Oceny Bitwy Alfonsyny - Daniel
Do wszystkich biorących udział w bitwie oraz tych czekających na jej wyniki. Bardzo przepraszam za to opóźnienie. Straszny ze mnie leń. Jeżeli znajdziecie w tym tekście jakieś błędy to z góry przepraszam, ostatnie oceny pisałem na szybko i nie poprawiłem. Nie chciałem tracić czasu.
Karo — Legion poległych
Styl: 4
Muszę przyznać, że mimo zatrzęsienia błędów czytało się całkiem przyjemnie i płynnie. Pod względem fabuły wypadło lepiej niż twój tekst na poprzednią bitwę. Dużym plusem jest fakt, że poświęciłeś czas na odnalezienie informacji w necie, przez co zawarłeś w opowiadaniu parę ciekawostek. Opis krzewu pod koniec typowo mnie zainteresował.
A teraz przejdźmy to spraw uwierających.
Po pierwsze — dialogi wypadały dość sztucznie. Zwłaszcza te z baru, we wspomnieniach wyszły Ci nico lepiej.
Po drugie — miejscami nie pasowała mi składnia.
Po trzecie — znalazłem całą masę błędów logicznych.
Ale wszystkie te mankamenty da się wyeliminować po serii dokładnych poprawek.
Przykłady błędów:
„(..)którzy próbując zatopić swój smutek, tęsknotę, żal, a czasem i radość w [kufrze] piwa, spędzają w takowych przybytkach całe dni”. — Ile kosztuje taki kufer piwa?
„Barman odwrócił się w stronę wystawki i wyjął butelkę piwa sześćset pięćdziesięcio mililitrową.” — Informacja o pojemności butelki zdecydowanie zbędna.
„Wokoło widać było tylko piasek. Tak, nudny pył układający się w wydmy i nic poza tym”. — Dziękuję, że wyjaśniłeś mi co to takiego ten cały piasek.
„ Czarny dym unoszący się ku górze(…)” — Łopating. Jeżeli coś się unosi to zawsze ku górze.
Wewnętrzna spójność logiczna: -1
„San Jose w Kalifornii, zwykłe małe miasteczko, w którym żyło blisko milion mieszkańców, słynęło ze zwyczajności”. — Milion mieszkańców, to nie takie znowu małe miasto. Nawet jak na standardy USA.
„Ludzie wlewali w siebie litry alkoholu, dziewczyny tańczyły jak szalone, chłopcy albo podpierali ścianę, albo nieśmiało skakali w rytm muzyki z lekkim skrępowaniem na twarzach”. — Litry alkoholu i skrępowanie na twarzach jakoś mi do siebie nie pasują. Ten fragment nie ma wpływu na ocenę, ale chciałem o nim wspomnieć.
„Obrócił się na pięcie i dokładnie przyglądnął się starcowi. Ubrany był on w wiekowe, lecz dobrze zadbane luźne spodnie(…)” — Skoro klient stał za barem to jakim cudem barman zauważył jakie ma spodnie?
„Jego sięgająca ramion broda, dodawała mu sporo lat, a siwizna na głowie – powagi.” „Łysy jegomość wziął łyk piwa, wytarł zroszoną brodę o rękaw i przystąpił do opowieści.” — Najpierw ma siwiznę na głowie, a potem jest łysy. Jak do tego doszło?
„Kurwa! Wylałem piwo – wrzasnął Emka próbujący rozetrzeć plamę na ciemnozielonym mundurze. - I tak, nie jesteśmy tu, by zarobić, lecz by spełnić swój obowiązek. Walczymy nie po to, by zabijać, lecz by ratować”. — Te słowa brzmią dziwnie w ustach kogoś, kto wali piwko przed akcją.
„Hej! Kierowco, ścisz radio, zaraz wjedziemy w Strefę. Chyba nie chcemy, by nas znaleźli, prawda? - Głos Emki brzmiał bardzo stanowczo. Mężczyzna posłusznie ściszył muzykę i przyśpieszył”. — Zaraz, zaraz. Czy ja dobrze rozumiem? Usłyszą muzykę z radia, ale silnik rozpędzonej ciężarówki ich nie zaalarmuje?
Nie podoba mi się scena po wybuchach. Żołnierze chodzą, rozmawiają w taki sposób jakby nic się nie stało. Powinni biegać, ukrywać się za wrakami ciężarówek. Zamiast długich, schludnie poskładanych zdań, używaliby krótkich komend. W scenie nie ukazałeś przerażenia, chęci przeżycia, przygotowania do (bardzo prawdopodobnego) drugiego ataku. Nawet cywile zachowywaliby się inaczej.
„Jak rozpoznamy cel? - zapytał Ad, który jako medyk nigdy nie brał udziału w walkach na froncie”. — Jadą ustrzelić jakiego araba, a nie wiedzą nawet jak wygląda?
„Podbiegł, kulejąc, do swojej broni i ustawił się na pozycji leżącej”. — Jakoś tego nie widzę. Znaczy, niby wiem o co chodzi, ale zgrzyta mi to zdanie. Mogłeś napisać, że po prostu się położył.
Sama fabuła jest liniowa, bez żadnych ekscesów, przeprowadzona spokojnie i krok po kroku. Zakończenie — przewidywalne od samego początku. Nie zaskoczyłeś czytelnika, nie użyłeś żadnego zwodu. A jednocześnie nie nudziłeś, opisałeś wszystko w punkt, tak jak się należy. Gdyby nie te błędy logiczne miałbyś jeden punkcik na plusie.
Zbieżność z tematem: 2
Misja zapowiadała się jak wypad do sklepu. Wszyscy zrelaksowani, ucinają sobie pogawędki, walą browarki(?), atmosfera jak na piątkowym grillowaniu z kumplami. A potem wybuch i wszystko ulega zmianie.
Niestety trochę to przerysowałeś. Gadka szmatka o tym co będą robić po powrocie do domu wyszła naturalnie, jednak na przykład picie piwa to przesada. Pokazuje raczej brak odpowiedzialności i głupotę niż zrelaksowanie.
Zbieżność z gatunkiem:
Dodałeś tekst w kategorii smutne. Niewiele było tutaj wzruszających rzeczy. Powiedziałbym, że opowiadanie ma potencjał na sensacyjne, chociaż i tak wypadałoby jeszcze przy nim pogrzebać i dopracować. Dodać dokładniejsze opisy walki, urozmaicić je o pomysłowe rozwiązania. Mocno utrudnić bohaterom dotarcie do wioski.
Najechanie na minę to kulminacyjny moment, od którego powinno być już tylko gorzej i trudnej.
Estetyka tekstu: 1
Dałbym dwa, gdyby nie ponadnormatywna ilość błędów.
Spójność fabularna: 1
Pod tym względem było dobrze. Niestety brakowało czegoś niespodziewanego, akcentu wgniatającego w fotel.
Zgodność z zasadami bitwy: 1
Dodatkowy temat Alfonsyny: 1
Wzięcie udziału w misji jakoś wpłynęło na życie snajpera.
Suma: 9pkt
Nazareth — Dan’s Macabre
Styl: 7
W tekście czuć powiew stylu Stephena Kinga. Już od pierwszego dłuższego akapitu miałem wrażenie jakbym czytał jakieś jego opowiadanie. Ale może spowodowane to było osadzeniem akcji w USA, trudno stwierdzić.
A teraz, przechodząc do spraw bardziej technicznych. Dialogi wypadły naturalnie, może z niewielkimi potknięciami. Przedstawiłeś tę prostą, acz ciekawą, historię w bardzo płynny sposób. Czytało się sympatycznie, szło to szybko i nie męczyłem się. Wyszło ci prosto i przystępnie, co jest bardzo dużym plusem.
Zdecydowanie nadużywasz słowa „który”, sam musisz przyznać.
Przykłady błędów:
„Im bardziej zbliżaliśmy się do celu, tym większy *ogrom* zniszczeń ukazywał się naszym oczom. Zatopione i zrujnowane domy. Zwalone drzewa i słupy telegraficzne. Mimo że od przejścia huraganu minęło już trochę czasu, służby publiczne nadal nie mogły poradzić sobie z *ogromem* napraw, jakie miały do wykonania”. — Powtórzenie.
„Na *nasz* widok zdeptał papierosa i podbiegł do *nas*, odbierając *nam* bagaże”. — Za dużo tego jak na jedno zdanie.
„- Nie *powiedziałbym*, że filigranową – *powiedziałem* powoli, zastanawiając się, w jaką grę gra ten stary zgrywus. – Ale jest dość drobna”. — Powtórzenie.
„- [Cha cha cha!] - Grubas ryknął śmiechem”. — Odpuściłbym tekst z nawiasu kwadratowego.
„Mechanizm piknął *cicho*, rozjarzyła się na nim mała zielona dioda i zamek otworzył się z *cichym* pyknięciem”. — Powtórzenie.
Wewnętrzna spójność logiczna: 3
Początek wyszedł ci dziwny — najpierw szum z głośników, który musiał przekrzykiwać szef, a potem zagłuszający gwar i tak niewiadomo o co chodzi. Potem jest już tylko lepiej. Stwierdzam, że tekst, wedle mojej opinii, pozbawiony jest błędów logicznych. Fabuła została poprowadzona w schludny sposób i nie była przewidywalna.
Niektóre sceny napisane, aby wzbudzały w czytelniku odpowiednie uczucia — naprawdę je wzbudzają. W większość tekstów, które czytałem, autorzy średnio sobie z tym radzili. Nie mówię tutaj tylko o opowiadaniach, ale i powieściach.
W dodatku tytuł nabierający znaczenia wraz z postępowaniem fabuły. Cudo.
Zbieżność z tematem: 4
Sielski początek, brutalne zakończenie. Jak najbardziej zbieżne z tematem bitwy.
Tło gatunkowe:
Pod koniec odczuwałem pewien niepokój. Zwłaszcza podczas ostatniego dialogu. Nie czytuję zbyt wielu tekstów z tego gatunku, jednak to jest jednym z lepszych. Na pewno wybitniejszy niż połowa tekstów z „Trupojada” — antologii horrorów, którą ostatnio czytałem.
Estetyka tekstu: 2
Spójność fabularna: 3
Tak jak wspominałem wyżej, fabuła jest w sam raz. Nie nuży, nie tak łatwo ją przewidzieć. Wszystko logicznie się ze sobą łączyło, tworząc perfekcyjnie współgrającą całość.
Zgodność z zasadami: 1
Dodatkowy temat Alfonsyny: 0
Frank wrócił do pracy jak gdyby nigdy nic.
Suma: 20pkt
Arysto — Noc Objawienia
Styl: 8
Początek świetnie oddaje klimat brytyjskiej salonowej flegmy. Londyn uchwyciłeś tak, że gdyby nie zalew islamu to chyba pojechałbym tam na wakacje. Momentami, wydaje mi się, że przesadziłeś z opisami, zwłaszcza na początku, kiedy bohater szukał w tych wszystkich architektonicznych cosiach niedoskonałości. Ładnie to przedstawia jego podejście do świata, ale spokojnie można by z tego 1/3 wykroić.
Prawie, że po mistrzowsku prowadzisz nas po rozterkach głównego bohatera. W pewnym momencie zacząłem się z nim utożsamiać (mimo, że nie przepadam za wampirami).
Odnośnie techniki pisania: jak dla mnie brak większych wybojów. Dialogi mają to coś, czego zazwyczaj szukam w książkach. Jednakowoż, nie poczuwam się do dania ci dziesiątki. Miałbyś za łatwo...
PS. Krótkie akapity, te po dwa-trzy słowa robiły świetną robotę.
„Z mglistych oparów Tamizy wyłaniali się kolejni goście, wpierw niewyraźni i rozmyci, cienie w rozświetlonych dziesiątkami latarni mlecznych obłokach, nabierający ludzkich kształtów dopiero u podstawy długich schodów po których wspinali się do galerii.” — W miejsce pierwszego przecinka wstawiłbym kropkę. Zdanie wyszło by nieco mocniejsze, a tak rozmywa się w późniejszym opisie.
Wewnętrzna spójność logiczna: 3
Chociaż fabuły jest w tekście niewiele to wydaje się być ona dosyć oklepana. Wampir walczący z wampiryzmem, przegrywa. Gdzieś to oglądałem, czytałem i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze. Bardziej skupiłeś się na opisach niż prowadzeniu fabuły. Taki masz styl i w moim przekonaniu jest on dobry, jednakowoż w krótkim tekście więcej czasu poświęciłbym akcji, niż pięknym opisom.
Ale zakończenie wyszło ci bardzo dobre, przyznaję, zaskoczyłeś mnie takim zwrotem akcji.
Zbieżność z tematem: 3
Początek wydaje się mało miło. Za to końcówka bardzo dobra. Zastanawiałem się nad czwórką, ale jednak nie. Początek za mało milusi.
Estetyka tekstu: 3
Momentami akapity się dłużyły. Jednak podsumowując jest bardzo estetycznie i czytelnie. Mniej niż trzy byłoby niesprawiedliwością.
Spójność fabularna: 3
Prosto, mało, ale spójnie i logicznie, a nawet zaskakująco pod koniec.
Zgodność z zasadami: 1
Dodatkowy temat Alfonsyny: 1
Suma: 23pkt
KarolaKorman — Chantal
Styl: 7
Tekst napisany w bardzo przyjemny sposób. Prosty stylistycznie i przystępny. Zdarzyło się kilka potknięć, ale nie ma tragedii. Najbardziej kuły mnie w oczy wypowiedzi młodzieńca z wizji przekazanej przez szafę grającą. Mocno nienaturalne, zwłaszcza ta zaraz po tym jak wszedł do domu.
Przykłady błędów:
„Umościłam się wygodnie[,] i już miałam przymknąć powieki(…)” — brak przecinka.
„– Ale jaki? Jaki nominał *sprawi, że* zagrasz? – mówiłam do niej jak do **starej** przyjaciółki, zastanawiając się, który z drobniaków, jakie posiadam w portfelu, *sprawi, że* **stara** szafa zadziała.” — Te powtórzenia rzuciły się w oczy.
Wewnętrzna spójność logiczna: 2
Fabuła poprowadzona poprawnie. Początkowo nie wiedział o co chodzi kiedy zmieniłaś bohatera, ale to tylko moja ułomność umysłowa. Końcówka fragmentu o przypadkowym mordercy jest mocno abstrakcyjna (albo to ja jestem taki zaspany) i trudno ocenić jej spójność logiczną. Jednak moim zdaniem jest bardzo dobrze. Sama fabuła niestety nie porwała mnie zbytnio. Jestem dużym fanem twoich opowiadań, niestety to nie wyszło ci najlepiej.
Zbieżność z tematem: 2
Jeżeli chodzi o historię opowiadaną przez szafę grającą jest całkiem okey. Niestety całość popsuła ostatnia wypowiedź bohaterki. Zdecydowanie niepotrzebna moim zdaniem.
Estetyka tekstu: 3
Nie mam zastrzeżeń.
Spójność fabularna: 1
Jest zbrodnia jest i kara. Niestety tak jak wspominałem wcześniej, nie wyszło ci to opowiadanie. Historia mordercy kompletnie do mnie nie przemówiła i do ostatnich słów jego los był mi całkowicie obojętny. Zabrakło w tekście jakichś mocniejszych akcentów, zwrotów akcji. Sytuacji chwytających za gardło.
Zgodność z zasadami: 1
Dodatkowy temat Alfonsyny: 1
Suma: 17pkt
Chomik nr.7 — Miłe złego początki, lecz koniec żałosny
Styl: 4
Przedobrzyłeś w pierwszym zdaniu. Zdecydowanie za dużo informacji chciałeś w nim przekazać. Mogłeś je spokojnie rozbić na dwa, ewentualnie trzy mniejsze. Zaczynając od najmocniejszego. Poza tym jest mocno niechlujnie jeżeli chodzi o przecinki, interpunkcję oraz gramatykę. Od czasu do czasu używasz nieodpowiednich słów.
Dość dużym mankamentem w twoim stylu jest zasyp informacji. Chcesz przekazać czytelnikowi wszystko to co ty widzisz i gubisz się w tym. Poćwicz opisywanie bardziej ogólnikowe, taki, którym będziesz bardziej sugerował jak coś wygląda, a nie rzucał tym czytelnikowi prosto w twarz.
Zauważyłem, że masz problem z wyrazami o podobnym brzmieniu, ale innej pisowni. Znajdź ich listę w Internecie i przygotuj sobie fiszkę, ze wszystkimi tymi słowami, przyklej obok monitora i zerkaj podczas pisania. Unikniesz całej masy błędów.
Wewnętrzna spójność logiczna: 1
Całkiem dobrze przedstawiłeś konflikt, jednak poza tym jakoś nic mnie bardziej nie urzekło. Kreacja Upadłego wyszła ci dosyć słabo, chociaż w sumie, to kreacja nie jest zła. Gorsze jest jego faktyczne zachowanie. Powiedziałeś o tym jak wymagającym przeciwnikiem będzie i jednocześnie kompletnie tego nie pokazałeś.
Zbieżność z tematem: 1
Szczerze mówiąc to nie bardzo to widziałem. Strasznie wygładziłeś cały tekst, w takim temacie bitwy zakończenie powinno być bardziej druzgoczące dla czytelnika.
Estetyka tekstu: 1
Formatowanie dobrze. Tylko ten nadmiar błędów…
Spójność fabularna: 0
Brak jakichś specjalnych ekscesów. Wszystko się dzieje, chyba, tak jak się miało dziać. Opowiadanie nie wzbudziło u mnie żadnych większych emocji. A taka „wojna religijna” powinna zadziałać całkiem inaczej.
Zgodność z zasadami: 1
Dodatkowe zadanie Alfonsyny: 0
Suma: 8pkt
Komentarze (6)
Co do wypowiedzi chłopaka, zaraz po wejściu do domu, według Ciebie nienaturalny dialog, ale jest to cytat wyjęty dosłownie z tekstu.
Czytając Twój komentarz, mam wrażenie, że nie znasz tego utworu i oceniałeś jedynie moje słowa, ale nie mam o to pretensji. Tu oceniamy opowiadanie a nie stare przeboje. Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania