Poprzednie częściOpiekunowie snów cz.1

Opiekunowie snów cz.3

- On jest tam! Pod łóżkiem!- powiedziałam pospiesznie. Tato uklęknął na podłodze z policzkiem na dywanie. Westchnął ciężko oznajmiając, że nic tam nie ma. Prosiłam, by sprawdził jeszcze raz ale wciąż niczego tam nie widział. Zajrzał do szafy, pod biurko i wyszedł burcząc pod nosem, że powinnam iść spać, a nie zmyślać. Mama położyła mnie do łóżka, przykryła i zgasiła światło zamykając drzwi za sobą. Po chwili w ciemności obok szafy zobaczyłam małego chłopca.

- Nie widać mnie przy świetle- wyjaśnił, mimo że nie pytałam.

- Jak to?

- Widać nas, gdy blask księżyca rozbija się o nasze ciała i słychać jedynie po zmierzchu, gdy świat cichnie.- Wzruszył ramionami.- Nie należymy do najgłośniejszych stworzeń. Inne dźwięki zagłuszają te, które wytwarzamy. W nocy też nie powinno być nas widać i słychać- użalał się wciąż nad sobą.

Zerwałam się z łóżka i pobiegłam po ciemku do pokoju rodziców. Skoczyłam na ich łóżko tłumacząc, dlaczego go nie widzieli, ale nawet nie zareagowali. Szturchałam ich, ciągnęłam za ręce, a oni pojękiwali cicho.

- Beatrycze, proszę cię. Jest późno- westchnął zrezygnowany tata.- Niczego tam nie ma, to wszystko tylko ci się przywidziało, bo masz zbyt wybujałą wyobraźnię.

- Ale naprawdę! On tam jest! Nie widziałeś go, bo oświeciłeś światło! Szybko, może jeszcze tam jest!

- Beatrycze, idź już spać. Niczego i nikogo tam nie ma. Jesteśmy tu tylko my troje. Uspokój się w końcu i jeśli sama nie chcesz, to chociaż nam daj spać.

Zrezygnowana wyszłam na przedpokój, gdzie czekał na mnie Franciszek. Powiedział mi, żebym się nie martwiła, bo rodzice nigdy w to nie wierzą. Starał się wytłumaczyć mi, że dorośli naprawdę nie mogą dowiedzieć się o jego istnieniu, bo to mogłoby przynieść tylko kłopoty. Tak jak jest, jest dobrze- powiedział kładąc rękę na moim ramieniu. Przyjrzałam mu się z bliska. Miał między palcami błony jak żaba, piegi na policzkach, uszy były królicze, a we włosach połyskiwały się gdzieniegdzie ptasie piórka.

- Czemu ja mam zrobić coś dla ciebie, skoro ty nie chcesz mi nawet powiedzieć, co robią obrońcy czegoś tam.

- Opiekunowie snów- poprawił mnie z odrobiną dumy w głosie.- Bardzo chcesz wiedzieć?

- Bardzo!- wykrzyczałam cicho.- Nikomu nic nie powiem, w dodatku widzisz, że nikt mi nie wierzy.

- Chyba nic się nie stanie, jeżeli jedna osoba się dowie...- rozmyślał na głos Franciszek.

Pokazałam mu, żeby usiadł obok mnie i ze zniecierpliwieniem czekałam na wyjaśnienia. Byłam zaskoczona tym co stało się chwilę później. Nic nie mówiąc położył mnie na łóżku, przykrył kołdrą i ucałował w czoło. W tym samym momencie znalazłam się we wszechobecnej czerni. Skuliłam się tak szybko, jak tylko mój refleks pozwalał. Słysząc coraz bliżej czyjeś kroki, zwinęłam się jeszcze mocniej w kłębek trzęsąc ze strachu. Rozprostowałam się jak sprężynka czując na sobie dotyk czyjejś dłoni. Przede mną stał Franciszek. Chciałam coś powiedzieć ale milczałam widząc, że przyłożył palec wskazujący do ust. Podszedł do mnie na w pół wyprostowany i ciągnął za sobą. Wszędzie było tak ciemno, że nie widziałam nawet, gdzie jest koniec podłogi, a początek ściany czy może gdzie odcina się od ziemi horyzont.

W pewnym momencie straciłam grunt pod nogami. Franciszek jeszcze mocniej trzymał moją dłoń, gdy spadaliśmy w dół. Tak samo nagle, jak zapadła ciemność, zrobiło się jasno a ja siedziałam na trawie. Mój opiekun wyglądał już zupełnie jak człowiek, gdyby przymrużyć oko na zwisający z tyłu gepardzi ogon. Rozejrzał się ostrożnie dookoła, po czym wyprostował się i odetchnął. Zaraz po nim i ja stanęłam na równe nogi przyglądając się drzewom wokół nas.

- Jest bezpiecznie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • motomrówka 24.04.2017
    Ha! Sprytnie wybrnęłaś, nie widać go, bo jest światło włączone ;) A później to już wiadomo, że rodzice drugi raz nie dadzą się wyciągnąć z łóżka. Tylko nagle stworek awansował na chłopca, ale to taki maluśki błądzik albo i nie błądzik, bo przecież dziewczynką nie był. No, ale cudaczek to z niego jest :))) Widocznie jestem cały czas dzieckiem, bo podoba mi się, czekam więc dalej. Co jescze fajnego wymyślisz? Dziś jestem Piątkóweczka :D
  • kusik 24.04.2017
    Każdy ma w sobie coś z dziecka (;

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania