Poprzednie częściBrunetka

Brunetka 3

Na ekranie pojawiła się jej sypialnia, jak na razie pusta. Łóżko było pościelone, ubrane w jej ulubioną fioletową pościel w białe chmurki. Po chwili wszedł Radek ciągnąc rudowłosą piękność za rękę, aby rzucić ją na łóżko, a ta w ramach rewanżu pociągnęła go za krawat, który dostał od Mari na rocznicę ich związku. Całowali się namiętnie, lecz gdy sytuacja nabierała tempa widząc bluzkę rudej leżącą na podłodze, Mari wstrzymywała oddech czekając na ciąg dalszy. Musiała to zobaczyć, żeby uwierzyć. Kiedy Radek z rudowłosą zostali w samej bieliźnie i ten ostatni zaczął zdejmować bieliznę z partnerki, Mari nadal patrzyła z szeroko otwartymi oczami z szoku. Patrzyła jak Radek pieści tamtą kobietę, która wyginała się niemiłosiernie. Cieszyła się że Irek wyłączył głos, bo tego by nie zniosła. Kiedy para zaczęła uprawiać seks, brunetka powiedziała szeptem do Irka:

- Proszę, wyłącz to. Już widziałam wystarczająco. Możesz mnie zostawić samą? Będę zobowiązana. – Irek widział, że dziewczyna potrzebuje chwili, żeby zebrać się w sobie po tym co ujrzała, ale nie miał wyboru musiał jej to pokazać, nawet po to żeby zwiększyć swoje szanse i unicestwić rywala. Irek wrócił po jakiejś godzinie będąc całkowicie zaskoczonym widokiem jakim zastał. Mari spała. Stwierdził, że wystarczą te kraty, które były w oknie i może ją rozwiązać, aby spała wygodniej. Odwiązując supły, poprawił jej kosmyki włosów, które miała na twarzy i zatrzymał rękę gładząc jej policzek, zachwycając się jego gładkością. Wiedział, że jest wojowniczą kobietą i pierwsze co zrobi po obudzeniu to próba ucieczki. Powinien dać jej od razu nauczkę, żeby odechciało jej się ucieczek od niego. Miał już pewien plan, i wiedział że Mari złapie się w sidła, w to nie wątpił ani przez chwilę. Popatrzył na nią jeszcze przez chwilę i wrócił do swoich zajęć, praca nie mogła poczekać.

 

Mari obudziła się potwornie głodna, ale zauważywszy że jest bez więzów, zeszło to na drugi tor. Pojawiła się myśl /jesteś wolna, uciekaj/,ale wiedziała że będzie czyhało na nią wiele przeszkód po drodze. Nie zdążyła obmyślić żadnego planu, bo do sypialni wkroczyła młodziutka, chudziutka czarna służąca, która po polsku przywitała się z więźniem. Okazało się że dziewczyna ma na imię Merida i pochodzi z Mozambiku. Wyjechała do Polski za pracą, bo jej dziadek był Polakiem i nauczył ją języka polskiego. Dlatego też kiedy poznała Pana Ireneusza a on zaproponował jej pracę, ochoczo się zgodziła. Miała trojkę dzieci na utrzymaniu, bo mąż był bardzo chory i dodatkowo musiała zarabiać na lekarstwa, chociaż dobry Pan Ireneusz często finansował ich wizyty u polskich specjalistów. Ari wzruszyła się jedząc swoja bagietkę z masłem czosnkowym. Nagle zaświtała jej genialna myśl w głowie. Jakby przekupiła Meridę, która potrzebowała pieniędzy to wydostałaby się z tego domu z jej małą pomocą. Miała sporo oszczędności, które odkładała na wymarzone wakacje z ukochanym, który okazał się totalnym draniem. Przecież nikt by się nie dowiedział, że to Mer jej pomogła. Wyprostowała nogi i wstała z łóżka, aby znaleźć łazienkę, bo marzyła teraz tylko o jednym - kąpieli. Otulona szlafrokiem weszła do sypialni, patrząc jak Mer się krząta, żałując że obie muszą się tutaj znajdować pod przymusem. Na stoliku leżało śniadanie składające się z tostów, dżemu, croissantów oraz dzbanek kawy.

- Pan zaraz do pani dołączy. Kazał poczekać na siebie. – Mari spanikowała biorąc pod uwagę, że pod szlafrokiem nie miała nic na sobie, co ułatwiałoby wiele takiemu mężczyźnie, który bierze to na co tylko ma ochotę. Nim zdążyła złapać swoje brania i skierować się do łazienki, Irek wkroczył dziarskim krokiem do sypialni. Przywitał się z nią, a służącą odprawił jednym ruchem dłoni. Ubrany był olśniewająco jak zawsze. Szary sweter opinał się na jego lekko umięśnionym ciele, a wystający spod niego kołnierzyk był według Marii dość uroczy. Ganiła się za takie myśli, ale cóż mogła zrobić, że tak na nią działał ten okropny mężczyzna?

 

Stała na środku pokoju, kiedy podszedł do niej i pocałował ją w policzek owiewając ją swoimi perfumami od których miękły nogi.

- Witaj Mar. Wyspałaś się? Jak zauważyłaś nie jesteś już związana. Mam nadzieję, że w związku z tym mogę liczyć na odrobinę wdzięczności z twojej strony, chociaż zapewne to złudna nadzieja – uśmiechnął się pod nosem. – usiądź koło mnie, pewnie jesteś strasznie głodna, nie bój się nie gryzę…jeszcze. – Kobieta prychnęła w odpowiedzi na jego monolog i nic nie mówiąc usiadła we wskazanym miejscu i zaczęła jeść. Po skończonym śniadaniu, Irek siedział przy stoliku i patrzył na nią, a Mar nie wytrzymała:

- No i na co się gapisz? – oczy zabłysły jej złowrogo.

- Gapię się słoneczko na twoje piękne usta, które za chwilę pocałuję, a ty nie będziesz się bronić, prawda? – uśmiechnął się do własnego pomysłu. Chcąc zrealizować swój plan, wstał i podszedł do tej kruchej irytującej go kobiety. Mar wstała i odwróciła się od mężczyzny mając nadzieję, że zdąży zamknąć się przed nim w łazience.

- Proszę cię, odwróć się do mnie. Jeśli zamkniesz się w łazience to następnego dnia będziesz miała łazienkę bez drzwi, zrozumiałaś? – pochmurna mina brunetki oznaczała, że zrozumiała to co do niej powiedział.

- Przecież chcesz tego, tak samo jak ja. Tyle lat czekałem…- porwał ją w ramiona i trzymał w żelaznym uścisku. Mar zamknęła oczy, drżąc. Miał rację zawsze tego pragnęła, ale w sytuacji, gdzie byliby równi sobie, a nie kiedy ona jest u niego niewolnicą? Otrząsnęła się z pragnień i ugryzła go w wargę, kiedy tylko dotknął jej ust swoimi. Kopnęła kolanem w najdelikatniejsze miejsce mężczyzny a ten po chwili jęknął przeciągle i warknął:

- Kobieto, chcesz zrobić mi krzywdę? – potrząsnął ją energicznie - Jak się opamiętasz, to będzie czekała cię nagroda, ale póki co zamykam cię. I nie licz na jakiekolwiek lepsze traktowanie, do czasu aż mnie przeprosisz. – tymi słowami pożegnał swoją ukochaną, którą próbował sobie wychować z marnymi efektami.

Następne częściBrunetka 4 Brunetka 5 Brunetka 6

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Po takim kopie się nie warczy, się walczy o oddech
  • Rosa 25.08.2015
    drobne niedopowiedzenie, wybacz :)
  • levi 25.08.2015
    ten rozdział podobał mi się jak na razie najbardziej, wspuł czuje jej
    czekam na dalsze części, daje 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania