Poprzednie częściPrzekleństwa anorektyczki [1]

Przekleństwa anorektyczki [7]

https://www.youtube.com/watch?v=L-lp2bejhm4

 

Cały czas się zastanawiam, dlaczego ktoś taki jak Lena chciałby zapraszać mnie na imprezę. Nie przypominam modelki, ani z twarzy, ani z figury, nie mam bogatych rodziców (w zasadzie to w ogóle ich nie mam), nie ubieram się w drogich sklepach, tylko w ciucholandach, nie jestem charyzmatyczna, oryginalna, czy specjalnie mądra – oceny mam raczej do bólu przeciętne. Nie zdobywam odznaczeń na konkursach, nie wykazuję się na lekcjach spostrzegawczością, czy znajomością którejkolwiek z dziedzin, których się uczymy. Jedyne, co w miarę mi wychodzi, to rysowanie i pisanie. Opowiadań, wierszy. Wszystko, rzecz jasna, do szuflady. Nie przepadam za dzieleniem się swoją twórczością w jakiejkolwiek formie.

Lena zaś, z tego, co zauważyłam, otacza się raczej osobami „z wyższej półki”. Osobami, które są ode mnie o wiele ciekawsze, a przynajmniej takie sprawiają wrażenie.

Nie przywykłam do tego, że ktoś daje mi zaproszenie na zabawę. Nigdy nie byłam na żadnej domówce, a to, co wiem o takich spotkaniach, znalazłam na blogach i stronach internetowych. Wnioskuję z tego tyle – alkohol, narkotyki, marihuana, bijatyki i seks. Domyślam się, że to przerysowana i podkoloryzowana wersja tego, co naprawdę dzieje się na parapetówkach, domówkach i innych takich balangach, ale mimo wszystko na pewno jest w tym jakieś ziarno prawdy.

Zaczynam poważnie zastanawiać się nad tym, czy iść na imprezę. Przecież może być całkiem nieźle, prawda? Zresztą, muszę się jakoś wyluzować po wizycie u psychiatry; w końcu nie mam pojęcia, czego się spodziewać.

– Alicja? – głos babci wyrywa mnie z zamyśleń. Kobieta wchodzi do pokoju i zamyka za sobą drzwi. Spoglądam na nią.

– Tak?

– Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada. Jak ci się spało? – w jej tonie wyczuwam troskę i niepokój. Rutyna.

– Kiepsko, ale żyję. O której dokładnie mam wizytę u psychiatry?

–Jedenasta, ale wstaniemy przed dziesiątą, żeby być trochę wcześniej – oznajmia. – Zrobię ci śniadanie, co?

– Nie jestem głodna.

– Alicjo – mówi karcąco. – Nawet mnie nie denerwuj. Zrobię ci rogalika z dżemem jagodowym.

– Dobrze, dobrze. Tylko żartowałam.

Babcia wychodzi z pokoju, a ja idę za nią.

W kuchni patrzę, jak krząta się między szafkami i smaruje dwie połówki rogala najpierw masłem, a potem klejącą, purpurową mazią.

Kładzie jedzenie na talerzu i podaje mi go.

Zaczynam jeść, ale gdy jestem w połowie, w salonie dzwoni telefon. Babcia szybko wybiega z pomieszczenia i wtedy rodzi się okazja - chwytam rogalika w ręce i po cichu wyrzucam go do kosza. Dla niepoznaki zostawiam sobie mały kawałek, i kiedy kobieta znowu pojawia się obok mnie, „kończę” jeść.

– Dzwoniła jakaś Lena, mówiła, żebyś oddzwoniła. Smakowało ci? - pyta.

– Bardzo – kłamię z uśmiechem, idąc z powrotem do swojego pokoju.

Zegar wybija dwunastą, gdy wykręcam numer i przykładam słuchawkę telefonu stacjonarnego do ucha. Po czterech sygnałach Lena odbiera.

– Co chciałaś? – pytam.

– Wiem, że miałaś dać mi znać jutro, ale po prostu musiałam do ciebie zadzwonić. Jak się czujesz? Wszystko dobrze?

– Tak, czemu pytasz?

Cisza. Tylko szum w słuchawce.

– To będziesz na imprezie?

– Mówiłam, że powiem ci jutro w szkole. Dlaczego pytasz, jak się czuję? O co chodzi?

– Po prostu się martwię.

– O mnie? Czemu?

Znowu cisza. Zaczyna mnie to irytować.

– Dlaczego się o mnie martwisz? No, halo?

– Po prostu jakoś gorzej wyglądasz ostatnio.

Ostatnio.

– Aha – warczę. – Miłego dnia, jestem zajęta. Pa.

– Ala, czekaj...

Rozłączam się.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • small crime 28.07.2017
    Krótkie rozdziały, no ale jakoś to przebolałam bo jest ich dużo. Jak zwykle jestem ciekawa co dalej, znowu mam niedosyt. Anoreksja sprawia, że człowiek bardzo zamyka w sobie. W końcu wychodzenie na imprezy, z przyjaciółmi, niesie ze sobą większe prawdopodobieństwo, że dziewczyna coś zje, a w końcu tego unika. Nawet jeśli pozornie wyjdzie z tego a waga będzie w normie, gdzieś w głębi umysłu nadal będzie istniał ten głos.
    5 i pozdrawiam.
  • KarolaKorman 28.07.2017
    Nie ufa nikomu i wcale się jej nie dziwię, ale może dziewczyna nie ma złych intencji, ciężko dobić się do kogoś kto wszystkich unika, może chciała zrobić to wcześniej, kto wie?
    Ten kociak zaraz padnie z głodu! 5 Pozdrawiam :)
  • Alicja 29.07.2017
    Jak widać z jedzeniem to nie jest taka prosta sprawa. Nie wiem, co kierowało bohaterką, że nie chciała się przełamać i zjeść do końca. Troska koleżanki jest dziwna. 5 :)
  • blaackangel 29.07.2017
    Ciekawi mnie wątek Leny, ta impreza. Szkoda, że znowu kiedy tylko nadarzyła się okazja wyrzyciła jedzenie.
  • Tanaris 30.07.2017
    Czyżby Lena po prostu tylko się martwiła? A może było coś ponad tym. W każdym bądź razie wątpię, że teraz uda się na imprezę. 5 :)
  • Pasja 19.08.2017
    Takie sytuacje są normalne. Kiedy wcześniej nikt się nie zaprzyjaźniał i nagle coś oferuje. To wiadomo, że wzbudzi frustrację. Natomiast Lena tylko chce pomóc. Pewnie została o to poproszona.5 pozdrawiam
  • Tina12 23.08.2017
    Ciekawe czy Nadzieja wkońcu pujdzie na te domówke czy nie? Swoją drogą mam nadzieję że wreszcie komuś zaufa.
  • RubyCrystal 24.08.2017
    To w końcu Nadzieja, czy Alicja? Nadzieja to jej pseudonim? Warto by było dać jakąś informację czytelnikowi, bo troszkę galimatias sie tworzy.
    Jak na razie akcja rozwija się powoli, ale mam nadzieję, że wkrótce mnie zaskoczysz. Zaproszenie Leny śmierdzi podstępem, albo tak jak zauważyła Pasja, mogła zostać poproszona o pomoc. Hm, czytam dalej.
  • Drżączka 24.08.2017
    Alicja, Alicja. Muszę dokładniej przejrzeć wszystkie rozdziały i pozmieniać na Alicję z powrotem. Wklejałam części z Worda i tam miałam trochę chaos .-.
  • RubyCrystal 24.08.2017
    Drżączka Ach, okay. To będę w miarę czytania wypisywała Ci, jak zauważę nieścisłość. Autor czyta pamięciowo i trudniej jest mu takie rzeczy wyłapać ;)
  • Drżączka 24.08.2017
    RubyCrystal, ano. Dzięki :)
  • Adam T 27.08.2017
    Ok, trochę mnie nastraszyłaś, gdy teksty zniknęły, ale na szczęście są i mogę czytać, bo chwilę nie zaglądałem. Pozdrawiam.
    Ps. Czy mnie się wydaje, czy czytają Cię wyłącznie same kobiety i ja, rodzynek?
  • Drżączka 27.08.2017
    Nie wydaje Ci się :'D
  • Nuncjusz 27.08.2017
    faceci też czytają, ale bardziej "cichcem"
  • Neurotyk 27.08.2017
    Nie czytam anorektyczkach, bo gdybym zaczął , zrobiłbym się zbyt głodny by kontynuować.
  • Enchanteuse 28.08.2017
    Kolejna świetna część. Niesamowite i straszne jest to, że im bardziej bohaterka jest raniona, tym bardziej zamyka się w sobie, i po pewnym czasie niezdolna jest już do zaufania komuś, kto szczerze martwi się o jej zdrowie. Koleżanka, babcia - nawet prędzej koleżanka - bo zawsze łatwiej porozmawiać z kimś dalszym niż bliskim.
  • Drżączka 29.08.2017
    To smutne, że z większą łatwością przychodzi nam rozmowa nie z kimś bliskim, tylko właśnie z osobą o wiele dalszą, niespokrewnioną z nami. Wszak rodzina powinna być na pierwszym miejscu, a często... Często jest zupełnie inaczej.
  • Enchanteuse 29.08.2017
    Na pewno nie dzieje się tak bez przyczyny. Czasem reakcja bliskich mogłaby być zbyt emocjonalna, i niewyważona, a osoby z zewnątrz, chociaż fizycznie nie pomogą, to przynajmniej psychicznie mogą wesprzeć.
  • Elorence 29.08.2017
    Alicja nie powinna mieć pretensji do kogoś, kto chce jej pomóc. Ma bardzo kiepskie poczucie własnej wartości, ale przecież anoreksja nie bierze się z powietrza. Kurczę, gdyby tylko dopuściła do siebie kogoś i pozwoliła sobie pomóc :(
  • Drżączka 29.08.2017
    Nie powinna, ale osobiście znam jej reakcję z autopsji. Nienawidziłam i nienawidzę, gdy ktoś tworzy wokół mnie grupę wsparcia i próbuje opierać wszystkie relacje na litości.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania