoba z bronią. Cass podeszła od tyłu do statku i przeszła pod nim. Niespodziewanie złapała strażnika za rękę, w której trzymał broń. Próbowała wyrwać mu blaster, ale oboje się przewrócili. Cass unikając kilku strzałów wbiegła do statku zamykając drzwi. Siadła za sterami i uruchomiła pojazd. W samą porę znalazła przycisk aktywujący tarcze. Dzięki temu uniknęła strzałów z ziemi. Nie zwracając na nie uwagi ustawiła pełną prędkość i udała się w kierunku Arkadii. Miała nadzieję, że tam uda jej się chociaż na chwilę ukryć i przemyśleć dalsze działania.

 

Cz.24

Ochrona na Arkadii prawdopodobnie nie została jeszcze poinformowana o ucieczce Cass. Udało jej się dostać na stację i zgubić w tłumie. Wiedziała, że nie ma dużo czasu. Musi znaleźć inny statek bez nadajnika, broń i inne rzeczy przydatne do przetrwania. Postanowiła, że uda się do Mechanika, którego już raz tu spotkała. Poszła wzdłuż wąskiej, ciemnej uliczki. Znalazła budynek, w którym ostatnio widziała Mechanika. Podeszła do drzwi i zapukała, rozglądając się uważnie.

–Cassandra, to ty? –Powiedział Mechanik otwierając drzwi –Coś ci się stało?

–Wypadek przy pracy. –Odpowiedziała i weszła do środka upewniając się, że nikt za nią nie idzie.

–Usiądź tu, zaraz wrócę.

–Nie mam czasu. Muszę stąd uciekać. –Powiedziała Cass przeszukując pudełka stojące na zakurzonych półkach.

–Szukasz czegoś? –Zapytał.

Cass nie odpowiedziała. Wzięła stara torbę i zaczęła pakować różne przedmioty: części starych zbroi, maski przeciwgazowe, noże i wszystko inne, co uznała za przydatne.

–Dokąd zamierzasz lecieć? –Zapytał ponownie Mechanik.

Cass wstała i odwróciła się w jego stronę. Zorientowała się, że nie wie, dokąd się udać. Kilkaset pobliskich planet było zajętych przez Unię, więc nie miała szans dostać się niezauważona do strefy Niezależnych lecąc małym statkiem.

–A dokąd powinnam?

Mechanik zastanowił się chwilę i odpowiedział:

–Możesz lecieć blisko centrum galaktyki. Tam będzie trudno namierzyć twój statek. Musisz tylko uważać na nowe gwiazdy, czarne dziury i inne niespodzianki. To mogłoby uszkodzić napęd Warp. W ten sposób dostaniesz się na mała planetę Jether. Tam wyślesz sygnał do swoich sojuszników.

–A gdzie mogę dostać jakiś statek?

–Ja mam jeden na sprzedaż. Tu masz kod do uruchomienia, a mój znajomy w sektorze trzynastym posiada napęd Warp.

Cass kiwnęła głową, podziękowała i skierowała się w stronę wyjścia.

–Czym za to wszystko zapłacisz? –Zapytał Mechanik.

Cass podeszła do niego i podała mu kartę płatniczą i małą karteczkę.

–Weź ile trzeba. Masz tu też kod. –Odpowiedziała.

–Cass –Powiedział –Nie mogę zrobić już nic więcej, niż powiedzieć, że jest mi przykro.

Cass nie zwracając na to uwagi wyszła i skręciła w ciemną uliczkę. Dotarła do hangaru, w którym stało wiele statków. Odnalazła statek Mechanika. Zobaczyła, że podszedł do niej jeden z tych tajemniczych i niepokojących osobników o gadziej skórze.

–Nie wierzę, że ktoś kupił ten złom. –Zaśmiał się, oblizując paszczę –Ale umowa to umowa, masz otrzymać napęd Warp za pół ceny.

Cass potwierdziła.

–Pierścień numer pięć. –Powiedział, wracając do budynku stojącego przy hangarze.

Cass wsiadła do statku, uruchomiła go i przyłączyła pierścień. Wylatując z hangaru zauważyła, że cała stacja jest otoczona przez jednostki Unii. Wrogie statki natychmiast otworzyły ogień. Cass udało się aktywować napęd Warp będąc blisko ścian stacji. Wiedziała, że to było niebezpieczne, ale nie miała wyjścia. Zagięcie czasoprzestrzeni mogło rozerwać ściany, a to nie skończyłoby się dobrze dla nikogo.

Lecąc z dala od zamieszkałych planet Cass zorientowała się, że nie ustawiła dokładnie autopilota. Chciała przeszukać część mapy, na której miał znajdować się cel. Uznała jednak, że nie może podłączać się do Sieci. To mogłoby pomóc ją namierzyć. Postanowiła, że będzie polegać na własnych umiejętnościach. To był zły pomysł, ponieważ Cass nie była zbyt dobrym pilotem, ale nie miała wyjścia.

Kilka dni później, wlatując między gromadę gwiazd uznała, że tu będzie trudno wykryć jej statek. Była zmęczona ciągłą ucieczką. Walczyła z sennością, ponieważ sama musiała cały czas kierować statkiem. Na dodatek wzięła mały zapas jedzenia. Opierając się o panel starowania usiłowała skupić się na prowadzeniu pojazdu, ale kilka godzin później zasnęła.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania