Wschodnie rubieże
- To niekomfortowe przyjęcie cię to zaniedbanie ze strony moich podwładnych - usprawiedliwił się.
- Ja osobiście uważam cię za mojego przyszłego pracownika i mogę cię zapewnić, że od tej pory będziesz tak traktowana.
Aleksandra przełknęła kilka kęsów. Jadła powoli, choć najchętniej zostawiłaby widelec i zaczęła zachłannie jeść palcami.
- Maria wspominała, że masz dla mnie stanowisko.
Przytaknął.
- Otóż to. Chciałem uzgodnić z tobą warunki umowy.
- Co się stanie, jeśli odmówię?
- Wtedy faktycznie będziesz trzymana tutaj wbrew własnej woli. - Nagle zmienił ton. Z pobłażliwego tonu spokojnej wręcz towarzyskiej pogawędki, przestawił się na ucinający dyskusję ton pracodawcy. Choć Aleksandra nie do końca zrozumiała, o co właściwie mu chodziło, wyczuła dawkę grozy w jego słowach.
- Pozwól, że najpierw w pełni ją przedstawię - ciągnął dalej. - Głupio jest odmawiać, jeśli nie wie się czemu, zgodzisz się ze mną?
Nie odpowiedziała. Maksymilian niezrażony mówił dalej:
- Tak, jak Maria już ci przekazała, dostaniesz zaciszną rezydencję, gdzie będziesz miała wyśmienite warunki, by kontynuować szkolenie młodych. Będę utrzymywał budynek i łożył na wyżywienie. Niczego wam tam nie braknie.
Poza wolnością - pomyślała Aleksandra.
- Co ze swobodą używania iluzji? - zapytała na głos. - Jeśli mam trenować jak do tej pory, nie mogę się bez niej obejść.
Komentarze (2)
- Ja osobiście uważam cię za mojego przyszłego pracownika i mogę cię zapewnić, że od tej pory będziesz tak traktowana" - za dużo tego "cię". Pierwsze moim zdaniem można wyrzucić, a drugie lepiej zamienić ciebie.
"Nagle zmienił ton. Z pobłażliwego tonu spokojnej wręcz towarzyskiej pogawędki, przestawił się na ucinający dyskusję ton pracodawcy." - powtórzenie "ton". Proponuję połączyć te zdania w jedno i drugi ton wyrzucić.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania