Poprzednie częściŻycie nastoletniego Anioła cz.1

Życie nastoletniego Anioła cz.8

Z rana dostałam sms'a od Radka...

-Hej, idziemy po szkole na basen? - O Boże... czego on jeszcze ode mnie chce? Totalnie mnie olewa, a jednak ciągle chce mieć ze mną coś wspólnego... to już irytuje. Niech się decyduje!

-Cześć, nie mam ochoty na basen. Przepraszam. - odpisałam...

-Ok, to może do mnie na obiad wpadniesz? Coś razem ugotujemy... :)- Hmmm.... ta propozycja była już lepsza.

-Z chęcią :) - wymiękłam...

- Cieszę się, widzimy się w szkole ;* - Jejku...znowu te buziaki.

- ;* - Nie pozostałam mu dłużna.

Przez całe śniadanie myślałam nad tym czy dobrze postąpiłam... Po obiedzie chyba się wybiorę do Nieba. Może tam mi coś więcej o nim powiedzą. Jestem aż za ciekawa czego on chce. Do łóżka z nim nigdy nie pójdę. Całować też nie powinnam, ale takiego zakazu nie ma na szczęście.

W autobusie słuchałam mojej ulubionej piosenki; "If I Die Young". Bardziej podoba mi się w wykonaniu Nightcore. Znaczy ona to przerobiła, ale raczej nie śpiewała... ale chyba wiadomo o co chodzi.

Droga minęła szybko. Przed szkołą czekał na mnie Radosław... ogólnie wolę skrót. Całe imie głupio brzmi. Takie... no po prostu głupie. Jednak skrót uwielbiam.

- Cieszę się, że Cię widzę. - czule mnie przytulił. Cała szkoła się na nas gapiła...

- Ja... ja... ja również....-z trudem wyjąkałam...

Wziął mnie za rękę i szedł ze mną przez korytarz. Czułam jak się czerwieniłam, a fala gąrąca spoczęła na całym ciele... Dziewczyny sie do mnie uśmiechały i puszczały oczka, od czasu do czasu coś szeptały... natomiast chłopaków po prostu zamurowało. Jedni byli zazdrośni, drudzy zdziwieni... Strasznie głupio mi było. Czułam się jak jakaś kretynka... Inni też chodzili tak za rękę, ale na nich nie zwracano uwagi. Nie wiem czy to przez niego, czy przez to że na nowych uczniów zawsze zwracają szczególną uwagę...

Przy mojej szafce odczekał, aż spakuję potrzebne książki.

Spojrzał mi w oczy i.... pocałował! I to przy wszystkich! Tego było już za dużo! Jednak nie mogłam nic zrobić, coś mnie przy nim ciągle trzymało. Dzwonek. Odprowadził mnie pod klasę i poszedł do swojej.

Dziewczyny zaczęły mnie wypytywać, a ja nie wiedziałam co im odpowiadać. Po prostu milczałam. Na szczęście nauczyciel przyszedł i wpuścił nas do klasy na lekcję. Dziewczyny od razu umilkły.

Lekcja niestety minęła mi z byt szybko... Późńiej kolejne... Radek nie przychodził na przerwach.... W końcu koniec lekcji. Po szkole mój chłopak ( o ile mogę tak o nim mówić) czekał już na mnie pod budynkiem.

Przytulił mnie mocno do siebie, ucałował w czoło...

- Kocham Cię... przepraszam, że nie spytałem o to czy będziesz moją dziewczyną... będziesz? - wyszeptał mi nad uchem. Przeszedł mnie dreszcz. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. To było jak w tych filmach romantycznych.

- Czekałam aż mi to powiesz i się zapytasz... Tak. Od dawna o Tobie marzę... - Kurcze! Nie wierzę, że to powiedziałam! Koniec z tymi durnymi filmami!

Popatrzył na mnie jego dużymi, crązowymi, pięknymi oczami... Szczerze powiedział, że mnie kocha. Widziałam to wyraźnie. Przytulił jeszcze mocniej... Nie chciał mnie wypuścić z jego objęć, a ja nie chciałam z nich uciec... Jego męski perfum owinął się wokół mnie. Uwielbiałam ten jego zapach.

Po jakiś 3minutach popuścił uścisk. Uśmiechnął się, chwycił za rękę i poprowadził w stronę autobusu.

Okazało się, że mieszka niedaleko mnie. Jakąś ulicę dalej. Miał domek podobny do mojego. Tylko że ja mieszkałam sama, a on z jego starszym bratem. Opowiedział mi o tym, że jego rodzice pracują za granicą i rzadko są w naszym mieście... Jego brata akurat nie było w domu. Miał jakiś wyjazd na szkolnictwo ze studii.

- To co ugotujemy? -puścił mi oczko.

- Nie wiem. Co polecasz?

- Mhm... sałatka z gotowanym kurczakiem? Jest zdrowa, bogata w białko i witaminy oraz ma mało kalorii.

- Ok. - uśmiechnęłam się. Tym razem jednak nie z przymusu. Naprawdę było mi miło.

Szybko ugotowaliśmy kolację. Pojedliśmy i... zabraliśmy się za odrabianie lekcji.

Jego pokój był wielki. Niebieskie ściany, meble w ciemnym kolorze, telewizor, laptop, ogromne biurko i łóżko, wszystko osobno dało się oświetlic. Na ścianach miał porozwieszane jakieś plakaty. Jedne z muzyki, drugie teksty motywacji, inne ze sportu. Jednym słowem niemal typowy pokój nastolatka.

Czas minął nam bardzo miło. Dużo rozmawialiśmy. Wiemy o sobie już prawie wszystko... niestety mam tajemnicę, której nie mogę mu wyjawić... strasznie mi z tym głupio. Z chęcią zrezygnowałabym z posady Anioła, ale nie wiem czy to możliwe...

Odprowadził mnie do domu tak jak zawsze. Tym razem jednak pożegnanie było bardziej czułe niż zwykle...

- Kocham Cię, nigdy nie przestanę...- wyszeptał mi do ucha przytulając się do mnie.

- Ja... -zawachałam się.- Ciebie też...-w końcu wykrztusiłam.

Spojrzał mi w oczy, ucałował i się pożegnał.

W domu codzienny rytuał; kolacja, prysznic, modlitwa... Tym razem jednak przed spaniem dowiedziałam się czegoś ciekawego mianowicie, że...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • NataliaO 01.05.2015
    - Czekałam aż mi to powiesz i się zapytasz... Tak. Od dawna o Tobie marzę... - Kurcze! Nie wierzę, że to powiedziałam! Koniec z tymi durnymi filmami! - rozbawiona do łez była, świetny fragment, całość była lekka i przyjemna; 5:)
  • Kraszax 01.05.2015
    Dziękuję :)
  • Neli 01.05.2015
    Zgadzam się z NataliaO ten fragment był śmieszny i ładnie napisany. Bardzo lubię ten... klimat? atmosfere tego opowiadania? Nie wiem jak to nazwać... Poprostu super się czyta. Nie chcę, by zrezygnowała z posady Anioła! To jest bardzo dobry wątek, bo wszystko jest takie dobre, grzeczne. Lubię takie osoby jakim jest ten Anioł ;)
  • Neli 01.05.2015
    A, no i ocena; oczywiście 5!!
  • Kraszax 01.05.2015
    dziękuję ;)
  • DuŚka ^.^ 01.05.2015
    Cieszę się , że dodalaś kolejną część ;) kocm Twoje opowiadanie ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania