Poprzednie częściŻycie nastoletniego Anioła cz.1

Życie nastoletniego Anioła cz.7

Następnego dnia w szkole mijaliśmy się... Ignorował mnie, po prostu olewał. Doszłam do wniosku, że lepiej będzie go przez jakiś czas unikać. Przy nim zapominam o Bożym świecie... Dziwię się, że jeszcze mi nikt z wysokości kazania nie zrobił. Sprzydałoby się.

Dzwonek. To była ostatnia lekcja, w spokoju mogę iść do domu. Przy szafce zaczepił mnie Radek.

-Masz czas? -uśmiechnął się.

Spuściłam wzrok na podłogę. Nie wiedziałam co powiedzieć... w końcu emocje były górą.

-Tak. Dlaczego pytasz? -wymusiłam uśmiech.

-Może byśmy się wybrali na mecz? Mam akurat dwa bilety, grają drużyny z sąsiednich miast...- puścił mi oczko.

-Z chęcią. -spojrzałam mu w oczy.- O której?

-Za 3 godziny, przyjdę po ciebie. -miał dziwny błysk w oczach.

-Dobrze, do zobaczenia.-wyszłam z szatni nie patrząc się już na niego.

-Nara.-usłyszałam już za plecami.

Jak każda nastolatka "przesiedziałam" pół godziny przed szafką w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Wybrałam jeansy i luźną, czarną bluzkę z jakimś nadrukiem. Było ciepło, więc swetra nie musiałam brać. Usta delikatnie pomalowałam kremowym błyszczykiem, jeszcze pokusiłam się o tak zwane "kreski" na oczach. Wyglądałam jak typowa dziewczyna w moim wieku.

Pukanie do drzwi. Szybko ubrałam ciemne tenisówki i wyszłam. Radek już czekał. Miał na sobie biały T-shirt z logiem jednej z drużyn, czarne spodnie i jasne buty z Nike.

- Hej.- przywitał się.

- Hej.

-Idziemy?-zapytał z tym jego dziwnym wyrazem twarzy...

-Tak. - zamknęłam za sobą drzwi i pokroczyłam obok niego.

15minut jazdy pociągiem minęło nam w ciszy. Zaglądał przez okno i rozmyślał o czymś dla niego ważnym. Nie chciałam mu przeszkodzić w rozmyśleniach, więc wiernie mu towarzyszyłam w tej ciszy.

Z pojazdu wysiedliśmy na 3stacji. Jakieś 7minut drogi było do stadionu. Również cisza. Ciągle rozmyślał, traktował mnie jak powietrze, nie przejmował się moją obecnością. Nie ukrywam, irytowało mnie to. Nawet bardzo. Skoro i tak się nie odzywał to po co mnie niby brał...

-Bilety poproszę.-przed wejściem zaczepił nas jakiś Pan.

-Proszę.-mój towarzysz podał mu biley.

-Miłego oglądania.- mężczyzna naderwał bilety.

Poszliśmy na stadion. Mecz zaczął się dobrze. Drużyna której kibicowaliśmy wygrywała.

-Ogłaszamy przerwę!- zawył głos w głośnikach.

Zawodnicy udali się do szatni.

-Podoba ci się? - Odezwał się w końcu Radek.

-Tak.

-Przerwa potrwa 15minut. Chcesz iść do łazienki czy coś?-zapytał się ponownie.

-Nie. Poczekam tu.- postarałam się na szczery uśmiech.

Przerwa szybko minęła. Wszyscy wrócili na swoje miejsca i drużyny dalej grały.

Dzień szybko zleciał. Radek mnie odprowadził. Tym razem nie miałam ochoty jednak mu proponować czegokolwiek. Widocznie zauważył, że mam zły humor.

- Dobranoc, miłych snów.- uśmiechnął się.

- Dobranoc.-odwróciłam się na piętach i dodałam - Tobie również.

Za plecami usłyszałam jego oddalające się kroki.

W domu zjadłam kolację; chleb z twarogiem i herbata ziołowa. Wzięłam przysznic, umyłam zęby, odmówiłam modlitwy i położyłam się spać. Nie śniło mi się nic. Tylko pustka.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Shika 29.04.2015
    Miły rozdział, ale taki trochę o niczym. Podoba mi się jak piszesz :)
  • Neli 29.04.2015
    5 ;)
  • Kraszax 29.04.2015
    dziękuję :)
  • Neli 29.04.2015
    Kiedy rozdzial? Jak Ci sie nudzi mozesz zajrzec tez do mnie ;)
  • DuŚka ^.^ 30.04.2015
    Czekam na kolejne opowiadanie, przyjemnie się czyta;)
  • Kraszax 30.04.2015
    Dziękuję :) już dodałam kolejną część. Mam nadzieję, że pozytywnie was zaskoczy i zaciekawi do dalszego śledzenia losów Anioła ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania