Poprzednie częściW ciele wilka - Lea (1)

W ciele wilka - Sky (6)

Sky

 

Patrzę w przerażone oczy Lei i wiem, że będzie tylko gorzej. Ma napięte ciało, gotowe to ucieczki. Chyba myśli, że ją skrzywdzimy. I niechętnie muszę przyznać, że będąc na jej miejscu, też bym tak przypuszczał.

Długo zastanawiałem się, kim byli jej rodzice, dziadkowie. Musiała mieć jakieś wilcze pochodzenie. Zapewne nie była tego świadoma, jednak nasze uwarunkowania są niezmienne. Nie możemy tworzyć prawdziwej więzi z człowiekiem. Lea jest kimś więcej.

Muszę jej o tym powiedzieć. Inaczej nie ruszymy z miejsca. Zdaję sobie sprawę, że będzie to dla niej duży szok i zapewne mi nie uwierzy, ale od czegoś trzeba zacząć. Jak to ujmowała moja mama: raz wilkowi śmierć.

Zaczerpnąłem powietrza.

– Na początku na Ziemi mieszkała tylko jedna osoba. Była nią Księżycowa Bogini – zaczynam powoli. Brwi dziewczyny momentalnie wędrują do góry. Nie tego się spodziewała. – Była bardzo samotna, więc stworzyła sobie mężczyznę. Jako że władała nadprzyrodzonymi mocami, udoskonaliła go i nadała wilcze cechy. Nazwała go wilkołakiem. Mężczyzna potrafił zmieniać się w wilka i w człowieka. Jego dusza podzielona była między wilkiem a człowiekiem. Wilkołak nie pokochał jednak Bogini, bo była inna niż on. Bogini nie chciała, by wilkołak był samotny, więc stworzyła kobietę o takich samych cechach, jakie miał mężczyzna. Gdy mężczyzna i kobieta po raz pierwszy spojrzeli sobie w oczy, zrozumieli, że są sobie przeznaczeni. – Spojrzałem w oczy dziewczyny. Widziałem w nich ostrożność, nieufność, ale i zaciekawienie. Jeszcze nie panikuje. To dobrze. – Ich głównym celem było dbanie o siebie nawzajem. On pragnął zaspokoić wszystkie jej potrzeby, a ona jego. Żyli długo i byli ze sobą szczęśliwi. Doczekali się licznego potomstwa, które również było wilkołakami. – Uśmiecham się na myśl, że Lea mogłaby urodzić mi kilkoro szczeniąt. – Niestety pewnego dnia kobieta zmarła. Mężczyzna czuł, że jego życie się rozpada. Część jego duszy umarła razem z nią. Nie mógł poradzić sobie ze stratą bratniej duszy i wkrótce potem umarł z tęsknoty. – Ściska mnie w gardle, gdy myślę, że moja partnerka też mogłaby umrzeć. Biorąc pod uwagę, że jest człowiekiem, ta wizja staje się jeszcze bardziej realna. – Bogini widząc tą wieczną miłość, połączyła ich dusze po śmierci. Podobało jej się życie przepełnione miłością, więc stworzyła dla każdego z wilkołaczych dzieci bratnią duszę. Stworzyła też kolejne wilkołaki. Z czasem pojawiły się kolejne szczeniaki i jeszcze następne. Każde z nich było bratnią duszą jakiegoś innego. Wilkołaki musiały odnaleźć siebie nawzajem, by tworzyć szczęśliwą parę. Po wielu latach wilki rozprzestrzeniły się na cały świat, mnożąc się i zaludniając planetę. Część z nich po utracie partnera, postanowiło związać się z człowiekiem. I tak okazało się, że już nie tylko wilkołak może być partnerem wilkołaka, ale również ludzkie dziecko, które miało wśród swoich przodków kogoś z tego gatunku. – Z każdym moim słowem brwi Lei podnoszą się trochę wyżej, a oczy rozszerzają się z niedowierzania. – Wilkołaki i ludzie żyli w zgodzie przez całe wieki, jednak w którymś momencie kilkoro ludzi zaczęło wmawiać innym, że wilkołaki to niebezpieczne bestie. Zaczęli polować i masowo mordować wilkołaki. Aby ustrzec się przed wyginięciem, wilki zaczęły ukrywać się przed ludźmi w lasach i odosobnionych miejscach. I tak ukrywamy się do dziś, a znalezienie partnera, towarzysza naszego życia stało się o wiele trudniejsze. – Biorę głęboki wdech. – Na szczęście któregoś dnia pewne ludzkie szczenię uciekło z ludzkiego ośrodka i trafiło prosto do siedziby jednej z wilczych watah. A w dodatku stało się partnerką samego Alfy tejże watahy – dokończyłem szybko.

W napięciu czekam na jej reakcję. Spodziewam się krzyku, płaczu, przerażenia i sam jeszcze nie wiem, czego. Lea po prostu siedzi spokojnie wpatruje się na zmianę we mnie oraz chłopaków. Widzę, że oni też niecierpliwie czekają na jakiś ruch z jej strony. Niespodziewanie dziewczyna zaczyna się śmiać.

– Nie no, serio? – wydusza z siebie po pierwszym ataku śmiechu. – Księżycowa Bogini? Wilkołaki? Bratnie dusze? Uderzyliście się w głowę, czy jak? Nie wiem skąd macie dilera, ale lepiej go zmieńcie, bo jak dalej będziecie opowiadać takie historie, to was zamknął na oddziale dla wariatów. – Przeciera załzawione od śmiechu oczy.

– To nie jest zabawne – prycha Hunter.

– Może i nie, ale na pewno jest skrajnie niedorzeczne. Wilkołaki są tak samo nierealne, jak wampiry i Wróżka Zębuszka. – Gdyby śmiała się w ten sposób z czegoś innego, byłbym najszczęśliwszym alfą na świecie. Problem tylko w tym, że nie powinna się z tego śmiać.

– Wróżka Zębuszka nie istnieje, ale wilkołaki i wampiry już tak. – Blake patrzy na nią z niespotykaną dla siebie powagą.

– Nie no, ty też? Uważałam cię za jedynego w miarę normalnego w tym domu. Powtórzę jeszcze raz: wilkołaki NIE istnieją – akcentuje dobitnie z lekką irytacją. – Takie kity to możecie dzieciom wciskać, a nie mnie.

– To, co powiesz na to, że właśnie rozmawiasz z trzema z nich? – pytam.

– Dobra, słuchajcie –kładzie dłonie na stole – fajną bajeczkę mi opowiedzieliście, pośmiałam się, a teraz pozwólcie, że pójdę spać. Dobranoc. – Wstaje i kieruje się w stronę schodów.

– No i co teraz? – pyta Blake, gdy Lea znika na piętrze.

– Czułem, że tak będzie. – Wzdycham.

– Może powinieneś zmienić się na jej oczach? – podrzuca pomysł Hunter.

– Nie chcę, żeby zawału dostała. Dajmy jej trochę czasu. Musi poukładać sobie to wszystko. Blake – zwracam się do kumpla – od jutra będziesz jej cieniem. Chodzisz z nią wszędzie, oprowadzasz po watasze, opowiadasz naszą historię i tak dalej. Hunter – przenoszę wzrok na betę – ty masz znaleźć jej plecak i wisiorek. I to jak najszybciej.

Obydwaj kiwają głowami. Wstajemy i każdy idzie do swojego pokoju. Mam ochotę zajrzeć do Lei, lecz powstrzymuję się tuż przed naciśnięciem klamki. Ona naprawdę potrzebuje czasu na przemyślenie wszystkiego, czego się dowiedziała. Nawet jeśli teraz mi nie wierzy, to za kilka dni zrozumie, że tu jest jej dom, jej wataha, jej życie, jej partner.

Ostatni raz zaciągam się zapachem szarlotki unoszącym się w powietrzu i z westchnieniem, zamykam się w sypialni.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • Vespera ponad rok temu
    Coś tak mi się widzi, że Sky mógł to lepiej rozegrać... A tak to będzie jakaś drama, oj będzie...
  • Nysia ponad rok temu
    No przecież się starał ?
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Tak się ładnie pan wilczek stara, dajmy mu smaczka i pogłaszczmy po łebku :) Chciałby, żeby go Lea pogłaskała...
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Po łebku... Oj chciałby, chciałby... :))
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Ale chłopak jeszcze nie zdecydował, czy idzie w full syndrom sztokholmski, czy będzie ją normalnie podrywał. A czas leci, za miesiąc można się... głaskać.
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Uwierz, że za miesiąc wiele się zmieni. Naprawdę wieeele.
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Jeszcze ciężko mi spekulować, ale na pewno będę, w miarę rozwoju akcji. U ciebie to szybko leci, u mnie się trzy lata czasu powieści wąchają i zwąchać nie mogą...
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera To "Właściwy kolor nieba"?
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia To drugi tom, zaczyna się "Niewłaściwym kolorem nieba" - by mógł wystąpić ten właściwy.
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Wpadnę po niedzieli, jak mi się grafik rozluźni :)
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Serdecznie zapraszam. Wilkołaków nie ma, ale i tak jest zajebiście - chyba żeby któremuś z bogów się uwidziało w wilczej formie wystąpić... A, i fajnie, że u ciebie są wilkołaki, nie lykantropy. Lykantropów jakoś nie lubię, nieładne są.
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Też mi się nie podobają. Wilczki są słodsze.
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia No jasne! Serial "Bitten", jak mniemam, znasz?
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Wyrywkowo coś mi się obiło o oczy :)
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Fabuła bym powiedziała taka przeciętna, ale że tam właśnie wilki były, to obejrzałam cały.
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Właśnie naszła mnie ochota, żeby to obejrzeć w całości. Ale to dopiero po sesji, niestety :(
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Pamiętaj, sen jest dla słabych!
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Opowi, studia, praca, serial, książki... Odeśpię w lutym. Tak to dobry pomysł :))
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Spać można w pracy, książki czytać na studiach, na opowi od razu pisać, oglądać serial przy jedzeniu i myciu, wszystko do ogarnięcia - jak w tym słynnym cytacie:

    -Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.
    -No ubierasz się pan
    -W płaszcz jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
    -Aaaa...fakt.
    -Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
    -I zdanżasz Pan?
    -Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans. To jeszcze sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.
  • Nysia ponad rok temu
    Vespera Dobre :))) Racja, jak to ujmuje Paulina Świst w swojej książce: "Uszy do góry! Napier...się dalej!"
  • MKP ponad rok temu
    Powiedz to jutro budzikowi :)
  • Vespera ponad rok temu
    MKP Nie powiem, będę tak wykończona, że nie wyduszę z siebie żadnych słów... Przekażę mu to telepatycznie!
  • MKP ponad rok temu
    Wiedziałem, że będzie zakazany romans z Blakem, ha!!
  • Nysia ponad rok temu
    Takiś ty domyślny ?
  • MKP ponad rok temu
    Nysia
    Oj, przestań...?
    Mów mi tak jeszcze??
  • Nysia ponad rok temu
    MKP
    Nie mogę ? Jeszcze obrósł byś w piórka i odleciał. Kto mi wtedy będzie wytykał błędy?
  • Vespera ponad rok temu
    Nysia Ja mogę zastępczo wytykać błędy: "obrósłbyś" łącznie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania