Poprzednie częściBrunetka

Brunetka 8

Rankiem, gdy otworzyłaś oczy leżałaś już sama. Ireneusza nie było, ale spodziewałaś się tego. Trwało mnóstwo przygotowań do jego koronacji, uroczystego przyjęcia, które zaraz po niej miało się odbyć. Matka Irka planowała przedstawić cię właśnie na tym przyjęciu jako narzeczoną swojego syna. Dzisiaj czekały cię wszelakie przymiarki. Suknie wieczorowe, koktajlowe i ta jedyna suknia ślubna. Ślub ma odbyć się za miesiąc, kiedy minie czas oficjalnej żałoby.

 

W salonie leżało mnóstwo bel materiału, pełnych jedwabiu, koronek i muślinu. Konkretnie i szybko zabrała się za przygotowania. Lawinia rozmawiała właśnie z projektantką, pokazując jej coś na bloku, który trzymała w ręku.

- Kochanie, jak miło, że do nas dołączyłaś! Omawiam właśnie z Serną projekt twojej sukni ślubnej! Chcesz zobaczyć? – czułaś, że matka Irka jaka kochana by nie była, za dużo będzie się wtrącać. Oczywiście, że chce pomóc, ale masz nadzieję, że będziesz mogła sama podjąć decyzję o sukni ślubnej i jej dodatkach. Rozumiesz, że to jest królewskie wesele i koronacja i będzie to wielkie wydarzenie. Lawinia chce, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.

Chociaż powinnaś pamiętać, że to wszystko to gra z twojej strony. Ale czy będzie to złe jak poczujesz się naprawdę szczęśliwa?

Przymierzyłaś mnóstwo sukien. Ach podobała ci się koktajlowa sukienka czarna w białe kropeczki z kołnierzykiem. Zakochałaś się w niej od pierwszego wejrzenia, tak samo jak w czerwonej z głębokim dekoltem. Poczułaś się jak w krainie czarów otoczona tym przepychem, a kiedy ujrzałaś diadem, który będziesz nosić jako królowa zaparło ci dech w piersi z wrażenia. Drobne wzory tworzyły idealną kombinację, a diamenty skrzyły się milionem kolorów. Zapomniałaś całkowicie o umowie i cieszyłaś się jak dziecko.

 

 

Gdzieś niedaleko zamku.

 

- Ona nie może być królową! Co to za ród w ogóle? Żaden! Jak to oni sobie wyobrażają? Ona jest nikim. Dziecko powinno być ze szlachecką krwią. Nie możemy do tego dopuścić. Znajdziemy sposób.

 

***

 

- Witam jestem zastępczynią Meridy, nazywam się Sandy. Jestem główną pokojową, która nadzoruje pracę na zamku oraz pani osobistą pokojówką. Będę miała takie same obowiązki jak Merida oraz będę niezwłocznie wykonywać pani prośby jak również specjalne życzenia. - ta pokojówka wyglądała nadzwyczaj surowo. Jej kanciasty podbródek i włosy związane w kok nadawały jej nader poważny wyraz, choć była stosunkowo niewiele starsza od ciebie. Stalowo niebieskie oczy spoglądały poważnie i inteligentnie. Przywitałaś ją skinieniem głowy. I tak przez większość czasu do momentu zaślubin byłaś przetrzymywana przez Irka w sypialni. Obawiał się, mimo podpisania umowy, że znikniesz pewnego dnia, bez uprzedzenia.

Wściekłość, którą czułaś na początku, ulotniła się jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Zastanawiałaś się jak to będzie po ślubie. Jak długo zajmie ci zajście w ciążę. Nie marzysz o tym, że zostaniecie szczęśliwym małżeństwem aż do śmierci. Masz nadzieję, że dotrzyma warunków umowy, nic poza tym. Będziesz zachowywać się normalnie, ale postarasz zamknąć serce, aby potem tak bardzo nie cierpieć. Wieczorem kiedy już leżeliście w łóżku, Irek zdawał ci relację z dnia, co robił i co nowego się działo. Przez przypadek potrąciłaś rękę z szklanką z lekarstwem, która upadła na dywan wypalając w nim dziurę. Zmarszczyłaś brwi zdziwiona, zastanawiałaś się od kiedy magnez ma takie mordercze zastosowanie. Posprzątałaś zbite szkło i położyłaś się spać.

 

 

Polubiłaś Sandy. Rozmawiała z tobą całkiem normalnie. Miałaś w niej oddaną przyjaciółkę, mogłyście zwierzać się sobie wzajemnie. Po ślubie, kiedy podejrzewałaś, że jesteś w ciąży, a nie chciałaś dawać Irkowi nadziei, łamiąc przy okazji umowę, zwierzyłaś się właśnie jej. Ucieszyła się z tego niezmiernie. Musiałaś odczekać z poinformowaniem męża do czasu, kiedy będziesz pewna ciąży. Żeby sobie nie pomyślał, że zmieniłaś zdanie i jesteś mu posłuszna czy jakkolwiek. Codziennie wieczorem Sandy podawała ci magnez, bo miałaś niedobór i DOKTOR zalecił go po wstępnych badaniach. Nie znosiłaś tabletek, stawały ci w gardle, dlatego wybrałaś taki w rozpuszczalnej wersji.

Następne częściBrunetka 9 Brunetka 10 Brunetka 11

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • levi 23.09.2015
    fajnie napisane :) 5

    Ps. wydaje mi się że to nie jest magnez :)
  • Rosa 23.09.2015
    dzięki za komentarz :) kolejne części w przygotowaniu :) No chyba nie magnez :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania