Poprzednie częściWschodnie rubieże

Wschodnie rubieże cz.10

- A czy to nie jest kwestia adrenaliny? - wtrąciła Krystyna. - To, o czym mistrz przed chwilą mówił?

Lider skierował na nią spojrzenie swych bursztynowych oczu. O ile iluzjonistka mogła się zorientować, wyglądał na ukontentowanego. Widać cieszyło go, że ich umysły pracują mimo tak wczesnej pory.

- W pewnej części tak, ale chciałem nawiązać do czegoś głębszego. Usiądźcie - polecił im. Krystyna zerknęła w dół i nie zauważyła ani kropelki rosy. Usiedli w okręgu. - Ten schemat zachowania, do którego doszliśmy, to zasługa czegoś, co mój mistrz nazwał strachem powierzchniowym. Impulsem działania nastawionym na ratowanie życia w tej konkretnej chwili. Domyślacie się pewnie, Marcin z pewnością już się domyślił, co będę nazywał strachem głębi? Strachem zakorzenionym w naszym wnętrzu... Nazwa może być trochę myląca, ale spróbujcie. - Skinął na dziewczyny, ponieważ im chciał dać szanse, nim odda pole do popisu Marcinowi.

- Strachem o nasze życie? - strzeliła Maria lekko zachrypniętym głosem.

- Uzupełnij - polecił.

Julia zamyśliła się, po czym dodała:

- Może nie chodzi o sytuacje, w których nasze życie jest zagrożone, lecz w ogóle strach przed zagrożeniem... Unikanie takich zdarzeń, w których mogłoby nam się coś przytrafić.

Igor przytaknął, po czym zachęcił Krystynę, aby się wypowiedziała.

No tak, uzmysłowiła sobie, patrząc, jak Marcin lekko się ukłonił, następnie wyciągnął sztylety. Dlatego właśnie to wspomnienie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania