POBUDKA *z wcześniejszego życia* ROZDZIAŁ 4

Nat błyskawicznie podbiegł, do siedzącej na podłodze dziewczyny. Ross skuliła nogi, jednocześnie zasłaniając nimi swą drobną twarz. Nastolatek mocną szarpnął za jej ramię. Jednak ona w dalszym ciągu uciekała wzrokiem od twarzy wściekłego blondyna.

 

-Spójrz się na mnie! Miej na tyle odwagi!

 

Brunetka lekko wychyliła oko zza kolan.

 

-Dlaczego to zrobiłaś!?- Nataniel w dalszym ciągu nie mógł opanować nerwów.

 

-Nie chcę takiego życia, zrozum to- Ross cicho wyszeptała.

 

Nat nie chciał słuchać jej argumentów. Wstał, po czym szarpnął ją za dłoń, by podniosła się. Rosje stanęła nieruchomo. Ten posłał jej groźne spojrzenie, lecz ona go nie dostrzegła, wśród ciemności. Nastolatek nie zwracając na Nią uwagi, zaczął iść przed siebie. Dziewczyna nie wiedziała co zrobić, ale stwierdziła, że powinna podążać za nim. Szli w kompletnej ciszy. Słychać było tylko szelest, wydawany przez ich stopy.

W pewnym momencie Nat otworzył drzwi do pokoju, po czym do niego wszedł. Ross podzieliła jego losy. Ten pokój dobrze znała- to w nim zaplanowała ucieczkę. Nataniel usiadł na łóżku po lewej stronie. Ona zaś stała obok drzwi, które po chwili zamknęła. Ruszyło ją sumienie. Chłopak podarował jej przeróżne kosmetyki, sukienkę, a ona chciała uciec. Po jej twarzy poleciała duża łza, która zapoczątkowała nadejście kolejnych. Blondyn z żalem popatrzył na strumień wydobywający się z oczu dziewczyny.

 

-Podejdź, proszę- Powiedział zachęcająco, po czym skinął głową w jej kierunku, żeby zbliżyła się.

 

Brunetka niepewnie podeszła do chłopaka. Ten, wskazał ręką na łóżko, pokazując tym gestem, by usiadła obok niego. Zrobiła to, o co ją poprosił. Nataniel popatrzył w jej oczy, z których nadal płynęły łzy.

 

-Nie płacz już- Wyszeptał- Nie powinienem na Ciebie krzyczeć.

 

-To moja wina- Powiedziała, patrząc na jego twarz. W tym momencie wyjęła z kieszeni kawałek szkła. Słońce już dawno zaszło, co wpłynęło na to, że chłopak, przez panującą tam ciemność nie zauważył tego.

Ścisnęła mocno odłamek palcem wskazującym i kciukiem. Szybkim ruchem rozcięła skórę, tuż nad

nadgarstkiem, po czym powiedziała:

 

-To za to, że uciekłam.

 

Oczy dziewczyny gwałtownie „uciekły w dół”, unikając spojrzenia nastolatka. Czerwona ciecz, która w ciemności była niewidzialna, zaczęła spływać po jej lewej ręce. Było to około ośmiu centymetrowe rozcięcie. Brunetka mocno złapała za krwawiącą rękę, ściskając ją. Nataniel dopiero wtedy domyślił się, co zrobiła dziewczyna. Dotknął ją delikatnie za nadgarstek, po czym wywnioskował, że jest mokry, krew. Przeraził się. Nagle wstał, po czym wybiegł truchtem z pokoju. Ross zadała sobie olbrzymi ból, jednak próbowała nie płakać.

Chwilę później zjawił się Nat, niosąc zapaloną świecę i jakieś rzeczy, które położył na kołdrze. Oświecił ranę, po czym stwierdził, że jej stan nie jest najlepszy. Usiadł, a następnie wręczył Rosje do prawej ręki świeczkę, natomiast lewą położył na swoim kolanie. Chwycił jeden z tajemniczych przedmiotów, okazało się, iż była to woda utleniona. Delikatnie przechylił buteleczkę, a jej zawartość poleciała na rozciętą skórę. Brunetka aż drygnęła, gdyż odkażanie rany sprawiło, że cała ręka zaczęła ją szczypać. Nastolatek zaczął dmuchać w ranę, by mniej bolało.

Następnie, wraz z Ross wymienili się spojrzeniami. Widać było, że żałowała swojego czynu. Nat sięgnął po bandaż. Zaczął owijać nim starannie nadgarstek. Późnej dziewczyna wdzięcznie skinęła głową, by podziękować za opatrzenie ręki. Nataniel odwzajemnił to lekkim uśmiechem.

Brunetka wstała, zostawiając Nata, po czym podeszła do łóżka, na którym siedziała, gdy pisała list.

 

-Nie sądzisz, że należą mi się jakieś wyjaśnienia?- zapytała, a następnie popatrzyła na twarz chłopaka.

 

-Dobrze, niech będzie. Co chcesz wiedzieć?- powiedział, lekko zdziwiony.

 

-Kim jestem?

 

-Sama umiesz odpowiedzieć na to pytanie.-w tej chwili blondyn uśmiechnął się

 

-Widzę, że rozmowa z tobą do łatwych nie należy. W takim razie kim Ty jesteś?

 

Nastolatek spojrzał na podłogę. Próbował ukryć swoje emocje. Jednak dziewczyna widziała, że nie chciał odpowiedzieć na zadane mu pytanie. Po dłuższym zastanowieniu, otworzył usta i zaczął mówić:

 

-Jestem…

 

..............

Od autora: Przepraszam za brak rozdziału w ostatnich dniach. W poniedziałek wyjeżdżam na wycieczkę, nie będzie mnie aż do piątku. Wtedy opowiadanie na pewno nie pojawi się. Jednak jutro spróbuję dodać kontynuację- dowiecie się wtedy kim jest tajemniczy chłopak :D Zapraszam do komentowania, a wszystkim, za przeczytanie tych wypocin serdecznie dziękuję. Pozdrawiam///

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Kajamoko 05.06.2016
    Super ^^
    Szkoda, że Cię nie będzie :'( Ale będę musiała się doczekać
    Zostawiłam piąteczkę jak zawsze ^^
  • Szalokapel 05.06.2016
    Kajamoko biore tableta więc niewykluczone ze coś napisze. Pięknie dziękuję
  • Kajamoko 05.06.2016
    Szalokapel
    Życzę miłej wycieczki ^^
  • Szalokapel 05.06.2016
    Kajamoko. Oj miło zz Twojej strony. Dziękuję :))
  • ObcaPlaneta 05.06.2016
    Świetne. 5 :)
  • Szalokapel 05.06.2016
    Miło mi. Dziękuję Ci bardzo!
  • KarolaKorman 22.06.2016
    No i w takim momencie przerwałaś :)
  • Szalokapel 22.06.2016
    Haha
  • Szalokapel 22.06.2016
    Komentarze mi uciekł: musiaalam, oraz dziękuję za odwiedziny.
  • lea07 26.06.2016
    Super :D 5
  • Sweet1D 17.07.2016
    Kim jest. Musialas zakonczyc w takim momecie? Yyy mam nadzieje ze przeczytasz opo kture jutro wstawie. Mam jusz gotowe ale niechce mi sie dzisiaj. Bedzie jutro na stowe.
  • Szalokapel 17.07.2016
    Dziękuję za wizytę.
  • Elizabeth Lies 14.08.2016
    "Brunetka aż drygnęła"- moim zdaniem powinno być "drgnęła" albo "wzdrygnęła się", bo "drygnąć" to coś w stylu pokłonić się (a przynajmniej tak mi się wydaje)
  • Szalokapel 14.08.2016
    Możliwe że masz rację.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania