Przekleństwa anorektyczki [3]
https://www.youtube.com/watch?v=kzQTc0-iBX8
– Dasz radę ćwiczyć? – słyszę pytanie, gdy pojawiam się w progu szatni. Zadaje je blondynka, z włosami spiętymi w wysoki kucyk, nasza nauczycielka wf-u. Poprawiam koszulkę i patrzę na nią. Wygląda na trochę zaniepokojoną, gdy lustruje mnie wzrokiem od stóp do głów, trochę dłużej zatrzymując się przy nogach. Czuję się bardzo nieswojo i zastanawiam się, jakiego przymiotnika użyła, by je określić.
– Pewnie, że dam – stwierdzam raźno, próbując się uśmiechnąć, ale na mojej twarzy pojawia się tylko nienazwany grymas.
– Pytam poważnie. Masz jeszcze dwa nieprzygotowania do wykorzystania w semestrze, a dzisiaj wyglądasz dużo gorzej niż ostatnio – oznajmia zmartwionym głosem.
– Naprawdę nic mi nie będzie, proszę pani – zapewniam.
– No dobrze. Ale pamiętaj, że jeśli gorzej się poczujesz, w każdej chwili możesz zejść z boiska i usiąść na ławce. Okej?
– Jasne, dziękuję za troskę – wychodzę z szatni, prosto na salę gimnastyczną. Wszystkie dziewczyny już tam są, stoją w rzędzie. Gdy ustawiam się obok, zaczynamy rozgrzewkę biegiem dookoła boiska, od bramki do bramki. Z początku czuję się dobrze, ale potem nagle zaczyna boleć mnie głowa i przez chwilę tracę kontakt z rzeczywistością. Zatrzymuję się. Mam wrażenie, że zasypiam, ale bardzo, bardzo powoli. Jakbym opadała w mleczną, gęstą mgłę.
– Ala? Ala! – dobiega mnie niewyraźny krzyk. Albo krzyki. Nie wiem dokładnie czyje. W końcu przestają do mnie docierać zarówno dźwięki, jak i obraz. Zamykam oczy. Znikam.
***
Budzę się, słysząc równomierne pikanie. Niewyraźny obraz powoli się wyostrza, zauważam kontury przedmiotów i pary sylwetek. Jedna jest męska, druga kobieca.
– Doktorze, obudziła się.
Gdzie ja jestem?
Komentarze (13)
Wszystkie dziewczyny już tam są, stoją w rzędzie. Gdy ustawiam się obok, zaczynamy rozgrzewkę...
W sumie drobiazg, ale po co pić ciepłe piwo, kiedy jest w domu sprawna lodówka.
Pzdr ;)
A kawałek rozdziału (bo dość krótki) naprawdę fajny :) Przypomniało mi się, jak moja nauczycielka z wf-u zakazała mi biegać, bo bała się, że zdmuchnie mnie wiatr. Problem w tym, że ja nie jestem i nigdy nie byłam anorektyczką, ale często jestem posądzana o bycie nią, jak i bulimiczką. Przynajmniej wiem, że nie wszyscy mają zamknięte oczy i interesują się drugim człowiekiem.
Główna bohaterka jest przekonana, że nie ma żadnego problemu. Pewnie myśli, że to ludzie świrują, a nie ona. Bardzo przykre...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania