Poprzednie częściŚwiadek - Prolog

Świadek ~ 7

Duże krople deszczu, dźwięcznie uderzały w szybę pędzącego samochodu. Na zewnątrz było ślisko i mokro, ale to nie powstrzymywało Erica, przed mocnym dociskaniem pedału gazu. Siedziałam, głowę opierając o szybę. Jednak obiektem mojego zainteresowania, nie był odległy punkt za oknem, a trzymany przeze mnie świstek papieru. Nerwowa atmosfera panująca w samochodzie, wcale nie dawała predyspozycji, do tego, aby intensywnie zastanowić się nad nabazgraną treścią. Chłopak cały czas zerkał na mnie. Nie ukrywał przy tym swojego zdenerwowania. Nie chcę mu powiedzieć kim był tamten chłopak, co chciał i dlaczego go przytuliłam. Gdy tylko Eric się pojawił, Simon szybko się ulotnił, wciskając mi w rękę jakiś papier. Może i nie miał częstej styczności z Whitford'ami, ale ryzyko było i całkowicie rozumiem jego postawę. Chłopak nie dawał za wygraną, cały czas pytał, domagał się wyjaśnień, z resztą miał do tego całkowite prawo. Ja tylko patrzyłam w milczeniu przed siebie, puszczając mimo uszu jego słowa.

- Kto to był? - Zapytał mocniej ściskając kierownicę.

- Nie musisz tego wiedzieć - Odparłam oschle.

- Ugh! - Wymamrotał - Twój chłopak?

- Nie.

- No to może były?

- Nie. Weź przestań! - Odsunęłam głowę od szyby i popatrzyłam na chłopaka wkurzona. Między palcami, cały czas obracałam małą kartkę. Eric popatrzył na trzymany przeze mnie papier, zdołał przeczytać to co na nim jest, zanim zauważyłam z jakim zainteresowaniem, patrzy na moją dłoń.

- Mógłbyś patrzeć na drogę? I zwonij troszkę. Źle się czuję - Skłamałam.

- Grozi Ci? - Zapytał poważnie i puścił mimo uszu moją prośbę.

- Co?! Nie! Czy numer telefonu wygląda na groźbę?

- Martwię się, okej?

- To się nie martw! Dotarło?!

- Yhym - Wymamrotał i wysiadł z samochodu, kiedy tylko zatrzymaliśmy się na podjeździe. Szybko podszedł do moich drzwi i otworzył je.

- Co Ty wyprawiasz?! Miałeś odwieść mnie do domu - Powiedziałam zła, stojąc przed domem Ericka.

- Jesteśmy w domu - Odparł, uśmiechając się łobuzersko.

- Chodziło mi o ten dom, w którym mieszkam ja, a nie Ty! - Jedyne co usłyszałam w odpowiedzi, to dźwięk zamykanych drzwi samochodowych. Chłopak powoli podszedł do drzwi wejściowych.

- Powiesz mi kim on jest, to Cię odwiozę, a jeśli nie...- Uchylił drzwi -...to zapraszam do środka - Uśmiechnął się tryumfalnie. Przez moją głowę przeleciało kilka przekleństw, jednak ostatecznie nieufnym krokiem zbliżyłam się do chłopaka i przeszłam przez próg jego domu.

Wchodząc do środka, dało się usłyszeć ciche ''What a wonderful word'' Luisa Amstronga. W całym domu, unosił się przyjemny zapach świeżo zmielonej kawy. Erick skinął głową w stronę schodów, po których niepewnie zaczęłaś iść. Sam skierował się do innego pokoju. Kiedy byłam już na górze, nie zdążyłam zastanowić się, gdzie mam dalej iść, ponieważ chłopak był już przy mnie. Pokierował mnie na ostatnie drzwi po lewej. Pociągnął za klamkę i gestem ręki zaprosił do środka. Jedna ceglasta ściana, a trzy pozostałe kremowe, ciemno brązowe meble. Duża plazma na ścianie, elektryczna gitara i wzmacniacz. Niezła kolekcja rockowych płyt i kryminalnych książek. Ideał?

- Jeszcze powiedz, że piszesz piosenki - Zaśmiałam się pod nosem i powoli podeszłam do czarnej gitary.

- Z tym to do Ryana - Przybliżył się i objął mnie w tali - Może nauczyć Cię grać?

- Umiem - Odparłam zadziornie i odwróciłam się w stronę chłopaka. Spotkałam się z jego niezadowolonym uśmiechem, najwyraźniej spodziewał się innej odpowiedzi. Erick patrzył z zaciekawieniem w moje oczy. Ciarki stały się moim całodobowym towarzyszem. Chłopak był gotowy powtórzyć sytuację sprzed kilku godzin, pomijając przy tym moją ucieczkę. Dzieliła nas minimalna odległość i wtedy do pokoju wpadł Ryan. Odskoczyłam jak poparzona od chłopaka i owiałam się widocznym rumieńcem.

- O Kotek u nas? Myślałem, że już dawno spławiłaś mojego brata.

- Won! - Warknął Erick, na co Ryan się zaśmiał. Podeszła do niego Megan, a chłopak objął w tali.

- Przepraszam, już go zabieram - Powiedziała i odciągnęła chłopaka.

- Ej! - Zawołał Ryan.

- Cicho! - Musnęła jego usta i zamknęła drzwi. Razem z Ericem, wybuchliśmy głośnym śmiechem.

***

Siedziałam na krześle przy biurku, z podkulonym nogami. Bezmyślnie wpatrywałam się w niewielką kartkę papieru. Nie zastanawiałam się nad tym czy dzwonić. Na samą myśl o Ericu, moje usta wykrzywiały się w coś, przypominające uśmiech. Przeklinałam się w myślach, za brak obojętności. Nie mogę o nim myśleć, nie w taki sposób, w jaki robię to teraz. O ile to było możliwe, jeszcze bardziej podkuliłam nogi, na których momentalnie pojawiły się dreszcze. Dresowe spodenki, od piżamy, ewidentnie nie dawały wystarczającego ciepła. Oparłam się łokciami o drewniane biurko, a głowę schowałam w dłonie. Usilnie starałam się skupić na czymś, co w żadnym stopniu nie było związane z Ericem. Jeśli to jest pierwsza faza zakochania, zauroczenia, czy czego tam... to ja na pewno tego nie chce!

Usłyszałam ciche pukanie. Natychmiastowo wyprostowałam się, a świstek papieru zwinnie pochwyciłam w ręce i schowałam. Do pokoju wszedł Richard. Uśmiechnął się promiennie, czego nie miałaś ochoty odwzajemniać.

- Potrzeba nam czegoś więcej, niż strzępki rozmów, które podsłuchałaś - Podszedł do okna i z zainteresowaniem obserwował odległy punkt. Odwrócił się w moją stronę i oparł o parapet. Uraczyłam go przelotnym spojrzeniem i szybko powróciłam do tępego wpatrywania się w ścianę - Wiem do czego jesteś zdolna i co potrafisz - Odparł tonem, zbliżonym do tego przy manipulacji. Bez słowa wstałam z krzesła i przeniosłam się na łóżko. Usiadłam po turecku i wzięłam laptopa. Ze względu na to, że na noc ściągam soczewki, sięgnęłam po leżące na szafce nocnej okulary, w czarnej oprawce. Włączyłam swój najcenniejszy skarb. Tam mam wszystkie informacje, wszystko czego potrzebuję, wszystko dzięki czemu jestem ważna. Nikt nie ma prawa dotknąć mojego laptopa i nikt nie zdoła się do niego włamać. Richard podszedł do mojego łóżka i momentalnie spojrzał na ekran laptopa. Przymknęłam urządzenie, dając tym samym Richardowi do zrozumienia, żeby lepiej się odsunął. Mężczyzna z dziwnym podziwem, powrócił do miejsca, w którym uprzednio się znajdował. Na nowo otworzyłam laptopa i zajęłam się szybkim wstukiwaniem w jego klawiaturę.

- Daj mi dobę - Nawet nie podniosłam wzroku ponad ekran - A zhakuje cały system Whitford'ów.

- Zgoda - Odparł i wyszedł z mojego pokoju.

Zaraz, zaraz. Współpracuję z FBI, a właśnie zabieram się za hakerstwo? Za coś co opanowałam do perfekcji. I za coś co jest nielegalne.

Całą noc poświęciłam na programowaniu. Na moje szczęście dzisiaj jest sobota i żadna szkoła, nie była powodem do przerwania pracy. Rano niechętnie otworzyłam powieki. Dosłownie zwlekłam się z łóżka, a pierwsze co chciałam zrobić, to otworzyć okno i zaznać świeżego powietrza. Wraz ze rześkim powietrzem, do pokoju wdarł się dźwięk kosiarki. Niechciany ból głowy nasilił się. Natychmiast przymknęłam okno i zaszyłam się w łazience. Szybki prysznic powinien na nowo włączyć moje myślenie. I tak się stało...

Następne częściŚwiadek ~ 8 Świadek ~ 9 Świadek ~ 10

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Tina12 08.08.2016
    Na reszcie nowy rozdział. Super historia, coraz mocniej wciąga.
    5
  • Zozole 08.08.2016
    Hihi. Dziękuję.
  • lea07 08.08.2016
    O Boże cuuuuddddoooowwwnnnyyyy rozdział <333. Już chcę następny! Ten Eric to niezłe ziółko. Nie będę się rozpisywać bo nie ma słów, które mogłyby wyrazić mój zachwyt do tego rewelacyjnego opowiadania. Zostawiam niestety tylko 5 :(
  • Zozole 08.08.2016
    Haha. Dziękuję. Twoje opowi to też cuuuuuuuuuuuuudo♡♡♡♡
  • lea07 08.08.2016
    Twojemu nie dorasta do piet <3
  • Zozole 08.08.2016
    Oj nieprawda♡♡
  • lea07 08.08.2016
    Prawda prawda <3
  • Zozole 08.08.2016
    Nie ♡ A właśnie. Kiedy spodziewać się kolejnych twoich rozdziałów????
  • lea07 08.08.2016
    Oh nie wiem ;(. Może po jutrze ;)
  • Tina12 08.08.2016
    Znów tyle czekania. :(
  • Zozole 08.08.2016
    Ale Ty jesteś Lea :D
  • Margerita 10.08.2016
    pięć
  • Zozole 10.08.2016
    Dziękuje kochana :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania