Magia to nie żarty! Rozdział 7: Portal w gotowości! Czas wielkich odkryć!

-Ale co ja mam z nią zrobić?-Spytała Zosia, biorąc różdżkę do ręki.-Ja nawet nie umiem jej używać.

-Już pora, żebyś wkroczyła w świat magii. Otwórz portal!-Powiedział Nathan, zapominając o ostatnim zdaniu dziewczynki.

-Jak?-Spytała więc.

-Narysuj w powietrzu okrąg, przez który przejdziemy i w myślach powtarzaj, dokąd ma prowadzić.-Powiedział chłopak, a Zosia wykonała czynność, a przed nią staną portal, jak sądziła do świata magii.

-Chwila, a ja wrócę do tego świata?

-Myślę, że nie możesz. Jesteś jedyną osobą, mogącą chronić nasz świat przed złą magią. Wiesz, sam nie dam rady.-Powiedział chłopak przyjacielsko, chcąc wziąć dziewczynkę za rękę, lecz ta odsunęła ją gwałtownie i rzekła:

-Lubię magię, ale to już przesada! Nie mogę zostawić swojej rodziny i przyjaciół! Czy nie mogę chronić waszego świata magii w tym świecie?

-Jest taka możliwość, ale bardzo ryzykowna. Jeżeli będzie nam tam zagrażało niebezpieczeństwo to możesz nie zdążyć na czas. Np. zgubisz różdżkę, a tylko nią możesz stworzyć portal, ale jeżeli tak bardzo zależy ci na tym nudnym świecie to chociaż chodź zobaczyć nasz świat.

-Chciałabym, ale jeśli mama zauważy, że zniknęłam to będzie przypał.-Powiedziała Zosia, wiedząc, że skoro mama widziała jedno z jej zaklęć to będzie pewna, że to magia.

-Spokojnie! Masz też moc zatrzymywania czasu. Wystarczy, że spojrzysz na zegar i wycelujesz w niego różdżką. Wtedy czas się zatrzyma w tym świecie, ale w świecie magii będzie aktywny, a jeśli coś się stanie usuniemy twojej mamie pamięć.

-No dobrze!-Zgodziła się Zosia i zatrzymała czas, po czym razem z Nathanem przeszła przez portal. Gdy znaleźli się poza portalem dwudziestolatek rzekł:

-A oto UMDCI i zanim zapytasz to skrót nazwy Un monde de choses incroyables, czyli świat magii.

-Aha, super!-Powiedziała Zosia. W UMDCI podłoże było z chmur, a niebo to była lewitująca woda, jakby morze. Magiczne byty mieszkały w różnych domkach. Wróżki mieszkały w pąkach kwiatów, trolle - pod mostami lub na bagnach, elfy i krasnale - w grzybach, a w centrum magicznego świata był wielki pałac, w którym królowała niejaka królowa UMDCI zwana Léa Lefebvre. Pałac był różowy i rzecz jasna musiał lewitować kilka metrów ponad ziemią. Gdy Nathan i Zosia stanęli przed zamkiem dziewczynka spytała-Jak my się tam dostaniemy?

-Hmm ... no nie wiem. Gdybyśmy tylko mieli magiczne moce...-Powiedział ironicznie Nathan, śmiejąc się.

-Jak wzlecę?

-Podskocz i skieruj różdżkę przed siebie. Sprawi to, że ona będzie twoim sterem.-Dziewczynka wykonała to, lecz jak pofrunęła to prawie że nie było jej widać. Dziewczynka krzyczała ze strachu, a Nathan uruchomił swe skrzydła i poleciał do niej. Złapał ją za rękę i wylądował z nią na ziemi.

-Nie czaję. Robiłam wszystko zgodnie z instrukcją, a i tak mi nie wyszło.

-Nie poddawaj się! Szybkość możesz kontrolować, w zależności od tego, jak wysoko znajduje się różdżka. Im wyżej tym szybciej.-Mówiąc to Nathan pokazał dziewczynkę pod jakim kątem ma trzymać różdżkę. Tak trafili do pałacu, a w nim na wielkim złotym tronie siedziała kobieta lat 30. Miała kręcone blond włosy, różową suknię z biało-złotymi dekoracjami, usta czerwone niczym krew, a oczy niebieskie, jakby rozmyślały o czymś.

-Witaj, królowo, a oto Zosia, wybawczyni nasza i wybranka klejnotu.-Powiedział Nathan, a Zosia ukłoniła się.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania