Życie nastoletniego Anioła cz.10
Mijały lata, a ja dalej Radkowi nic nie mówiłam o mojej tajemnicy i o tym co wybrać... Coraz bardziej miałam ochotę żeby rzucić moją "pracę" i za te kilka lat zostać jego żoną. Pragnąłam jego bliskości. Chciałam żeby już na zawsze był przy mnie... Za niedługo, bo już 15maja ukończę 18 lat. On 15stycznia skończył już 19... Nie sądziłam że nasz związek tyle wytrzymie. Były rozstania, powroty, kryzyse... a on nadal jest u mego boku. Kilka razy Rada Niebios chciała mnie przenieść bo moje miasteczko jest za spokojne...
Dzwonek. Otwieram.
- Hej kochanie.-ucałował mnie mój wybranek.-O czym chciałaś mi powiedzieć?
-Cześć...chcesz herbatki?-zapytałam i wpuściłam go do salonu.
-Z chęcią.-uśmiechnął się szczerze.
Zaparzyłam herbatę, ukroiłam dwa kawałki ciasta i usiadłam obok niego.
-Otóż....-zaczęłam, a on wyraźnie spoważniał.-Muszę Ci o czymś powiedzieć, ale uwierz mi i się nie wystrasz, ok?
-Postaram się...-w jego oczach błyskła iskierka strachu.
-Jestem Aniołem.-powiedziałam to całkiem poważnie, a na jego ustach pojawił się lekki uśmieszek. Chciał to skomentować, ale mu przerwałam...-Do mnie Anielska Księgo.
Po chwili przyleciała do mnie moja lektura, którą pracowicie przez te ostatnie lata czytałam i sie z niej uczyłam. Wiedziałam już co potrafię, a co nie. Co mi wolne, a czego nigdy nie powinnam robić.
-To...to niemożliwe..-wystraszył się wyraźnie.-Wiedziałem że jesteś wyjątkowa, ale nigdy nie przypuszczałem, ze mogłabyś być Aniołem...
-Wiem...-załamałam głos.-Teraz nie wiem co mam wybrać. Jak jestem Aniołem to nie mogę być nigdy z Tobą szczęśliwa...-łezka spłynęła mi po policzku.
-Kochanie...-otarł mi ją rękawem.
-Są dwa wyjścia...-uśmiechnęłam się lekko. - Albo Ty zostaniesz Aniołem, będziemy wiecznie służyć Bogu i cieszyć się z każdej uratowanej duszy, będziesz miał takie moce o których zawsze marzyłeś, ale za to brak rodziny. Albo...ja zrezygnuję. Będę miała normalną rodzinę, Ciebie i to czego nigdy nie miałam...
-Nie wiem. To Twoja decyzja....-tylko tyle dał radę wydusić z siebie.
-No... ale nie wiem czy Ty byś chciał takie życie.
-Chcę tylko być z Tobą i mieć Cię dla siebie... naprawdę bardzo Cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, Mileno.-zrobiło mi się nagle ciepło na sercu. Już wiedziałam co wybrać.
-W takim razie ja rezygnuję...- uśmiechnęłam się i go pocałowałam jak nigdy dotąd.
-Jak to masz niby zrobić?-zapytał się.
-Normalnie. Spalę Księgę Aniołów i zyskam rodzinę.-wstałam, chwyciłam go za rękę. W drugiej natomiast niosłam Księgę.
Ruszyliśmu w stronę kominka, rozpaliłam ogień i wrzuciłam tam moją przeszłość. Księga szybko się spaliła, a ja dostałam sms'a : "Kochanie za tydzień wracamy z pracy. Już się za Tobą i Anetką stęskniliśmy. PS. Anetke odbierzemy w drodzej powrotnej od dziadków."
Radek spojrzał na mnie. Delikatnie mnie ucałował...Nie kończyło się to na jednym pocałunku... Powoli mnie rozebrał i... dalej już się domyślicie co było.
***********************************************************************************************************************************************
Za kilka lat pobraliśmy się. Urodziła nam się parka; chłopczyk Przemek i dziewczynka Jagoda. Nasze pociechy nigdy nie dowiedziały się o naszej historii...w sumie to nawet lepiej. O Aniołach wiedzą z bajek, które im opowiadamy no i oczywiście z Kościoła. Pomimo tego, że odrzuciłam pracę u Boga to nigdy się od niego nie oddaliliśmy.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania