Próba Anioła - Uczucia (tom I) - Rozdział 5. cz. 4
Nataniel
Najważniejsze było wyciągnięcie jej z tej zgrai dywersantów. Eryk niestety musiał zostać, jednak to nie jest już moim problemem. Uśmiechnąłem się ujmująco do dziewczyny.
- Wybacz za wyciągnięcie cię od tak magnetyzującego towarzystwa. Nie wątpię, że Joshua był kuriozum tej kampanii. - Zasięgnąłem jak najbardziej sarkastycznego i zabawnego tonu z mej pamięci.
Nikola zdawała się nieszczególnie zwracać uwagi na moje zagrywki. Odwzajemniła mój, tym samym, mniej wyćwiczonym, nienaturalnym uśmiechem. Widocznie przeznaczonym na oficjalne rozmowy.
- Zdecydowanie jest osobliwym człowiekiem o nielicznych przebłyskach kurtuazji - odpowiedziała neutralnym tonem, nie kryjąc jednak rozczarowania. Tak, nie ma to jak nawet w czasie tak cennej i niemożliwej prywatności rozmawiać o tym niedorozwoju. Rewelacyjnie to rozegrałem. - Wciąż masz krew na twarzy - zasugerowała mi chusteczkę, którą wyciągnęła z kieszeni.
Odebrałem ją od niej z wdzięcznością.
- Nie jest to żadna zaraźliwa choroba - dodałem na wszelki wypadek. - Borykam się z nią od lat. - Zacząłem przecierać oczy, po czym policzki.
- To musi być powodem wielu nieporozumień - westchnęła, zerkając na mnie i, ku mojemu zdziwieniu, odeszła.
Stanąłem zdezorientowany. Dziewczyna, po zmoczeniu chusteczki w morzu, wróciła. Zmrużyłem oczy, zganiwszy się w umyśle za chęć desperackiego zawołaniu jej lub za nic przeproszenia. Strach przed Albertem doprowadzał mnie do szaleństwa. Nie mogę sobie pozwalać na takie odchyły w racjonalizmie.
Pierworodna rodziny Monsunów podeszła do mnie, już wyciągnąłem rękę w jej stronę, skinąwszy głową w geście podziękowań, kiedy ona, wpatrując się w moją twarz zaczęła ją wycierać. Jej reakcja spowodowała, że straciłem swój zaprojektowany układ rozmów z nią i bez większych koncepcji co dalej, stałem tam, niczym pomnik z mosiądzu.
Nikola nie odzywała się, całkowicie pochłonięta tym działaniem. Nie miałem pojęcia co powiedzieć, zrobić. Po jej oczach nie potrafiłem nic wywnioskować. Poczułem nagle mocniejsze dociśnięcia chusteczki do mojej skóry. Jej twarz pochłonęło jedno wyraźne uczucie - rozpacz. Wstrząsnęło mną to, co zobaczyłem. Dziewczyna przejeżdżała chusteczką z desperacją najpierw po moich policzkach, potem oczach, a następnie czole. Nim się otrząsnąłem jej oczy się zaszkliły, a moje przez słoną wodę zaczęły niemiłosiernie szczypać. Zaczęliśmy przyciągać uwagę osób trzecich. Za chwilę swoją niepoczytalnością wszystko zepsuje.
- Hej! - Chwyciłem za przegub jej dłoni, zatrzymując dalsze jej ruchy. Nikola rozszerzyła oczy i lekko drgnęła. - Co ty wyprawiasz? - zapytałem. Ona po chwili wyrwała rękę i wypuściła chusteczkę. Atmosfera stała się ciężka. Dziewczyna bez kłopotania się moją osobą, wyciągnęła komórkę. Chcesz w takim momencie korespondować z przyjaciółmi, czy jak? Odrobinę wyprowadzony z równowagi jej nieprzewidywalnością, kontynuowałem działania zmierzające do opracowanego, przez prezydenta Polski, celu.
- Źle się czujesz? - zimitowałem troskliwy ton głosu. - Może lepiej będzie, jak zawiozę cię do akademika - zaproponowałem, siląc się na grzeczność i subtelność.
Komentarze (6)
Koleiny ciekawy i dobrze napisany rozdział.
Lubię twój (a raczej wasz) styl pisania.
Są tajemnice i niewyjaśnione sprawy które jeszcze bardziej mnie zachęcają do dalszego czytania.
Poproszę koleiny rozdział: P
Daję zasłużoną 5.
No właśnie... Jest bardzo dużo tajemnic i okropnie boimy się tego, że może później pominiemy jakieś wyjaśnienie (dlatego potrzebujemy osób takich, jak Ty xD), a kolejny rozdział powinien być za tydzień.
Oczywiście dzięki za Twoje wizyty i oceny xD Miło nam, że opowiadanie się podoba ^.^
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania