Poprzednie częściHistoria prawdziwa -I

Historia prawdziwa-VI

Problem z bolących zębów dotyka każdego człowieka w najmniej odpowiedniej chwili, przynajmniej tak nam się wydaje. Czy może być odpowiedni czas dla bolącego zęba? Prawdopodobnie coś takiego nie występuje. Najciekawsze jest to, że z zębami jest podobnie jak z pieniędzmi. Jedni nawet w późniejszym wieku mają własnych dużo, inni mniej, a jeszcze inni wcale. Niestety te dwie rzeczy są z sobą niepowiązane i występują niezależnie od siebie.

Kiedy ból sam nie przechodzi, a zawsze tak jest, wtedy nie ma innego wyjścia, pozostaje tylko ostateczność, czyli wizyta w gabinecie stomatologicznym. Zarejestrowanie się do dentysty jednym przychodzi łatwo, drudzy mają z tym duży problem i nie wynika to z limitów przyjęć. Barierą jest strach, który w myśl przysłowia ma duże oczy, a wtedy paraliżuje on równie skutecznie jak i odstrasza. Nawet szczupła i niska osoba siedząca przy naszym fotelu w fartuchu, urasta często do wielkich rozmiarów. Wbrew zdrowemu rozsądkowi są ponoć ludzie, którzy wizyty w gabinetach, jak sami twierdzą, lubią. Wtedy inni zdziwionym głosem odpowiadają.

- I co tu jest do polubienia.

Stomatolog żeby nie zabić bólem i strachem pacjenta, podaje mu zastrzyk znieczulający. Delikatne wkłucie i mordziacha w tym miejscu przez pewien czas sparaliżowana. Wtedy można rwać, borować ile wlezie, a siedzący przez pewien czas nic nie odczuwa. Taka metoda z pewnością jest skuteczna, lecz czy pozostawia po sobie przyjemne wspomnienia z wizyty, raczej nie.

Doskonały przypadek znieczulenia i wspomnień o tym, zaistniał początkiem lata w 1981 roku. Wtedy jeszcze robotnikom w fabrykach wydawało się, że są najważniejsi w kraju. Takie przeświadczenie stale wpajali im przywódcy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz przedstawiciele opozycji wspierani za żelaznej kurtyny. W późniejszych latach niezadowolonym mówiono.

- Lepiej już było.

Jeszcze czymś normalnym wtedy było, że sklepy w tamtym czasie zaopatrzone były jeszcze całkiem nieźle. Właśnie w tym czasie we Wrocławiu przy ulicy Hubskiej na terenach należących do Polskich Kolei Państwowych stacjonowała kompania ochrony terytorialnej kraju Ludowego Wojska Polskiego, która zajęła budynki po batalionie mostowo pontonowym. Żołnierze zasadniczej służby wojskowej zatrudniani byli przy modernizacji linii kolejowych, między innymi Wrocław – Trzebnica. Zaledwie kilka budynków dalej od jednostki, mieściła się przychodnia PKP i w niej przyjmował stomatolog. Kolejarze w zielonych mundurach jak ich potocznie nazywano, mieli pełne prawo korzystać z kolejowej służby zdrowia.

Wieczorem i w nocy silny ból zęba dawał o sobie znać i przez to konieczna stała się wizyta u dentysty. Rano, pięknego, słonecznego i bezchmurnego dnia, dla wszystkich innych oprócz cierpiącego z bólu zęba szeregowego, musiała odbyć się wizyta w gabinecie stomatologicznym. Zgodnie z obowiązującymi zasadami problem zębowy został zgłoszony przełożonym i reszta potoczyła się bez jego udziału po linii służbowej. Podoficer dyżurny przedzwonił do przychodni i zarejestrował pacjenta. Wiadomo współczucie i życzliwość na ludzkie cierpienie jest najważniejsze, więc żołnierz został zarejestrowany. Osoba zapisująca na wizytę świadomie umieściła umundurowanego na samym końcu kolejki. Półgodziny przed przyjęciem, jednostka wojskowa została poinformowana o możliwości przyjścia pacjenta. Zgodnie z wyznaczoną godziną dobrze po trzynastej, pacjent zjawił się w gabinecie.

Pomieszczenie stomatologa było jak na tamte czasy doskonale wyposażone w sprzęt, ponieważ PKP dbała o swoich pracowników i finansowała im wszystko, co najlepsze łącznie z darmowymi lekami. Promienie słoneczne wpadające przez okna intensywnie oświetlały cały gabinet. Wewnątrz pomieszczenia przy biurku postawionym przy jednym z dwóch okien siedziała w białym fartuchu, plecami do okna młoda piękna blondynka w wieku szeregowego. Asystentka wypełniała jakąś dokumentację, naprzeciw niej stał lekarz, około trzydziestoletni wysoki brunet i mówił coś do kobiety. Taki widok zobaczył żołnierz po wejściu do gabinetu. Następnie nastąpiła zwyczajowa forma pozdrowienia, po której stomatolog wskazując ręką kierunek, nakazał pacjentowi zająć miejsce na fotelu. Kiedy Szwejk wykonał polecenie, a pan doktor zajął miejsce swojej pracy i przystąpił do badania stanu uzębienia. Prawdopodobnie teraz zacząłby od leczenia, lecz wtedy były inne czasy. Zwyczajnie mu się nie chciało, więc decyzja była szybka, trzeba wyrwać. W ten prosty sposób oszczędził sobie czas, a zakładowi pracy kosztów zakupu nowych materiałów na leczenie i wypełnienie. Widocznie oszczędności dotyczyły też znieczulenia, jednak miał w zanadrzu substytut. Bez odwracania głowy od klienta, powiedział do asystentki.

- Chodź

Kobieta wstała za biurka i żołnierz przekonał się, że pierwsze wrażenie o jej urodzie nie zmyliło go. Śliczna zgrabna panienka ubrana w fartuch, przez który widać było jej doskonałe kształty dzięki promieniom słońca padających na jej plecy, podeszła do fotela. Bez pytania usiadła na kolanach żołnierza i prawą strona swojego ciała przytuliła się do niego. Stomatolog w tym czasie, gdy szeregowy podziwiał głęboki dekolt i ładne piersi asystentki, nieprzysłonięte krępującym stanikiem, przystąpił do usuwania bolącego zęba. Pacjent skupiony nad powstrzymaniem reakcji i nieokazywaniu przez swoje ciało przyjemności z tak bliskiego kontaktu, słyszał jedynie zgrzyt w szczęce. Czas wyrywania zepsutego zęba, kiedy indziej rozciągnąłby się w nieskończoność, a w tym przypadku trwał jedynie chwilę.

Wszystko, co piękne szybko się kończy i w tym przypadku było podobnie. Śliczna kobieta zeszła z kolan żołnierza i wróciła na krzesło przy biurku. Przez ten czas szweju miał okazję na ostatnie delektowanie się wspaniałym widokiem. Dopiero słowa stomatologa.

- Już po wszystkim, wypluj, możesz wstawać - przywróciły go do rzeczywistości.

Kiedy dziękował mężczyźnie za jego usługę, patrzył jedynie na kobietę i widział jej figlarny uśmiech. Zaczerwieniony po uszy wychodząc z gabinetu podobne rozbawienie dostrzegł na twarzy stomatologa. Pracownicy kolejowego ośrodka zdrowia potrafili doskonale bawić się przy swojej pracy. Natomiast szeregowy w swojej świadomości nie zarejestrował bólu towarzyszącemu wyrywaniu zęba, a jedynie zapamiętał widok piersi i ciepło kobiecego ciała.

Nigdy więcej nie doświadczył takiego znieczulenia i najmniej ważne było czy wtedy znieczulenie zastosowano jednorazowo, czy w ramach pakietu podstawowej opieki zdrowotnej. Prawdopodobnie teraz coś takiego by się nie wydarzyło, ponieważ takiej fantazji w Polsce ludzie już nie mają.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania