Poprzednie częściŚwiat z pod kaptura - prolog

Świat spod kaptura - cz. 7

CZ.7 !!!!

 

-Mówią żebym nie podskakiwał, bo znajdą mój czuły punkt. Boje się!

- Czego? - zaśmiałam się.

- O ciebie Teylor. Ty jesteś moim czułym punktem, nie wiem co bym zrobił gdyby coś ci się stało!

- Nie wierzysz w moje niezawodne Kung-fu?! - zapytałam i zrobiłam pozycje żurawia. Oboje zaczęliśmy się głośno śmiać.

- Uważaj na siebie mój ty żurawiu. - powiedział i poklepał mnie po ramieniu. Usłyszałam dźwięk sms'a.

OD ROSE (?): Cześć tu Rose. Nie chcę cię niepokoić, ani się absolutnie narzucać... ale...

DO ROSE: Nie narzucasz się :) No o co chodzi?

 

Dłuższa chwila minęła za nim odpisała. Zdążyłam w tym czasie coś zjeść.

 

OD ROSE: Mogłabyś po mnie przyjść/przyjechać i zabrać do siebie na godzinę/półtorej, bo rodzice pojechali do meblowego, a ja nie mam kluczy? Jak kolwiek to żałośnie brzmi.

DO ROSE: Nie no oczywiście, nie ma sprawy. Będę za 20/30min. Do zobaczenia :) !

 

-Jaaaaack!!! Chodź na chwilę! - krzyknęłam.

- No mów o co chodzi? -oparł się o framugę drzwi w kuchni.

- Mógłbyś pojechać ze mną po koleżankę do szkoły, bo zapomniała kluczy?- zapytałam.

Co prawda miałam prawo jazdy, ale mój braciszek i tak nie ma nic lepszego do roboty jak znam życie. Nooo chyba, że flirtował z jakąś laską przez Internet lub sms'y. Ale wątpię ona nie wybiera pierwszej lepszej. Mądrze wybiera, mądrze. Poznałam chyyyba wszystkie czyli 2, w przeciwieństwie do mamy, która nigdy nic. Pewnie jeszcze myśli, że nie miał żadnej dziewczyny. Ale co ?! PRACA!

- Okej.

- Tylko przy niej uważaj na słowa!

- Milcze jak grób. - zakomunikował.

- Nie musisz milczeć, tylko uważać na słowa.

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Podróż nie zajęła nam długo. Chwile później byliśmy na miejscu.

- Witaj Rose. - uśmiechnęłam się. Rose lekko prawie niewidocznie się uśmiechnęła i usiadła z tyłu po środku. Dlaczego nie przy oknie jak każdy? Ruszyliśmy.

- A tak w ogóle Rose to jest mój brat Jack.

- Cześć. - powiedziała prawie bezgłośnie, ale tak żebyśmy mogli usłyszeć.

- Rose czemu usiadłaś na środku? - zapytałam nie wytrzymując z ciekawości.

- Kiedyś miałam braci, byli bliźniakami. -zatrzymała się na chwilę. - Kochałam ich całym sercem! Oni zawsze chcieli siedzieć przy oknie a, że byłam najmłodsza musiałam ustąpić i zawsze siadałam na środku. Teraz też zawsze tak robię, mogła bym się nawet z kimś o to pokłócić.

- Co się stało z twoimi braćmi? - odezwał się niepewnie Jack.

 

~SheLOstEverythin~

I oto kolejna część wiem, że krótka, ale obiecuje ,że następna będzie dłuższa. Zostawiłam was trochę w niepewności związanej z braćmi Rose. Ale tak miało być! :) PA!

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Katerina 10.03.2015
    Masz rację, cześć była krótka. Było ciekawie, ale ja chce już znać prawdę :D Czkeam na następny :) 4
  • Ice 10.03.2015
    Ciekawie i ładnie napisane. Tekst jest spójny lekko się go czyta :) 5
  • BreezyLove 10.03.2015
    Ta część, mimo że jest krótka, wyszła Ci bardzo dobrze. Co prawda brak kilku przecinkow ale jest dobrze. Czekam na kolejny rozdział. 4 :)
  • KarolaKorman 10.03.2015
    Fajnie, że tak zrobiłaś. Taka tajemniczość przyciągnie mnie do kolejnej części :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania