Poprzednie częściŚwiat z pod kaptura - prolog

Świat spod kaptura - cz. 2

Chciałam ogromnie przeprosić za to ,że poprzednią część zatytułowałam inaczej niż prolog i cz. 2. Poprostu zapomniałam jak się nazywa ,bo tytuł był wymyślany szybko i spontanicznie. Tak więc zostaję "Świat spod kaptura"!

 

CZ. 2

Spuściłam głowę i ruszyłam na poszukiwania. Jak zawszę :sportowcy myślący ,że jak napną mięśnie to od razu wszystkie dziewczyny będą ich. Mhy, tak napewno jakieś głupie napewno by się znalazły. Później elita ,kąpiąca się w sławie i pieniądzach. Nie należałam nigdy do żadnej z tych grup i nie zamierzam! Weszłam do szkoły, była duża i ładna. Nagle usłyszałam głos wydobywający się z głośnika wiszącego przy suficie "Pierwszoklasiści proszeni są na apel w sali gimnastycznej!". Okej, ruszyłam na salę długim korytarzem z czerwonymi szafkami. "Zapewne to tu" pomyślałam zauważając tłumosób przy dużych drzwiach. Podeszłam więc bliżej.

- Witam was wszystkich w naszej szkole! -powiedział jakiś nauczyciel z kartką w ręce.

- Aby wejść na sale musicie podać mi swoje imię i nazwisko, a ja powiem wam waszą klasę!

Ustawiła się kolejka. "Znowu szkoła" wzdrygnełam się na te myśl. Wreszcie nadeszła moja kolei.

- Teylor Evans.

- 1A.

Weszłam do sali ,w której panował wielki harmider. Próbowałam znaleźć swoją klasę. O jest! Widzę!

- Witam 1A! -zawołała jakaś wesoła i energiczna nauczyciela.

- Jestem waszą wychowawczynią... no może rozdam wam plany i kluczyki do szafek.

Pierwsza osoba z listy... Teylor Evans!

No na serio pierwsza, ciekawie się zapowiada napewno nie będę pierwsza w dzienniku. Co to, to NIE!

- No stary pokaż się, chyba nie jesteś taki brzydki! -krzykną jakiś chłopak stojący 2 rząd przedemną. Brzydka? Cham!

Zaczęłam iść w stronę nauczycielki. Mijając chłopaka poklepałam go po ramieniu i powiedziałam "dupek".

- To ja!- powiedziałam i wzięłam kluczyk. Szafka numer 1113. Trzynastka moja szczęśliwa liczba ,bo urodziłam się 13 stycznia. Skończył się apel i ruszyłam przed szkołę, ciekawe czy Jack po mnie przyjedzie.

- Pożałujesz tego jak mnie nazwałaś. - usłyszałam głos za mną. To pewnie "dupek".

- Damski bokser? Uważaj bo już się boję. -powiedziałam nawet się nie odwracając. Wyszłam ze szkoły.

Po Jack'u ani śladu. Ruszyłam więc piechotą.Dwadzieścia minut i byłam już w domu. Nikogo nie było, pustka czego ja się mogłam spodziewać? Co ,że zastanę mamę w domu z obiadem na stole? Poszłam na górę i przebrałam się w dużą czarną bluzę z kapturem i szare dresy z żółtym ściągaczem. Usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Wzięłam więc telefon żeby zobaczyć kto napisał : " Uwaga! Koledzy w drodze". Taaak... te perfekcyjne ostrzeżenia Jack'a.

 

P.S- Sory za wszystkie błędy ,ale piszę na telefonie i samo wybieranie mam :(

 

~ SheLostEverything ~

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Megi :3 09.02.2015
    Ehhh... Kolejka osoba, która nie wie, jak stawiać przecinki! Wygląda to tak: wyraz -> przecinek -> spacja -> wyraz. Mogłoby być więcej opisów. Powtórzeń nie znalazłam. Ogólnie akcja się rozkręca. Powodzenia w dalszej pracy. 4 :)
  • KarolaKorman 09.02.2015
    Jest super. Pisz dalej, a ja będę czytać. Daję 4 :)
  • @Megi :3 będę pamiętać o tych przecinkach ;)
  • Jack Ripper 09.02.2015
    Ciekawe, dałaś więcej opisów. Ale tekst wygląda brzydko, z powodu tych przecinków. Ogarnij przecinki i spacje, to będzie dobrze ;]
    Tekst czytało się lekko, więc dam ci 4
  • BreezyLove 10.02.2015
    Aż chce się czytać dalej, super :) zostawiam 4 i czekam na kolejną część

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania