Magia to nie żarty! Rozdział 5: Koniec sekretu! Rose wie!
Zosia wróciła do szkoły, bo zostało jeszcze kilka lekcji, a po szkole zatrzymała ją Rose i rzekła:
-Widziałam ostatnio rzeczy, o których mi nigdy nie mówiłaś.-Zosia stanęła zmieszana i szukała sposobu, żeby ukryć prawdę.
-To znaczy, co?-Spytała, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
-Najpierw latająca śniadaniówka, potem dwie ty, a jeszcze później znikasz nagle tuż przede mną. To nie jest normalne!-Zosia przerażona powiedziała:
-Pewnie ci się wydawało. Przecież to nie możliwe.-I chciała odejść, ale Rose ponownie ją zatrzymała.
-Masz mi powiedzieć o co chodzi! Teraz!-Powiedziała, a Zosia z braku innych opcji teleportowała się do pokoju. Nathan czekał na nią tam, ale gdy zobaczył, że Zosia jest przerażona spytał:
-Co się stało?
-Rose wie.
-O czym?
-Widziała, jak się teleportowałam i sytuacja ze śniadaniówką uświadomiła ją o istnieniu magii.-Nathan spytał:
-Dlaczego nie obchodzi cię dobro magii? Musisz ją tu sprowadzić, a ja wyczyszczę jej pamięć.-Zosia teleportowała się do domu Rose.
-Co ty tutaj robisz?-Spytała przestraszona Rose.
-Chodź ze mną!-Powiedziała i biorąc ją za rękę trafiły do pokoju Zosi. Nathan czekał na nią, lecz gdy się pojawiły Rose nikogo prócz Zosi nie widziała.
-Nigdy więcej mi tak nie rób!-Powiedziała przerażona Rose, a Zosia spytała Nathana.
-Czy ona cię widzi?
-Nie.-Odpowiedział chłopak.
-Z kim rozmawiasz?-Spytała Rose.
-Nathan, nie da się zrobić czegoś, żeby cię ujrzała?
-Już się tym zajmuję.-Powiedział dwudziestolatek i posypał Rose wróżkowym pyłkiem.
-Co to ma być?-Spytała Rose, patrząc na Nathana.
-Dowiedziałaś się o czymś, o czym nie powinnaś wiedzieć, ale wtajemniczę cię, bo i tak zaraz o tym zapomnisz. To jest Nathan, mój wróżek, a ja otrzymałam klejnot, który daje mi moce.
-To magia istnieje, ale chwila, jak to zapomnę?-Nathan podszedł do dziewczynki i odparł:
-Po prostu ludzie nie mogą wiedzieć o istnieniu magii.-Po czym w ręku chłopaka pojawiła się różdżka.-To podobno bezbolesny proces. Tak przynajmniej piszą w jednym z podręczników.
-Ale chwila ... -Zaczęła Rose, ale różdżka zaświeciła się, a ta zasnęła.
-Czy ona to przeżyła?
-Na pewno! Nie masz się o co martwić.-Rose wstała i spytała:
-Co to miało mi zrobić?
-Czy ona nie miała zapomnieć?-Spytała Zosia Nathana.
-Widocznie pył wróżkowy to uniemożliwia.
-Widać, że nie tylko ja popełniam magiczne błędy.-Powiedziała Zosia, a Rose stała przerażona.
-Nie możesz nikomu mówić o tym, co widziałaś!-Uświadomiła ją dziewczynka.
-Ale czemu ludzie nie mogą wiedzieć o magii?-Spytała Rose.
-Naruszyłoby to równowagę świata. Są na świecie tym osoby, które chcą odbierać innym magię, by władać, ale po to my ją mamy, żeby takich ludzi niszczyć.
-Nasz świat jest zagrożony?!-Spytała Rose przerażona.
-Możliwość jest, ale dopóki klejnot pozostanie u właściciela wy ludzie jesteście bezpieczni.
-Ale czemu Zosia dostała ten klejnot?
-Sam nie wiem, ale BDS się nigdy nie myli.
-Jakby co BDS to ten klejnot.-Dopowiedziała Zosia, widząc, że Rose za bardzo nie czai.
-Dobra, czyli rozchodzimy się w pokoju, a ja nikomu nie mówię o tym, co widziałam, tak? Tylko pytanie jest moje, jak ja trafię do domu?-Spytała Rose.
-To będzie twoja ostatnia teleportacja.-Powiedział Nathan i pstryknął palcami, a Rose znikła i znalazła się w domu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania