Miłość z przypadku - Rozdział 6

I co mogę powiedzieć po całej nocy? Przede wszystkim to, że w ogóle nie mogłam spać. Cały czas leżałam i myślałam o nim. Nawet wtedy, gdy chciałam przestać, nie mogłam. Ciągle miałam go przed oczami. Ciągle myślałam nad jego słowami, które do mnie wypowiadał. Ciągle czułam dotyk jego dłoni na swoich. Ale głównie myślałam o tym, czy będzie chciał się ze mną spotkać. Czy on czuje to samo co ja? Czy może tylko moja wyobraźnia popłynęła za daleko i wszystko to co się działo, to zwykłe wyobrażenie?

Szczerze, to często potrafię sobie za dużo wyobrazić. I w tym przypadku po całej nocy rozmyślań, doszłam do wniosku, że to niemożliwe. Niemożliwe, żebym spodobała się takiemu chłopakowi. Po prostu nierealne! Jak idiotka zrobiłam sobie nadzieje, a już więcej go nie zobaczę. Jak idiotka mam nadzieję, że spotka się ze mną, a tak nie będzie. To tylko moje marzenie, nierealne marzenie. Gdy uświadomiłam sobie ten smutny fakt, ogarnęło mnie przygnębienie, albo coś gorszego, tylko nie potrafię teraz znaleźć odpowiedniego słowa.

Nie mogąc już dłużej leżeć, wstałam z łózka. Znów źle się czułam. Chyba jeszcze gorzej niż poprzedniego dnia. Co jest do cholery? Nie potrafiłam znaleźć wytłumaczenia swojego złego samopoczucia. Mimo że wiedziałam już, że moja historia z Maćkiem się skończyła, to nie zamierzałam wracać do Seweryna. Chciałam mimo wszystko zostać jeszcze dzień dłużej w domu. Żeby odpocząć. Dobre sobie, żeby odpocząć... Kogo ja próbuję okłamać? Zostałam, dlatego że ciągle żywiłam nadzieję, że jednak jakimś cudem uda mi się umówić z chłopakiem i przekonać, czy on czuje to samo co ja. Zaraz po wstaniu weszłam na facebooka z nadzieją, że czeka na mnie wiadomość od niego. Ku mojemu rozczarowaniu nic nie było. Nawet zaproszenia nie zaakceptował. Trochę posmutniałam, chociaż nie powinno było to być dla mnie dziwne. Była dopiero siódma rano. Normalny człowiek, który wrócił z poprawin jeszcze by spał. Ale nie ja. Ja już byłam na nogach i nie mogłam wytrzymać ze samą sobą. Było we mnie tyle uczuć, że nie mogłam się na niczym skupić. Nie mogłam niczym zająć swoich myśli, żeby choć na chwilę przestać myśleć o Maćku. Nie było sposobu i koniec.

W końcu przypomniało mi się, że Seweryn jeszcze nic nie wie o tym, że wracam dzień później. Wcale nie miałam na to ochoty, ale musiałam mu o tym powiedzieć. Im wcześniej, tym lepiej. Napisałam SMS-a, w którym po części powiedziałam prawdę. Że źle się czuję. Bo tak w rzeczywistości było. Naturalnie, jak można było się tego spodziewać, mój boy napisał, że pewnie poznałam kogoś i dlatego nie chcę wracać. Zaprzeczyłam. Dlaczego? Dlaczego nie napisałam prawdy? Czy to nie byłoby lepsze niż kłamstwo? Mimo że nie miałam pewności co do Maćka, to wiedziałam, że nawet jeśli wrócę do swojego chłopaka, to nic już nie będzie takie samo. Nie będę potrafiła z nim być.

Mimo to, w wiadomościach zarzekałam się, że nikogo nie poznałam i po prostu nie dam rady wrócić, bo prawdopodobnie się zatrułam. Seweryn kontynuował dalej swoje, ale nie zwracałam na to uwagi. Po jakimś czasie przestałam odpisywać. Miałam to gdzieś.

Co parę minut sprawdzałam facebooka. Nadal nie było żadnej wiadomości. W końcu stwierdziłam, że muszę przestać tam wchodzić, bo zwariuję.

Próbowałam zając się czymś. Na jakiś czas udało mi się powstrzymać przed sprawdzeniem poczty. Jednak nie na długo. Było gdzieś koło dziesiątej, gdy nie mogłam już wytrzymać. Musiałam sprawdzić. I wiecie co? Napisał!!! Nie mogłam opanować szczęścia. Nie mogłam zapanować nad drżeniem rąk i innymi odruchami.

 

Maciek: Kurczę pamiętałaś o mnie ;D aż nie wiem co mam powiedzieć :)

 

To była jego pierwsza wiadomość. Co za głupota? Jak mogłabym o nim nie pamiętać? Z trudem powstrzymałam się, żeby napisać mu, że ciągle o nim myślę i zakochałam się. Ograniczyłam się tylko do napisania, że zaproszenie wysłałam zaraz po poprawinach. Nie mogłam wytrzymać i dodałam również, że nie mogłam przez niego spać.

Odpowiedź przyszła szybko.

 

Maciek: No w to Ci nie uwierzę ;D

No chyba że koszmary miałaś przeze mnie i dlatego spać nie mogłaś ;D

 

Głupek. Od razu wystukałam na klawiaturze, że to nie były koszmary. To, co napisał potem, całkowicie mnie zaszokowało.

 

Maciek: Ja myślałem o Tobie jak Cię pierwszy raz w autobusie zobaczyłem, a bałem się na początku podejść zapytać czy zatańczymy.

Ale jak mi powiedziałaś o chłopaku, że mieszkacie razem, to cały świat mi runął.. mówię no i już.. po wszystkim, wiesz może czym było spowodowane to, że o mnie myślałaś?

Spodobałaś mi się bardzo, no, ale jak to z moim szczęściem bywa masz już chłopaka, więc moje serce znów się rozerwało :)

Myślałam, że moje serce oszaleje. Podobam mu się! I to nie tylko trochę...! Jednak nie wyobraziłam sobie za dużo. To wszystko jest prawdą. Ojejku, jejku, spokojnie Kornelia, nie zepsuj teraz tego. Powoli przemyśl jego wiadomość. Od początku.

Zobaczył mnie w autobusie? Ale kiedy? Jakoś go nie kojarzę... Od razu zapytałam o to. Teraz dalej. Bał się podejść do mnie? Jejku, przecież to śmieszne. Do mnie? Do zwykłej dziewczyny...? I kolejne zdanie „Ale jak mi powiedziałaś o chłopaku, że mieszkacie razem, to cały świat mi runął..” Aż tak mu zależy po kilku godzinach znajomości? Czy to możliwe? Chyba tak. W końcu ja miałam tak samo. Napisałam jeszcze żeby nie przesadzał i dla rozluźnienia dodałam, że spodobał się mojej rodzinie.

Z niecierpliwością czekałam na odpowiedź. Dostałam już wypieków na twarzy. To chyba z nerwów. Z jednej strony się cieszyłam, ale z drugiej, bałam się tego uczucia. Nie miałam jednak czasu dłużej się nad tym rozwodzić, bo dostałam odpowiedź. Byłam w szoku. Okazało się, że to on jest tym, chłopakiem, który ciągle patrzył na mnie gdy jechałam na wesele. To obok niego stałam i to jego spojrzenie tak mnie irytowało, a jednocześnie nie potrafiłam zwrócić mu uwagi.

Najbardziej utkwiło mi zdanie, które wtedy napisał „ Pierwsze spojrzenie na Ciebie i czułem jakbym się zakochał”. Dostałam niepohamowanego napadu śmiechu. Śmiałam się jak głupia, ciesząc się nie wiadomo z czego.

Zaraz jednak rozmowa zeszła na mniej przyjemne tory. Co z tego, że oboje czujemy coś bardzo silnego do siebie? Przecież ja mam chłopaka... Ale nic do niego nie czuję. Teraz, gdy już wiem, że Maciek czuje to samo co ja, jestem pewna, że Seweryn to już przeszłość. Wiem, że zamieszkanie z nim nie było dobrym wyjściem. Chciałabym z nim zerwać. Chce tego. Czuję, że nie potrafię już z nim być. Gdyby to było takie proste. Może się tak wydaje, ale nie jest. Nie jest mi łatwo zostawić drugą osobę. Szczególnie, że wiem iż on mnie kocha. Może nie okazuje tego w taki sposób jaki bym chciała, ale mnie kocha. Wiem, że swoją decyzją go zranię. Wiem też, że cokolwiek nie zrobię, ktoś będzie cierpiał.

Co wybrać? Ułożone życie przy Sewerynie? Życie, w którym nie będę szczęśliwa. Życie, w którym ciągle będzie mi czegoś brakowało. Czegoś, czyli miłości, prawdziwego uczucia. To będzie życie, w którym ciągle będę za czymś tęskniła. Ciągle będę czegoś szukała, ale nie znajdę tego.

A może powinnam po raz kolejny rzucić wszystko dla chłopaka? Tylko że tym razem dla takiego, który da mi to, czego potrzebuje. Dziwne, ale czuję, nie, ja jestem pewna, że Maciek to ten, na którego czekałam, ten którego potrzebuje i tylko on da mi szczęście. Nie chodzi o to, że lecę na te wszystkie miłe słówka, które mi pisze. Chociaż muszę przyznać, że „A skąd wiem, że to może być to uczucie? Bo nigdy nie czułem czegoś podobnego, cały czas mam przed oczami Twoją twarz jak się uśmiechasz.. Twoje oczy i automatycznie wtedy sam się uśmiecham”, „Mam wrażenie jakbym znał Cię od zawsze.. nie wiem czy widziałem coś równie ślicznego jak Twój uśmiech :) zabił mnie”

„Dlaczego chcę być teraz tak bardzo przy Tobie pomimo że praktycznie się nie znamy, dlaczego jedyne czego pragnę to mieć Ciebie przy sobie.. móc patrzeć Ci w oczy..” „Nie potrafię nawet słowami opisać tego jak bardzo się cieszę, że Cię poznałem.

A tak mi się język plątał przy Tobie nie wiedziałem co mam powiedzieć chciałem Ci patrzeć w oczy ale nie miałem chyba na tyle odwagi”, te słowa w jakiś sposób pogłębiały to, co do niego czuję i przybliżały mnie do podjęcia trudnej decyzji.

Szczerze? Przez cały swój zawiązek z Sewerynem nie usłyszałam tyle miłych rzeczy, jak przez ten czas, gdy pisałam z Maćkiem. Wiem, że związek to nie tylko miłe słówka, ale chyba każda kobieta chciałaby słyszeć od swojego chłopaka, że ładnie wygląda, że ładnie się uśmiecha, że fajnie, że jest. Ja od swojego nie słyszałam takich rzeczy. No może kiedyś, ale bardzo rzadko.

Po jakimś czasie, Maciek zaproponował żebyśmy się spotkali. Jeszcze dziś. Co robić? Tak bardzo bałam się tego spotkania. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że gdy ponownie znajdę się obok niego, w dodatku sam na sam, nie będę mogła się już powstrzymać. Nie będzie już odwrotu. Będę jego. Moje serce już bije tylko dla niego, a co dopiero po spotkaniu z nim.

Jednak niczego nie pragnęłam, jak tylko tego, żeby ponownie go zobaczyć. Zobaczyć, dotknąć. Po prostu z nim być. Pragnęłam tego, żeby znów poczuć jego dotyk, zobaczyć ten uśmiech, te oczy... Boże kochany, czemu to uczucie jest takie silne? Czemu nie potrafię nawet na chwilę wyrzucić z myśli tego chłopaka? Przecież prawie go nie znam. A czuję, jakby był całym moim światem.

Po namyśle, zgodziłam się na spotkanie. Nie mogłam postąpić inaczej. Był jak magnes. Przyciągał. I to tak cholernie mocno, że nie dało się tego powstrzymać.

Nie wiem kto bardziej się cieszył. On, czy ja. Czułam tylko, że na początku będzie ciężko. A może nie tylko na początku. W ogóle będzie ciężko. Cały czas, gdzieś z tyłu głowy, miałam myśl, że postępuję źle. Nie fair wobec Seweryna. Może to była prawda. Jednak nie mogłam pozwolić, żeby życiowa szansa przeszła mi koło nosa.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • NataliaO 07.05.2015
    Pierwsze objawy zakochanie hehe ; Nie które życiowe szanse jednak nie są życiowymi szansami, ale namotałam w zdaniu; 5:)
  • Tajemnicza... 07.05.2015
    Świetne, fajnie opisane uczucia. No co ja mogę, powiedzieć mądrego. Chyba nic, przeczytałam szybko, bez problemów. Jestem ciekawa, czy Kornelia, zdobędzie się na odwagę i zerwie z Sewerynem. Daje 5, czekam na kolejny rozdział. ;)
  • BreezyLove 07.05.2015
    Niektóre nie, a niektóre tak Natalia ;) cieszę się, że Wam się podobało :)
  • KarolaKorman 10.05.2015
    Trzeba łapać szczęście jak tylko się go ma w zasięgu ręki choćby miało nawet krótko trwać 5 :)
  • BreezyLove 10.05.2015
    Sama prawda Karola :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania