Poprzednie częściBrunetka

Brunetka 4

Mari miała mętlik w głowie. Nie wiedziała już jak ma się zachować, czy rozmawiać z nim potulnie, czy po prostu być sobą. Nie była pewna czy ucieczka się uda, bała się rozpocząć tematu z Mer ze względu na jej lojalność. Nie była pewna czy służąca nie poleci z tym od razu do swojego pana a ten wściekły nie zrobi czegoś, czego później by żałował. Nie bała się że ją skrzywdzi, bała się raczej tego, że jej opór osłabnie w stosunku do tego człowieka, przed którymi broniła się rękoma i nogami jak długo mogła. Cały dzień nudziła się niemiłosiernie, ponieważ w pokoju nie było nic oprócz telewizora w którym leciało to co zwykle, czyli nic wartego uwagi. Wieczorem usłyszała klucz przekręcany w zamku, do pokoju wszedł Irek. Wyglądał inaczej. Miał szkliste oczy, jego twarz poszarzała. Wiedziała że coś złego się stało. Może coś z jego rodziną? Zadrżała. Znała matkę Irka Lawinię i uwielbiała ją z wzajemnością. Jakby coś jej się stało zapłakałaby gorzko, a może brat Irka? Symeon był gdzieś za granicą, ledwo skończył 25 lat zaraz wyjechał. Nigdy nikt się nie dowiedział o co chodzi, wszystko było objęte tajemnicą.

- Jesteś wolna, wynoś się stąd. Masz dziesięć minut na opuszczenie tego budynku. – jego głos był zachrypnięty.

- Co się stało? Irek, proszę powiedz mi. Mogę jakoś pomóc? – podeszła do niego zmartwiona całym zdarzeniem, widząc go w jakim jest stanie.

- Mój brat nie żyje. – Mari nie zastanawiając się dłużej, przytuliła Irka wtulając się w jego szary sweter.

- O mój boże! Tak mi przykro Rek. Na pewno nie mogę nic dla ciebie zrobić? – objął ja swoimi ramionami i nie puszczał.

- Zostań dzisiaj. Nie chcę, by służba widziała mnie w takim stanie. Będę spał na kanapie, nic ci nie grozi z mojej strony. Rano możesz opuścić rezydencję, mój kierowca odwiezie cię do domu czy gdziekolwiek zechcesz.- w jego głosie słychać było rezygnację. Zrobiło jej się go szkoda. Teraz wrócił stary wrażliwy Irek którego znała, przed tyloma zmianami które zaszły w jego życiu. Serce jej miękło na widok jego cierpienia.

- Gorąca kąpiel dobrze ci zrobi. Usiądź sobie w fotelu. Za chwilę wrócę. – poszła do łazienki i odkręciła wodę do kąpieli wraz z relaksującym olejkiem do ciała.

- Irek, chodź, proszę. – weszła do sypiali i ujrzała Irka śpiącego na fotelu. Wzięła koc z łóżka i przykryła nim zmęczonego mężczyznę. Pocałowała go w czoło, na co Irek otworzył oczy i przyciągnął jej usta w kierunku swoich. Pocałunek był delikatny jak pocieszenie i obietnica lepszej przyszłości. PO chwili opanował ich żar, nie do opanowania. Ana drżała w ramionach swojego ukochanego. Po chwili znalazła się na jego kolanach, wzdychając z rozkoszy. Oderwali się na chwilę od siebie i zarumieniony Irek wyszeptał:

- Marzyłem o tym od zawsze, jak siedzisz u mnie na kolanach z własnej woli i oddajesz swoje usta w moje władanie. – Ana niestety otrzeźwiała po słowach Irka, choć miała ochotę udawać że ich nie słyszy tak bardzo pragnęła, aby ich ciała połączyli się w jedno.

- Chodź ze mną do łóżka, ten jeden jedyny raz. Nigdy więcej się nie spotkamy, obiecuję. Widzę, że powiedziałem coś, co dystansuje ciebie do mnie. Są między nami różnice, których nie pokonamy. Ale sama czujesz jak ciągnie nas do siebie. Czy warto z tym walczyć? – Irek nie musiał czekać na odpowiedź Any, jej usta dały mu odpowiedź która sprawiła, że choć na chwilę sens życia wrócił na dalszy bieg.

Rozochoceni przenieśli się na łóże z baldachimem do którego wcześniej Ana była przywiązana. Mari grała na zwłokę powiedziała do Irka :

- Daj mi chwilę, pójdę do łazienki, dobrze? – podekscytowana szybko popryskała się perfumami, zakręciła rzęsy i ubrała seksowna czerwoną bieliznę. Jej oczom ukazał się Irek niczym grecki bóg. Na sobie miał jedynie czarne bokserki które opinały jego zgrabne pośladki na które Ana miała widok. Zasnął nim wyszykowała się na szaloną noc. Zrezygnowana zmyła swój makijaż i ubrała piżamę, którą przygotowała jej zawczasu Mira. Przebrawszy się położyła się koło Irka i zmęczona w równym stopniu jak on pogrążyła się we śnie.

 

- Wstawaj śpiochu…! – kobieta o blond włosach związanych w kok, ubrana w czarny kostium wkroczyła do sypialni, gdzie spał Irek z brunetką.

Mari ocknęła się przerażona, a ujrzawszy matkę Irka zarumieniła się po uszy i zakopała głębiej w kołdrę.

- O. Irek widzę, że nie jesteś sam. Kim jest ta młoda dama? – młody mężczyzna spojrzał zaspanym wzrokiem na matkę i nerwowo spojrzał na postać koło siebie.

- Mamo, znasz tę kobietę. To jest Marianna, pamiętasz ją prawda? – matka Irka została zaskoczona tą wiadomością.

- Dzień dobry. – Mari odważnie wychyliła się spod okrycia, jak dobrze, że miała na sobie piżamę.

- Mari słoneczko. Miło cię widzieć. Dawno się nie widziałyśmy. Teraz biorąc pod uwagę okoliczności bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Więc to ty jesteś tą szcześliwą narzeczoną, którą chciał przedstawić mi mój syn? – spojrzała czule na syna – niezłe zagranie. Porozmawiamy jak będziecie w bardziej skompletowanej odzieży. Będę czekała w jadalni przy śniadaniu. - Lawinia spojrzała na parę kochanków marszcząc brwi, zastanawiając się co się dzieje w tym domu.

- Świetnie, po prostu genialnie! – Mari wyskoczyła wściekle z łóżka rozbierając się z piżamy i ubierając na siebie wczorajsze ubrania. Miała wszystko w nosie.

- Chcę stąd wyjść już, zorganizujesz to tak, abym mogła zniknąć bez ponownego spotykania się z twoją matką? Nie chcę jej okłamywać, po prostu teraz mój czas na zniknięcie. Żenująca sytuacja.

- Porozmawiamy o tym posiadaniu..– Mari westchnęła głęboko i stwierdziła, że skorzysta z tego maksymalnie jak się da. Nacieszy się Irkiem, nim odjedzie dzisiaj do swojego mieszkanka. Uśmiechnęła się do niego i poszli aby stawić czoło nowym wyzwaniom – matce Ireneusza.

 

 

Marianna pierwszy raz wyszła z sypialni, dlatego też rozglądała się z ciekawością. Korytarze z czerwonym dywanem i pięknymi zdobionymi żyrandolami przyprawiły ją o drżenie serca z zachwytu. Weszli do salonu, gdzie matka Irka siedziała już wygodnie na krześle przy potężnym okrągłym, dębowym stole.

- Siadajecie dzieci. Jedzcie, a ja zaraz powiem wam jak wszystko będzie wyglądało. – kobieta popatrzyła poważnie na syna i zapytała go – czy Marianna wie o wszystkim?- pokiwał przecząco głową, ucieszył się że matka wszystko wyjawi Anie nie chciał jej tego przekazywać, bał się jak zareaguje na wszystkie nowiny.

- W naszym świecie w szarej Polsce w naszym małym Sianowie, nikt nigdy nie dowiedział się czemu najstarszy brat Symeon wyjechał nagle za granicę ledwo ukończywszy lat studia. Kojarzysz Mari teren byłego Śląska i okolic? Powstało tam państwo Mering ze stolicą w Krakowie. – Ana kiwnęła zgodą, nakładając sobie masło na tost. – Jesteśmy rodziną królewską. Od lat jesteśmy we władaniu Meringu, mój mąż Król władał długo tym państwem aż zmarł na zapalenie opon mózgowych, jak słyszałaś zresztą, bo to nigdy nie było tajemnicą, jak wiele innych spraw. Wtedy też mój najstarszy syn wyjechał, aby objąć tron i zająć się królestwem. Dwa dni temu mieli wypadek samolotowy na Ukrainie. Zginęło mnóstwo ludzi. Niby standardowy lot na konferencje w stolicy Ukrainy w sprawach państwowych. Silniki przestały działać i samolot znaleźli w strzępach. Została królowa wdowa Ksamandra, ale bez dziedzica, zostanie odesłana do Polski, do posiadłości rodowej gdzie spędzi resztę życia. Teraz drugi do tronu w kolejce jest Irek. Już teraz po uroczystościach pogrzebowych, dokładnie tydzień po nich nastąpi koronacja Irka. Zawsze braliśmy to pod uwagę, po prostu musimy się z tym oswoić.- Ana nie do końca rozumiała po co jej to opowiadają jak i tak ma zamiar zaraz po śniadaniu uciec jak najdalej z tego domu. Mieli swoje problemy, a ona z Irkiem nie nadawali na tych samych falach co nawet sam mężczyzna powiedział. Nie wiedziała co powiedzieć na te nowiny. Że fajnie, czy że jest zaszczycona? A może miała zrobić jakiś dworski ukłon? Wolne żarty. Skończyła jeść w nadziei, że szybko opuści ten budynek i będzie musiała patrzec już więcej na Irka i jego rodzinę.

Następne częściBrunetka 5 Brunetka 6 Brunetka 7

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • levi 01.09.2015
    no czegoś takiego to bym się nie spodziewała :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania